Homilia na 2 niedzielę adwentu, rok C
Prostota. Podjąć ryzyko i wziąć rzeczywistość tak po prostu, jako miejsce Boże. Miejsce wołające o Miłosierdzie
Prowadziłem rekolekcje adwentowe. Na koniec nauk proboszcz Alek, który na plebanii zorganizował noclegownię dla bezdomnych, powiedział: - Kochani, za kilka dni usiądziemy przy wigilijnym stole. Jak zwykle przygotujemy jedno puste miejsce dla kogoś, kto potrzebowałby naszej pomocy, symbol naszej otwartości. Może zechcielibyście ożywić tę bożonarodzeniową tradycję? Ja także zasiądę przy wigilijnym stole na plebanii, a razem ze mną 54 bezdomnych. To dla mnie wielki skarb, ale mogę się tym skarbem podzielić z wami. Po nauce kilka osób stanęło przy proboszczu, aby uzgodnić szczegóły.
Znajoma opowiadała, jaką rewolucję przeżył jej dom przez taką wizytę wigilijnego gościa. - Na początku było trudno. Ale po pewnym czasie lody pękły, gdy zaczęliśmy szczerze rozmawiać. My, że baliśmy się, że może trafić do nas jakiś złodziej i że może powinniśmy schować cenniejsze rzeczy. On, że nikt nie chciał się z plebanii ruszać, by nie być traktowanym jako przestępca. Myśmy się naprawdę spotkali. To była przepiękna wigilia - podsumowała.
Wigilijna opowieść o cudzie przemiany ludzkich serc. Prostowanie ścieżek dla Pana. Prostota. Podjąć ryzyko i wziąć rzeczywistość tak po prostu, jako miejsce Boże. Miejsce wołające o Miłosierdzie, tęskniące za miłością, zdolne, aby ją przyjąć. Prostota to znaczy także: nie bój się i po prostu posłuchaj swego serca. Tam nie ma wezwania do przerastającego cię heroizmu, ale zaproszenie realne, do czegoś na twoją miarę.
Tak, głos proroczy rozlega się na pustyni. Tak po ludzku nie da się na pustyni żyć. Tak po ludzku życie zamiera. Ale przecież, jak zapewnia sam Bóg, wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże. Ode mnie zależy, czy Boga zobaczą przeze mnie, przez moje gesty ocalające. Ode mnie zależy, czy moja prostota serca, moje wyprostowanie drogi pozwoli przejść Miłości.
opr. mg/mg