Homilia na 3 Niedzielę zwykłą roku C
Duch Pański... Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie (Łk 4, 18).
W dzisiejszej homilii będziemy zastanawiać się nad zagadnieniem wolności człowieka. Chyba o niczym tak często nie dyskutuje się we współczesnym świecie, jak właśnie o wolności. Jest to tak bardzo popularny temat, iż Ojciec święty mówi nawet, że "Ludzkie problemy najszerzej dyskutowane... we współczesnej refleksji moralnej sprowadzają się wszystkie... do kwestii wolności człowieka". O wolności człowieka tak bardzo często się dyskutuje, iż nawet możemy podejrzewać, że tak naprawdę człowiek współczesny nie czuje się zbyt wolny.
Prawie dwa tysiące lat temu żył w Cesarstwie Rzymskim filozof Epiktet, który był niewolnikiem. Jego nauki jednak dowodzą, że człowiek, który się czuje wolnym w swoim wnętrzu, to nawet gdyby nosił kajdany, jest w istocie wolnym. Jego imię Epiktet/ oznaczało po prostu "kupiony", ale to tylko pozór, bo myśliciel był człowiekiem całkowicie niezależnym i autentycznie wolnym. Słuchającym go ludziom bardzo często powtarzał: "jesteś wolny, jeżeli tylko tego zapragniesz". Epiktet dążył do zapanowania nad własnymi namiętnościami i złymi skłonnościami i dlatego też był panem samego siebie i mógł się czuć człowiekiem wolnym, chociaż był niewolnikiem. Pouczał on ludzi, że przyczyn swoich niepowodzeń powinni szukać nie na zewnątrz, ale w sobie samych. Podkreślał on również, iż w nas samych znajdziemy instrumenty do przezwyciężenia każdej próby i doświadczenia życiowego.
Poganin Epiktet osiągnął znaczny stopień wolności wewnętrznej, ale przecież jego wzniosła nauka na temat wolności wewnętrznej człowieka była jedynie dalekim odblaskiem tego piękna Ewangelii, jaką w czasach Epikteta przyniósł nam Jezus Chrystus - Bóg, który dla naszego zbawienia i szczęścia, stał się człowiekiem.
Dzisiejsza Ewangelia zawiera bardzo wymowne słowa samego Chrystusa: Duch Pański... posłał Mnie... abym więźniom głosił wolność (Łk 4, 18). Więzień to człowiek, który tkwi w kajdanach grzechu. Tymczasem Chrystus, który przyszedł wyzwolić nas z grzechu, przynosi nam prawdziwą wolność. W Ewangelii św. Jana znajdziemy jeszcze bardziej wymowne słowa Chrystusa: Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej... poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8, 32). Trwać w nauce Chrystusa, to poznawać samego Chrystusa, który o sobie powiedział, że jest Prawdą (J 14,6), aby ostatecznie być wyzwolonym przez Jezusa. Św. Piotr Apostoł wyjaśnia nam również, że człowiek jest niewolnikiem tego, czemu uległ (2 P 2, 19).
W naszym ludzkim życiu spotykamy wiele biedy, cierpienia i duchowej nędzy. Czasami młodego i naiwnego człowieka dziwi ktoś utykający na nogę, ktoś skarżący się na dolegliwości ciała, bo młody człowiek wyobrażał sobie, że świat składa się tylko z młodych i rozkwitających osób. Tymczasem w świecie nie brakuje chorób, niepowodzeń i różnych dolegliwości. Pomimo tego, można jednak błyszczeć pięknem własnego wnętrza i zdobyć znaczną przestrzeń wolności wewnętrznej.
Bardzo budujące jest to, iż możemy ciągle wzrastać w osobistej godności, na którą składa się również wolność wewnętrzna. W świetle Ewangelii wolnym jest ten, kto zachowuje Boże przykazania, bo być wolnym, to: czcić Boga i własnych rodziców, to nie czynić innym ludziom nic złego. Jeszcze większą wolność zdobywa ten, kto zasługuje na Boże błogosławieństwa, czyli gdy jest ubogim w duchu (pokornym), cichym, pragnącym sprawiedliwości, smucącym się ze zła, miłosiernym, człowiekiem czystego serca, wprowadzającym pokój, czy też cierpiącym dla sprawiedliwości. Wreszcie pełnię wolności zdobywa się wtedy, gdy oddaje się własne życie na służbę Bogu i bliźnim, czy to w życiu małżeńskim, czy to kapłańskim lub zakonnym. Dopiero wtedy człowiek zdobywa całkowitą "wewnętrzną przejrzystość", gdy tymi zdolnościami i darami, jakie posiada, służy Bogu i ludziom. Starajmy się zdobyć w naszym życiu prawdziwą wolność, którą daje nam Jezus, bo bez niej nikt nie może być szczęśliwy.
opr. mg/mg