Bez Boga nic dobrego uczynić nie możemy! To przecież On jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą.
Pochylając się nad dzisiejszą Ewangelią można odnieść podobne wrażenie, jakie miał ks. Mieczysław Łusiak SJ, jakby Jezus miał duże powodzenie u kobiet. Być może miał. Tego nie wiemy. Ewangelie takich szczegółów nam nie podają, gdyż nie są nam one konieczne do wierzenia. Jednak dzięki intuicji wspomnianego przeze mnie jezuity odnajdujemy odpowiedź na pytanie, dlaczego tak mogło być, że te kobiety podkochiwały się w Jezusie i chodziły za Nim. Otóż te kobiety zostały przez Jezusa uwolnione od zła. Dzięki Niemu zostały wyrwane ze szponów złego ducha.
Przecież zrozumiałym jest dla nas, że zawsze miłujemy tego, kto nas ocala, wybawia z niebezpiecznego położenia, ratuje z opresji, tarapatów. To właśnie coś takiego przytrafiło się kobietom, które zostały ocalone, a o których wspomina ewangelista.
Jak przecież można nie kochać swego wybawiciela?! – stawia pytanie ks. Mieczysław. Może mężczyźnie będzie to trudniej zrozumieć, ale jestem przekonany, że na pewno nie kobiecie…
Siostry i Bracia, kiedy wieczorem uklękniemy do rachunku sumienia, postawmy sobie właśnie te pytania, które stawia ks. Łusiak, komentując ów fragment Łukaszowej Ewangelii: Czy Jezus jest moim Zbawicielem? Czy otrzymane od Niego przebaczenie grzechów odbieram jako ocalenie? Czy nie stoję raczej na stanowisku, że to Jezus powinien mnie kochać za to, że zechciałem przezwyciężyć swój grzech i łaskawie się wyspowiadałem z niego. Czy nie uważam, że tym, iż już nie grzeszę, robię Bogu łaskę?
Słusznie zauważa współbrat z Zakonu św. Ignacego z Loyoli, ks. Mieczysław, że bez Boga nic dobrego uczynić nie możemy! To przecież On jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą.
Napisane na 12.06.2016 r. XI Niedziela w ciągu roku C.
Do czytań: 2 Sm 12, 1. 7-10. 13 | Ps 32 (31), 1-2. 5. 7 i 11| Ga 2, 16. 19-21 | Łk 7, 36 – 8, 3
opr. ac/ac