Kto dzisiaj podczas uroczystości zaślubin myśli o Bogu?
Panie, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią!
Drodzy Młodzi: Przecież nie warto się żenić, ani za mąż wychodzić. Drodzy zebrani, dziwię się, że nikt z was nie powiedział im o tym. Przecież świat na prawo i lewo o tym trąbi. No, ale cóż, skoro nikt wam o tym nie powiedział, to przede mną stoi to zadanie… No i nie mam wyjścia – muszę was uświadomić… Na początek muszę wam postawić pytanie, czyście się dobrze zastanowili? Czy wasza decyzja jest w ogóle przemyślana?
Przecież małżeństwo to przeżytek! Ta sól już utraciła swój smak… Popatrzmy choćby na taką kwestię: Kto dzisiaj podczas uroczystości zaślubin myśli o Bogu? Młodzi? Goście? No raczej nie… Jedyne o czym teraz prawie wszyscy myślimy: to czy aby na pewno spodobają się wam nasze prezenty. O tym myślimy! Czy na weselu będzie dobre jedzenie i przednia zabawa, czy pogoda dzisiaj dopisze... O tym myślimy! No i jeszcze fryzura Agnieszki… Może nie tyle o niej myślimy, co się nią zachwycamy... Nawiasem: Czy jest ktoś wśród gości, komu nie podoba się jej fryzura. Jeśli tak – proszę natychmiast wyjść!
A więc moi drodzy nie warto się żenić! Po co się bawić w jakieś kościelne przysięgi, białe suknie… Obrączki też tanie nie są… A bez tego całego kościelno-urzędowego folkloru też możecie sobie urządzić potańcówkę… Jeśli tylko chcecie, możecie żyć jak większość ludzi na świecie. Wielu jest takich, którzy nie znają Boga, wielu jest i takich, którzy Go nie uznają i mają się dobrze! Agnieszko, Szymonie! Czy naprawdę przemyśleliście waszą decyzję? Przecież po ślubie kościelnym nie ma odwrotu…
A gdyby jednak coś nie wyszło… Jak będziecie chcieli się rozstać, to księża będą wam zatruwać życie, mówiąc, że nie możecie się rozejść… I ja spośród nich będę pierwszy! Czy pomyśleliście o tym?
Zobaczcie – jak konsekracja chleba i wina podczas Eucharystii raz na zawsze czyni z nich Ciało i Krew Chrystusa i nie da się tego nijak zmienić; tak przysięga małżeńska, wasze „tak”, zwiąże was raz na zawsze, i nikt, i nic nie będzie w stanie tego zmienić, rozerwać. Czy jesteście tego świadomi?!
Moi Drodzy, będę powoli kończył, żeby rzeczywiście, któreś z Was nie uciekło spod tego ołtarza… Tak więc, Kochani, mam nadzieję, że wszystko dobrze przemyśleliście i ufam, że te wasze przemyślenia zostały wzbogacone o świadomość, że tylko wspólna modlitwa i wasza osobista relacja z Bogiem, będzie was w pełni jednoczyć między sobą.
Jeżeli będziecie dbać o to, aby stale mieć Boga przed oczyma, to wówczas wasze małżeństwo będzie miało sens… Bo przecież celem małżeństwa jest doprowadzenie jeden drugiego do zbawienia. Jeżeli przez małżeństwo i w małżeństwie chcecie razem dojść do świętości – to gratuluję wam dojrzałej decyzji i życzę: nie tylko zdrowia, szczęścia i wszystkiego najlepszego… Ale życzę, by wasze małżeństwo było światłem ustawionym na świeczniku, po to, by innym, zwłaszcza tym, którzy nie potrafią na nie dojrzale spojrzeć, świecić przykładem. Amen.
Homilia ślubna wygłoszona w uroczystość zaślubin Agnieszki i Szymona w Kietrzu, 7 IV AD. 2018.
Do czytań: Tb 8, 4b-8 | Ps 103 | Mt 5, 13-16
opr. ac/ac