O naturalnej potrzebie miłości
Dziecko chce być kochane i chce kochać. Jeżeli dziecko w pierwszych miesiącach swego życia nie nawiąże pozytywnej więzi uczuciowej ze swoją matką, a także z ojcem, to stosunek jego do otoczenia pozostanie zimny przez całe życie. Nie będzie ono zdolne do miłości i objawiać będzie postawę egoistyczną, samolubną, nawet wobec najbliższych. Zatem pierwszy rok życia dziecka, pierwsze tygodnie i miesiące są bardzo ważne dla jego rozwoju i wychowania. Płacz noworodka i niemowlęcia jest wołaniem nie tylko o zaspokojenie tej czy innej jego potrzeby, ale jest też i podświadomą prośbą, oczekiwaniem, czy może liczyć na zaspokojenie potrzeby miłości ze strony tych, którzy mu dali życie. Niemowlę nigdy przecież nie płacze dla samego tylko płaczu. Zdrowe bowiem i normalnie rozwinięte jest ono z reguły pogodne i spokojne. Pozostawiane w płaczu bez odpowiedzi i reakcji narażone zostaje na osłabienie systemu nerwowego i łatwo wybucha płaczem z byle przyczyn, stając się z kolei utrapieniem rodziców i otoczenia, albo też przestaje sygnalizować o swoich potrzebach i staje się bierne i apatyczne, nawet na bodźce szkodliwe. Niemowlę wyczuwa, jaki jest stosunek uczuciowy matki do niego. Niezaspokajana potrzeba miłości pozostawia w nim ślady urazowe nieraz na całe życie.
Do takich dzieci niekochanych przez swoich rodziców należą najczęściej dzieci niechciane. Są to dzieci jak najbardziej skrzywdzone przez swych najbliższych, gdyż same nigdy nie prosiły się na świat. Odtrącone od rodziców schodzą często na margines życia społecznego.
Biedne jest dziecko pozbawione miłości, ale także źle jest kiedy się je kocha niewłaściwie, ślepo, nieroztropnie. Wtedy staje się dzieckiem rozkapryszonym, egoistycznym, aspołecznym, czyli rozwijającym się nieprawidłowo. Potrzeba miłości wymaga, aby było ono kochane nie tylko przez swych najbliższych, przez rodziców, ale przez wszystkich, którzy się z nim zetkną w życiu. Przez więź uczuciową z rodzicami winno ukształtować w sobie poprawny stosunek uczuciowy do siebie samego i otoczenia społecznego. Potrzeba prawdziwej miłości zostaje w pełni zrealizowana, jeśli dziecko rozwinie się w pełnowartościowego członka społeczeństwa, którym jest także społeczność chrześcijańska - Lud Boży, ożywiony miłością Chrystusa, nakazującą w każdym dostrzegać brata.
Potrzeba kochania jest najbardziej niezwykłym dążeniem człowieka na tle wszystkich jego potrzeb, pragnień i aspiracji. Skąd bierze się ta niezwykła potrzeba i zdolność człowieka, by kochać? Niektórzy psycholodzy i socjolodzy próbują tę tendencję interpretować jako wynik konieczności życiowej, jako sposób na przetrwanie. Twierdzą, że skoro człowiek nie może uniknąć kontaktu z innymi ludźmi, to stara się odnosić do nich z miłością po to, aby zyskać ich przychylność i życzliwość. Miłość - według nich - nie jest darem czy wyrazem troski o innych ludzi, lecz jedynie ukrytym egoizmem i strategią na przetrwanie. Trudno jednak zgodzić się z takim tłumaczeniem, gdyż w rzeczywistości niczego ono nie wyjaśnia. Jedyna logiczna odpowiedź na to pytanie płynie z Pisma Świętego, które odkrywa przed nami ostateczną tajemnicę człowieka. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest miłością. Istniejemy tylko dlatego, że Ktoś pierwszy nas pokochał: od zawsze i nieodwołalnie.
Na koniec jeszcze jedna refleksja. Otóż potrzeba i zdolność kochania, którą obdarował nas Bóg, jest czymś, co podlega procesowi wychowania. Odnosi się to do wszystkich potrzeb człowieka. Wychowywać potrzebę miłości, to najpierw czuwać, by nie została ona zagłuszona. Stłumienie potrzeby, by kochać grozi zwłaszcza wtedy, gdy ktoś doznaje wielu krzywd, gdy nie czuje się kochany, gdy trudno mu uwierzyć w istnienie miłości lub gdy ulega egoizmowi.
Świadomie wychowywać i dojrzale kształtować potrzebę miłości, to realizować tę potrzebę w taki sposób, w jaki pokochał nas Chrystus. To uczyć się miłości wiernej i ofiarnej, a jednocześnie mądrej i wychowującej. To także odkryć, że szczere i dojrzałe pokochanie Boga oraz drugiego człowieka jest najlepszym sposobem, by naprawdę pokochać samego siebie. Człowiek dojrzały to ktoś, kto odkrywa, że pokochanie innych - ta najbardziej niezwykła i zaskakująca potrzeba w człowieku - nie jest czymś nam obcym czy narzuconym, lecz jest jedyną drogą do pełnego człowieczeństwa i szczęścia. Dziecko chce być kochane. Oby jego potrzeba była właściwie zaspokajana przez rodziców i wychowawców.
opr. ab/ab