Instrukcja obsługi do życia
Nikt z ludzi nie chce przegrać swojego życia. Nikt nie chce, by jego życie stało się pasmem porażek i cierpienia. Każdy z nas marzy o tym, by wygrać życie, by zasmakować satysfakcji, miłości i radości. Mamy też zwykle drugie marzenie: by wygrać życie w łatwy sposób, czyli bez wysiłku, bez stawiania sobie trudnych wymagań. Tymczasem codzienne doświadczenie potwierdza, że nie istnieje łatwe szczęście. Gdyby łatwe szczęście istniało, wtedy nie byłoby wśród nas ani jednego człowieka nieszczęśliwego, osamotnionego, bezradnego, uzależnionego, chorego psychicznie, zrozpaczonego, targającego się na własne życie. Musimy zatem wybierać między łatwą porażką w życiu a trudnym zwycięstwem. Na szczęście po wielu tysiącach lat historii ludzkości dobrze już wiemy, która droga prowadzi człowieka do zwycięstwa. Wszystkich zainteresowanych wygraniem własnego życia, zapraszamy do lektury tej instrukcji obsługi, która w łatwy sposób mówi o tym, jak osiągnąć trudne zwycięstwo.
Jedynym sposobem uniknięcia bolesnych porażek i rozczarowań jest uczenie się dojrzałej sztuki życia
Gra o ludzkie życie toczy się na dziwnym boisku. Stadiony sportowe mają coraz lepszą nawierzchnię, są dobrze wypoziomowane i ułatwiają grę. Natomiast boisko, na którym rozgrywa się życie każdego z nas, jest trochę - a czasem nawet bardzo - uszkodzone na skutek grzechu pierworodnego, na skutek grzechów i słabości kolejnych pokoleń, a także na skutek błędów popełnionych przez nas samych. Takie boisko utrudnia grę. Jest tak bardzo pochylone w niekorzystnym kierunku, że łatwiej nam czynić zło, którego nie chcemy, niż dobro, którego pragniemy. Dlatego boisko naszego życia można porównać do krzywej podłogi lub do pochylonego pokładu uszkodzonego „Titanica”. Z tego względu wygranie życia wymaga rozwagi i siły woli. Nie można wygrać życia spontanicznie i bez wysiłku.
Życie człowieka rozgrywa się na uszkodzonym boisku, które można porównać do krzywej podłogi albo pola golfowego, pełnego pułapek i zagrożeń
Człowiek jest kimś wielkim, a jednocześnie kimś zagrożonym przez innych ludzi i przez samego siebie. Potrafi myśleć, kochać, podejmować mądre decyzje. Czasami jednak krzywdzi siebie, popada w nałogi, poddaje się rozpaczy. Może nawet odebrać sobie życie. Nie czyni tego żadne zwierzę, ani żadna roślina. Każdy z nas jest w jakimś stopniu podobny do syna marnotrawnego, który w swojej naiwności odchodzi od przyjaciół i od szczęścia. Każdego też może spotkać los Józefa egipskiego, który został sprzedany do niewoli przez ludzi zazdroszczących mu jego marzeń i aspiracji. W tej sytuacji wygrać życie może tylko ten, kto potrafi zachować czujność i obronić się przed własną naiwnością oraz przed tymi, którzy próbują go skrzywdzić.
Kto nie krzywdzi samego siebie, ten potrafi bronić się przed ludźmi, którzy chcą wyrządzić mu krzywdę
W dzieciństwie każdy z nas utożsamiał się ze swoim ciałem i robił to, czego pragnęło jego ciało. Jednak stopniowo odkrywamy, że zaspokojenie potrzeb cielesnych nie jest ani jedyną, ani największą z naszych aspiracji. W miarę rozwoju coraz częściej kierujemy się miłością, odpowiedzialnością i zdrowym rozsądkiem. Mimo to nadal trudno jest nam uwolnić się spod dominacji ciała. Porażka zaczyna się wtedy, gdy stajemy się niewolnikami własnego ciała, gdy kierujemy się popędem, lenistwem, doraźną przyjemnością. W takiej sytuacji łatwo popaść w drugą skrajność, czyli mieć żal do własnego ciała, stać się jego wrogiem, aż do anoreksji i samobójstwa włącznie. Człowiek dojrzały nie ucieka od swojej cielesności, ani nie poddaje się naciskom ciała. Jest panem, a nie sługą tej ważnej części samego siebie.
Kto nie potrafi być panem własnego ciała, ten staje się jego niewolnikiem lub wrogiem
Gdy wygrywamy z jakąś naszą słabością czy radzimy sobie z jakąś trudnością życiową, wtedy stajemy się silniejsi we wszystkich innych dziedzinach życia. Każde zwycięstwo nas cieszy i mobilizuje. Dodaje pewności siebie. Gdy natomiast przegrywamy w jakiejś sferze, wtedy ryzykujemy porażkę również w innych dziedzinach. Z tego powodu trudno jest zająć mądrą postawę na przykład wobec papierosów, alkoholu czy narkotyku, gdy jesteśmy naiwni w myśleniu, gdy nie potrafimy kierować ciałem i emocjami, gdy w błędny sposób korzystamy z naszej wolności, gdy wiążemy się z ludźmi cynicznymi lub nieuczciwymi. Podobnie trudno jest pokochać drugiego człowieka wtedy, gdy nie potrafimy pokochać samych siebie i zadbać o własny rozwój.
Wygranie życia to wygranie wieloboju, a nie sukces w jakiejś pojedynczej konkurencji
Niektóre porażki okazują się wyjątkowo groźne i bolesne, a ich skutki czasem nieodwracalne. Do takich porażek należy błędne kierowanie seksualnością. Człowiek może aż tak źle kierować tą sferą, że seksualność — zamiast być miejscem wyrażania miłości i odpowiedzialnego przekazywania życia - staje się miejscem wyrażania przemocy (np. gwałt) i miejscem przekazywania śmierci (np. aborcja czy choroba AIDS). Z tego względu wiele zachowań seksualnych jest zakazanych nie tylko normami moralnymi, ale również kodeksem karnym. Miłość bez seksualności wystarczy do wygrania życia, ale seksualność bez miłości nie wystarczy nigdy. Sposób przeżywania seksualności oraz sposób jej wyrażania to jeden ze sprawdzianów dojrzałości, który mówi nam prawdę o naszej świadomości, wolności i odpowiedzialności.
Poprzez seksualność człowiek może wyrażać miłość i przekazywać życie, albo wyrażać przemoc i przekazywać śmierć
W psychologii znane jest zjawisko, zwane samorealizującą się przepowiednią. To, czego oczekujemy w naszym życiu, zwykle się urzeczywistnia. Zwłaszcza wtedy, gdy nasze oczekiwania są pełne lęku i poczucia bezradności. Nie ma w tym żadnej magii. Po prostu nasze czarne scenariusze wpływają na nasze zachowania, a te z kolei wpływają na naszą postawę życiową i kontakty z innymi ludźmi. Z tego właśnie względu życie wygrywają zwykle ci, którzy mają mentalność zwycięzcy. Są oni realistami i widzą różne zagrożenia. Ale wiedzą też, że zło zwycięża się dobrem. Ludzi o mentalności zwycięzcy nie interesuje zremisowanie życia, albo nikła porażka. Oni pytają Boga i ludzi o to, co dobrego mogą czynić w swoim życiu, w jaki sposób stać się człowiekiem, który dojrzale myśli i mądrze kocha.
Mentalność zwycięzcy oznacza odwagę proponowania sobie i innym życia w miłości, prawdzie i wolności
Niektórzy sądzą, że powinni naśladować tak zwaną demokratyczną większość społeczeństwa. Tymczasem większość ludzi nie zawsze ma rację. Wiele już razy demokratyczną większością głosów podejmowano okrutne decyzje. Poza tym za pomocą głosowania można określić wysokość podatków czy skład parlamentu, ale nie normy moralne czy zasady postępowania. Dojrzałej sztuki życia możemy uczyć się jedynie od elitarnych grup lub od pojedynczych osób. A wzorem doskonałym jest już tylko ktoś jeden: Jezus Chrystus. Naśladowanie większości ludzi oznacza poddawanie się mentalności przegranych. Nasz los będzie wtedy podobny do losu większości. Tej mało szczęśliwej większości. Albo tej całkiem nieszczęśliwej większości społeczeństwa. Gra o zwycięstwo w życiu to sport wyczynowy, a nie masowa turystyka.
Jeśli postępujesz tak, jak tak zwana demokratyczna większość, to zatrzymaj się i zastanów, gdzie zrobiłeś błąd
Ci, którzy są naiwni, zachęcają nas do życia na luzie, do kierowania się spontanicznością i do robienia tego, co łatwiejsze. Mówią, że wtedy jesteśmy dla siebie dobrymi przyjaciółmi. Jeśli uwierzymy takim doradcom, to wejdziemy na boisko, na którym grają w życie ludzie naiwni, egoistyczni, uzależnieni, bezradni, przegrani. Oni przecież do pewnego momentu żyli na luzie i nie stawiali sobie wymagań. W naszym otoczeniu spotykamy również takie osoby, które stawiają nam małe wymagania i którzy zachęcają nas do tego, by wszystko tolerować. Oni także nie pomogą nam wygrać życia. Pokochać samego siebie i wygrać życie potrafi tylko ten, kto z życzliwością i cierpliwością stawia sobie twarde wymagania, kto wymaga od siebie wytrwałości i dyscypliny także wtedy, gdy inni niczego od nas nie wymagają.
Kto wymaga od siebie niewiele, ten nie osiągnie niczego. Kto wymaga od siebie dużo, ten osiągnie wszystko
Asertywność oznacza zdolność szczerego mówienia do innych ludzi na temat nas samych, na temat naszych przekonaniach i przeżyć, nadziei i lęków, pragnień i potrzeb. Wtedy ci, którzy pełnią ważną rolę w naszym życiu, mają szansę wiedzieć o tym, co się dzieje w naszym wnętrzu. Szczere mówienie o sobie do innych ludzi wynika z nadziei, że przynajmniej niektórzy z nich są w stanie nas zrozumieć i uszanować. Wynika też ze świadomości, że inni ludzie nie są w stanie „czytać” w moim sercu czy w moich myślach. Czasem trzeba szczerze i stanowczo powiedzieć komuś „nie”, gdy ktoś próbuje mnie skrzywdzić lub gdy proponuje mi zrobienie czegoś, co szkodzi czy odbiera radość. Człowiek dojrzały to ktoś, kto umie powiedzieć „nie” także samemu sobie, na przykład własnym naiwnym przekonaniom czy szkodliwym pragnieniom.
Jeśli chcę, by inni mieli szansę rozumieć i uszanować moje przekonania i przeżycia, to powinienem im wprost powiedzieć o tym, co się we mnie dzieje
Cieszymy się wtedy, gdy ktoś nas dostrzeże, gdy się do nas uśmiechnie, gdy okaże znaki sympatii. To jednak nam nie wystarczy. W codziennym życiu potrzebujemy kogoś, kto jest naszym przyjacielem, a nie tylko życzliwym kibicem. Niektórzy sądzą, że przyjaciel to ktoś, kto wie o mnie wszystko, a mimo to mnie kocha. Jest to błędne przekonanie, gdyż nikt z ludzi nie wie o mnie wszystkiego. Przecież wszystkiego nie wiem o sobie nawet ja sam. Drugi człowiek nie musi wszystkiego wiedzieć, aby być moim przyjacielem. Przyjaciel to ktoś, kto potrafi mnie kochać niezależnie od tego, czego się o mnie dowie. Gdy dowie się czegoś pozytywnego, to cieszy się i pomaga dalej mądrze postępować. Gdy dowie się czegoś negatywnego, wtedy mnie życzliwie upomina i pomaga mi się zmienić.
Przyjaciel to ktoś, kto potrafi mnie kochać niezależnie od tego, czego się o mnie dowie
Człowiek krzywdzi samego siebie wtedy, gdy ulega lenistwu, gdy wiąże się z niedojrzałymi ludźmi, gdy — jak Adam i Ewa - ucieka od Boga. Jedną z największych krzywd jest oszukiwanie samego siebie. Im gorzej gramy w życie, tym bardziej manipulujemy własnym myśleniem, aby „zapomnieć” o porażce. Alkoholicy i narkomani zwykle tak długo oszukują samych siebie, aż umrą. Podobnie większość umierających na AIDS to ludzie, którzy wmówili sobie, że prezerwatywa gwarantuje „bezpieczny” seks. Człowiek potrafi nałogowo oszukiwać samego siebie, aby usprawiedliwiać swoje błędy i aby nie stawiać sobie wymagań na przyszłość. Jakość myślenia o nas samych zależy bardziej od jakości życia niż od ilorazu inteligencji. Najgroźniejszą iluzją, której może ulec człowiek, jest przekonanie, że istnieje łatwe szczęście.
Człowiek potrafi aż tak bardzo oszukiwać samego siebie, że z tego powodu umrze
W czasie gry w życie otrzymujemy od nas samych różne informacje. Gdy zaczynamy przegrywać, wtedy nasze ciało ostrzega nas np. poprzez ból głowy, kłopoty z oddychaniem czy trawieniem, ciągłe poczucie zmęczenia. To nie są zwykle „tylko” problemy zdrowotne, lecz sygnały o trudnościach w innych sferach życia. Podobnie nasz umysł może sygnalizować coś ważnego poprzez niepokojące myśli czy natrętne wyobrażenia. Z reguły najgłośniej informują nas o życiowych trudnościach nasze bolesne nastroje. Emocje to rodzaj termometru, który mówi nam prawdę o naszym postępowaniu i o jakości naszych kontaktów z innymi ludźmi. Bolesne emocje nie są zatem żadnym problemem. Są informacją o problemach. Warto się nad tą informacją zastanowić i zmienić coś na lepsze w naszym życiu. Wtedy poprawi się nam nastrój i nasze samopoczucie fizyczne.
Samopoczucie fizyczne i psychiczne jest ważną informacją o naszym postępowaniu oraz o naszej sytuacji życiowej
Zawężenie pragnień to poważny sygnał, że z naszym życiem dzieje się coś złego. Każdy z nas rodzi się z bogactwem pragnień, ideałów i aspiracji. W dzieciństwie nie starcza nam nieraz dnia i nocy, by marzeń sobie namarzyć. Potem przychodzą pierwsze rozczarowania, bo ktoś nas skrzywdził, bo życie okazało się trudne, bo zawiedliśmy samych siebie. Niektórzy rezygnują wtedy ze swoich marzeń i aspiracji. Godzą się z tym, że umrze w nich to, co najpiękniejsze. Pojawiającą się pustkę zapełniają sztucznymi potrzebami. Chcą coraz więcej mieć, zamiast coraz bardziej być. Dramat zaczyna się wtedy, gdy ktoś pragnie już tylko łatwych pieniędzy, rozładowania złości czy popędu, sięgnięcia po papierosa, alkohol, narkotyk. Prowadzi to do cierpienia i śmierci. Ratunkiem jest wtedy odzyskanie pozytywnych pragnień i szlachetnych ideałów.
Wygrać życie może tylko ten, kto potrafi obronić w sobie bogactwo pragnień, marzeń i szlachetnych ideałów
W naszej cywilizacji żyje tysiące ludzi, którzy umierają na skutek sięgania po alkohol czy narkotyk. Nawet małe dzieci wiedzą, że te substancje oszukują, uzależniają i zabijają. Widzą to przecież na co dzień. Czasem nawet we własnych rodzinach. A mimo to wielu młodych wchodzi na takie zatrute boisko do gry w życie, na którym można przegrać wszystko: zdrowie, sumienie, miłość, rodzinę, własną przyszłość. Dzieje się tak dlatego, że alkohol i narkotyk zastawiają na człowieka najstraszniejszą pułapkę. Obiecują łatwe szczęście, czyli poprawę nastroju bez potrzeby poprawiania naszej sytuacji życiowej. Tylko ludzie szczęśliwi i mający prawdziwych przyjaciół są odporni na tego typu pozory szczęścia, które prowadzą do samobójstwa na raty.
Alkohol i narkotyk zastawia na człowieka śmiertelnie groźną pułapkę, gdyż najpierw obiecuje łatwe szczęście, a potem oszukuje, uzależnia i zabija
Każdy z nas doświadcza trudności życiowych. Czasami ktoś nas krzywdzi, albo my krzywdzimy samych siebie. Grozi nam wtedy bunt wobec życia, opłakiwanie ran i poczucie bezsilności. W takiej sytuacji warto pojednać się z samym sobą. Oznacza to najpierw pogodzenie się z faktem, że żyję, że urodziłem się w tym właśnie kraju, w tym czasie, w tej rodzinie, że czytałem te właśnie gazety, oglądałem te programy telewizyjne, że związałem się z tymi ludźmi, że mam takie właśnie ciało, takie zdolności i ograniczenia. Pojednać się z samym sobą to także przebaczyć sobie popełnione błędy, wyciągając z nich wnioski na przyszłość. To wreszcie przebaczyć tym, którzy nas skrzywdzili, nie pozwalając się już więcej krzywdzić tu i teraz.
Pojednać się z samym sobą to zgodzić się na swoje życie oraz przebaczyć sobie popełnione błędy, wyciągając z nich wnioski na przyszłość
Wygranie życia nie jest sprawą spontaniczności. „Róbcie, co chcecie” to najprostsza recepta na przegranie życia. Jeszcze nikt w historii ludzkości nie stał się dojrzałym i szczęśliwym człowiekiem bez pomocy ze strony Boga i mądrych ludzi. Każdy z nas potrzebuje kontaktu z tymi, którzy wygrywają własne życie, którzy wskazują nam rozsądną drogę postępowania i sens istnienia, którzy uczą nas mądrze myśleć i szlachetnie kochać, którzy z cierpliwością szukają nas wtedy, gdy się zagubimy, a także życzliwie upomnieć i stanowczo przestrzec wtedy, gdy błądzimy. Potrzebujemy tych, którzy troszczą się o nasz los i którzy potrafią z dystansu popatrzeć na nasze postępowanie. Nikt z nas nie jest bowiem dobrym sędzią we własnej sprawie.
Człowiek, który wierzy, że sam odróżni dobro od zła i że sam poradzi sobie z własnym życiem, powtarza dramat grzechu pierworodnego
Człowiek jest spotkaniem. Zanim zobaczy samego siebie, przez dziewięć miesięcy spotyka się ze swoją mamą, która przyjmuje go do swego wnętrza, ofiarując mu kawałek własnego ciała oraz część własnej krwi. Od momentu poczęcia kontakt z drugim człowiekiem jest podstawowym miejscem, w którym rodzi się nasze zwycięstwo lub zaczyna nasza życiowa porażka. Ci, którzy chcą, byśmy przegrali życie, proponują nam toksyczne kontakty, np. „wolne” związki, czyli związki nietrwałe, niepłodne, powierzchowne, do pierwszej próby. Wtedy łatwo nami rządzić i manipulować. Łatwo też na nas zarobić, bo żyjąc w toksycznych związkach będziemy potrzebowali alkoholu i narkotyków, antykoncepcji i tabletek uspakajających, psychologów i psychiatrów. Dorastanie do dojrzałej miłości małżeńskiej i rodzicielskiej to warunek wygrania życia.
Najłatwiej wygrać życie w kochającej się i trwałej rodzinie
Panuje obecnie moda na ochronę środowiska, a jednocześnie niemal nikt nie protestuje przeciwko zaśmiecaniu człowieka. Tymczasem nic nam nie pomoże to, że oddychamy czystym powietrzem czy że pływamy w czystym jeziorze, jeśli my sami jesteśmy w środku zaśmieceni poprzez toksyczne bodźce, przeżycia czy substancje, np. kłamstwo i nienawiść, przez pornografię i przemoc, papierosy i alkohol, tabletki antykoncepcyjne i środki odchudzające, naiwne przekonania i okrutne ideologie, zaburzoną seksualność czy chore więzi międzyludzkie. Prawdziwa ekologia zaczyna się od ochrony człowieka, aby żywił się zdrową żywnością, aby karmił się miłością i prawdą, dobrem i pięknem, szlachetnością i świętością.
Podstawą ekologii jest ochrona człowieka przed zanieczyszczeniami fizycznymi, psychicznymi, moralnymi i duchowymi
Kto nie kocha i nie czuje się kochany, ten popada w najstraszniejszą chorobę, jaka może dotknąć człowieka. Staje się obojętny na własny los. Uczenie się miłości to kwestia życia lub śmierci. W dzieciństwie jesteśmy zauroczeni naszymi rodzicami. Później zakochujemy się w kimś spoza rodziny. Stopniowo przekonujemy się, że zauroczenie emocjonalne nie jest dobrym sposobem na całe życie. W obliczu tego odkrycia mamy szansę nauczyć się miłości, która jest czymś więcej niż uczuciem. Miłość to troska o czyjeś dobro. Dojrzała miłość jest widzialna i wychowująca, gdyż wyraża się w słowach i czynach dostosowanych do zachowania i sytuacji drugiej osoby. Miłość jest najlepszym lekarstwem na wszystkie ludzkie lęki i zranienia.
Kochać kogoś to być w taki sposób obecnym w jego życiu, aby mógł stać się najpiękniejszą wersją samego siebie
Jednym ze sposobów na przegranie życia jest ucieczka od rzeczywistości w świat miłych iluzji albo katastroficznych lęków. Modną obecnie formą miłych iluzji jest tak zwane „pozytywne” myślenie. Opiera się ono na naiwnym przekonaniu, że pozytywne myśli wystarczą do tego, aby przezwyciężyć pojawiające się problemy czy zagrożenia. Podobnie naiwni są ci, którzy sięgają po alkohol czy narkotyk po to, aby „pozytywnie” myśleć lub aby wyrobić sobie „pozytywny” obraz samego siebie. Człowiek dojrzały to realista, który rozumie, że jego życie nie zależy od subiektywnych przekonań lecz od obiektywnych faktów, z którymi musi się mądrze mierzyć. Subiektywnymi przekonaniami kierują się jedynie małe dzieci, ludzie chorzy psychicznie, a także alkoholicy i narkomani. Człowiek inteligentny wymaga od siebie dojrzałej postawy wobec życia, a nie jedynie „pozytywnego” myślenia.
Dojrzałą postawę wobec życia może zająć tylko ten, kto myśli nie w sposób „pozytywny” (magiczny) czy negatywny (katastroficzny), lecz po prostu prawdziwy (realistyczny)
Człowiek jest sam dla siebie tajemnicą. Żadna nauka nie odpowie mu na najważniejsze pytanie: skąd się wziął i dokąd zmierza. W obliczu tych pytań wszyscy jesteśmy ludźmi wierzącymi. Chrześcijanin wierzy, że pochodzi od kogoś większego od siebie, od kogoś, kto jest miłością i prawdą. Ateiści wierzą, że pochodzą od czegoś mniejszego niż oni sami, że są wytworem martwej materii, efektem nieświadomych siebie praw przyrody czy też skutkiem ślepego przypadku. Jeśli jednak wierzę, że pochodzę od czegoś mniejszego niż ja sam, to muszę też wierzyć, że celem mojego życia jest powrót do nicości. Chrześcijan ma ułatwioną drogę do zwycięstwa w życiu doczesnym i wiecznym pod warunkiem, że stawia sobie wymagania płynące z wiary. Dojrzała religijność to nie ucieczka od życia, lecz sztuka życia w miłości i prawdzie, której uczy nas Bóg.
Chrześcijanin to ktoś, kto wierzy, że pochodzi od Kogoś większego niż on sam i kto uczy się od Boga sztuki życia w miłości i prawdzie
Codziennie na nowo przekonujemy się, że nie każdy sposób postępowania prowadzi do wygrania życia. Większość sposobów myślenia i postępowania, proponowanych przez modne ideologie czy środki społecznego przekazu, to drogi do bolesnych porażek i rozczarowań. Aby wygrać życie na tej ziemi, potrzebujemy czytelnych reguł gry. Na szczęście Dekalog podpowiada nam sprawdzone zasady, które sprawiają, że nasze życie staje się błogosławieństwem, a nie przekleństwem: nie stawiaj niczego ani nikogo w miejsce Boga, szanuj rodziców, nie niszcz zdrowia ani życia, nie kłam i nie kradnij, panuj nad swoimi popędami i pożądaniami. Zło zwyciężaj dobrem, a kłamstwo prawdą. A jeśli chcesz, by twoja radość była pełna, to najbardziej kochaj Boga, a bliźniego tak, jak próbujesz pokochać samego siebie.
Wartości to sprawdzone normy i reguły postępowania, które umożliwiają wygranie życia
Wygrać życie może tylko ten, kto potrafi zająć dojrzałą postawę wobec czasu. Niektórzy ludzie są więźniami przeszłości. Tracą cenny czas na wspominanie minionych chwil szczęścia lub na rozpamiętywanie ran z przeszłości. Inni z kolei skupiają się na snuciu marzeń o przyszłości lub na lękach w obliczu tego, co może przynieść jutrzejszy dzień. W obu przypadkach człowiek traci teraźniejszość, czyli ten jedyny czas, który naprawdę mamy do dyspozycji. Z przeszłości powinienem wyciągać wnioski przydatne w mojej obecnej sytuacji. Przyszłość wskazuje mi cel moich aktualnych dążeń, wyrzeczeń czy wysiłków. Ale gra o życie toczy się w teraźniejszości, czyli tu i teraz i dlatego więźniowie przyszłości lub przeszłości nie mogą wygrać życia.
Życie ludzkie rozgrywa się tu i teraz, dlatego nie ma przyszłości bez teraźniejszości
Człowiek potrafi skrzywdzić samego siebie i innych ludzi. Jednak dzięki zdolności myślenia może uchronić się od czynienia tego, co prowadzi do życiowych błędów i porażek. Wrażliwość moralna to wyjątkowo cenny rodzaj inteligencji, który umożliwia odróżnianie tych zachowań, które nas rozwijają, od zachowań, które prowadzą do cierpienia i nieszczęścia. Moralność to inteligentna ocena ludzkich zachowań według kryterium dobra i zła. Moralność wymaga nie tylko inteligencji, ale też odwagi szukania prawdy oraz gotowości do przemiany życia i do nawrócenia. Jeśli ktoś dysponuje inteligencją moralną, ten nie ma jeszcze gwarancji, że zawsze będzie się nią kierował, gdyż może brakować mu dojrzałości w innych sferach życia. Jeśli jednak ktoś nie odróżnia dobra od zła, ten z pewnością będzie wyrządzał krzywdę sobie i innym.
Wrażliwość moralna to szczególna inteligencja, dzięki której odróżniamy zachowania, które krzywdzą nas samych i innych ludzi od zachowań, które prowadzą do rozwoju i satysfakcji
Wszyscy pragniemy być ludźmi wolnymi, a mimo to współczesny człowiek stał się niemal synonimem kogoś uzależnionego i zniewolonego. Można aż tak naiwnie korzystać z własnej wolności, że się ją zupełnie straci. Tracimy wolność wtedy, gdy nie rozumiemy, na czym ona polega. Niektórzy sądzą, że wolność to czynienie tego, na co ma się ochotę. Gdyby to była prawda, to najbardziej „wolne” byłyby niemowlęta, a także chorzy psychicznie i przestępcy. Kolejny błąd to przekonanie, że wystarczy żyć w wolnym kraju, aby być wolnym. Tymczasem w krajach demokratycznych wielu ludzi pozostaje wewnętrznie zniewolonych. Jeszcze inni sądzą, że wolni są tylko ci, którzy się do niczego nie zobowiązują. Tymczasem wolność polega na zdolności do podejmowania pozytywnych zobowiązań oraz na powstrzymywaniu się od czynienia zła.
Wolność to zdolność opowiadania się po stronie prawdy i miłości
Zwierzęta nie zdają sobie sprawy z tego, że istnieją. Nie rozumieją, dlaczego wykonują określone czynności. Działają pod wpływem instynktów i popędów. Tymczasem człowiek sam decyduje o własnym życiu. Z tego właśnie powodu jedni ludzie są święci, a inni stają się przestępcami. W tej sytuacji troska o rozwój duchowy jest koniecznym warunkiem wygrania życia. Duchowość to bowiem zdolność człowieka do zrozumienia samego siebie. Tylko w sferze duchowej człowiek może odkryć sens swojego życia i godną człowieka hierarchię wartości. Kto zaniedbuje sferę duchową, ten staje się niewolnikiem ciała, popędów, emocji, reklamy, telewizji, mody. Nie wiedząc, kim jest ani po co żyje, nie może w sposób sensowny i świadomy pokierować swoim życiem.
Duchowość to zdolność człowieka do zrozumienia samego siebie i do inteligentnego kierowania własnym życiem
Jest wielu ludzi, którzy utrudniają nam drogę do zwycięstwa. Do takich ludzi należą ci, którzy sami nie radzą sobie z własnym życiem i którzy mają mentalność przegranych. Każdy, kto błądzi i jest nieszczęśliwy, staje się mistrzem w utrudnianiu życia innym ludziom i w podpowiadaniu dróg, które prowadzą do cierpienia. Taki człowiek próbuje w ten sposób usprawiedliwić własną porażkę i „udowodnić” sobie i światu, że na tej ziemi nie można być szczęśliwym. Strzec się trzeba jednak także tych ludzi, którzy są cyniczni i którzy szukają łatwego zysku. Oni doskonale wiedzą, że najłatwiej można zbić fortunę na ludziach bezradnych i nieszczęśliwych, gdyż oni kupią najbardziej nawet toksyczne towary. Wystarczy im tylko zasugerować, że dzięki tym towarom będą szczęśliwi. Najłatwiejszą drogę do szczęścia mają ci, którzy szukają kontaktu z ludźmi szlachetnymi, którzy cieszą się własnym życiem.
Ludzie nieszczęśliwi są mistrzami w utrudnianiu i zatruwaniu życia innym ludziom
Jest wielu ludzi, którzy chcą uczyć nas gry w życie. Najchętniej próbują robić to ci, którzy sami nie radzą sobie z własnym życiem, np. znerwicowani wychowawcy, rozwiedzeni seksuolodzy, ścigani przez policję politycy czy też palący papierosy profilaktycy uzależnień. Tymczasem prawdziwym mistrzem ludzkiego życia jest Bóg, który nas kocha i który — jako jedyny - ma zawsze rację w tym, co do nas mówi i co nam proponuje. Więź z Bogiem to podstawowy warunek wygrania życia. Istnieje jednak niebezpieczeństwo zadowolenia się pozornym kontaktem z Bogiem, albo jakąś karykaturą religijności. Człowiek potrafi bowiem stwarzać sobie „boga” na obraz i podobieństwo własnych potrzeb czy lęków. Dojrzała religijność to nie ucieczka od życia, ani zastępowanie życia naiwną pobożnością. To osobista przyjaźń z tym, który uczy nas sztuki życia w miłości i prawdzie.
Bóg nie odgrywa w moim życiu żadnej roli. On jest reżyserem
Być może ktoś z Czytelników sądzi, że wskazania zawarte w tej instrukcji kierowania życiem są zbędne, albo zbyt trudne do realizacji. Może ktoś przekonuje teraz samego siebie, że można wygrać życie łatwiej, „bezstresowo”, bez wysiłku, bez dyscypliny. Nie dziwię się, Czytelniku, jeśli w Twojej głowie pojawiają się tego typu myśli. Nie jesteś kimś jedynym, kto ma takie nadzieje. Ja również chciałbym, aby na ziemi istniało łatwe szczęście. Takie, którego szukali już pierwsi ludzie. Uwierzyli oni, że sami odróżnią dobro od zła, że wystarczy zerwać zakazany owoc, aby być jak bogowie. Jednak po oczarowaniu taką perspektywą łatwego sukcesu, doświadczyli bolesnego rozczarowania i porażki. Chrystus przyszedł po to, aby nasza radość była pełna. On wskazał drogę, która prowadzi do zwycięstwa nie tylko po śmierci, ale także tu i teraz, na tej ziemi. Jego droga to droga miłości i prawdy. Wszystkie inne drogi prowadzą do rozczarowania i cierpienia.
Drogi Czytelniku, jeśli chcesz być nieszczęśliwym, to zapomnij o tym, co przeczytałeś w powyższej instrukcji obsługi życia. Rób to, co łatwiejsze, co modne, co nie stawia wymagań, co czyni tak zwana demokratyczna większość. A wtedy będziesz kolejnym człowiekiem, który przekona się, jak łatwo być nieszczęśliwym. To jedyna rzecz, jakiej nie musimy się uczyć. Ale jeśli dojdziesz do przekonania, że jednak warto wygrać życie i być szczęśliwym, to staraj się myśleć i kochać jak Chrystus. To jest najkrótsza i sprawdzona recepta na wygranie życia.
opr. mg/mg