Aby zakochanie nie stało się dramatem

Czy alarmujące artykuły i historie z życia wzięte to skutek braku uświadomienia seksualnego? Jest dokładnie odwrotnie...

„Seks wyniszcza młodzież w USA” – tak brzmi wiadomość w „Gorących tematach” na Onecie. „Anglia wciąż w ciąży” – to tytuł artykułu w jednym z polskich tygodników. W innym pt. „Szybka wpadka” możemy przeczytać o trzech siostrach z Derby (Jemma – 12 lat, Jade – 14 lat, Natasha – 16 lat), które w ciągu jednego roku urodziły dzieci. A w „Medical Tribune” (brytyjskim czasopiśmie medycznym) prof. Weström przestrzega nastolatków, że „wczesny seks jest przyczyną niepłodności”.

Edukacja seksualna – obowiązkowa?

Czy te alarmujące artykuły i historie z życia wzięte to skutek braku uświadomienia seksualnego? Jest dokładnie odwrotnie. W Anglii „politycy z Partii Liberalno-Demokratycznej zażądali wprowadzenia obowiązkowych lekcji wychowania seksualnego nie tylko dla uczniów szkół średnich, ale także dla tych z podstawówek, a nawet... przedszkolaków” („Newsweek” z 16.10.2005). Rząd brytyjski zainwestował w edukację seksualną 165 mln funtów. Środki antykoncepcyjne i wczesnoporonne są rozdawane uczniom za darmo przez higienistki szkolne. Próbuje się w ten sposób zapobiec pladze ciąż wśród nastolatek. A efekty? Ilość dziewcząt zachodzących w ciążę dochodzi do 20% rocznie. Aż 35 tys. angielskich dziewcząt w ciągu roku poddaje się aborcji, a 26 tysięcy decyduje się na urodzenie dziecka. Dla porównania w Polsce w ciągu roku zachodzi w ciążę ok. 7% nastolatek. Prawie wszystkie decydują się na urodzenie dziecka. Liczbę tych, które odrzucają dziecko i poddają się nielegalnej aborcji, szacuje się na ok. 320 przypadków rocznie.

Tak zwane „wpadki”

Porównanie sytuacji obu krajów: Polski i Anglii dowodzi, że nie w promocji środków antykoncepcyjnych tkwi sedno sprawy, ale w odpowiedzialnych, mądrych wyborach w sferze płciowości. To one zdecydują o życiu bądź śmierci, o pięknej i czystej miłości lub smutku i wyrzutach sumienia (często do końca życia). Przykład Anglii wskazuje, że antykoncepcja rodzi wrogą postawę wobec dziecka. Jeżeli zawiedzie środek antykoncepcyjny, podświadomie zwalniamy się z odpowiedzialności. Usprawiedliwiamy łatwiej aborcję, bo przecież dziecka nie chcieliśmy, nie planowaliśmy. To wina lekarza (przepisał niewłaściwy środek) albo tych, co te środki wyprodukowali, bo okazały się zawodne. Nie wszystkie dziewczęta buntują się po „wpadce”, wiele z nich akceptuje dziecko i rodzi je. Wiadomo, że trzeba wówczas skorygować plany życiowe i szybko dorosnąć do niełatwych przecież obowiązków. Można by się nawet odważyć i nazwać takie młode mamy bohaterkami, ale jest to bohaterstwo zaprawione goryczą. Dobrze, jeśli ojciec dziecka okaże się odpowiedzialny i pomoże w trudach macierzyństwa. Jeśli jednak z jego strony dziewczyna nie ma wsparcia, wówczas pozostaje jej już tylko liczyć na pomoc rodziców, przyjaciół czy domy samotnej matki.

Seks poza małżeństwem zawsze jest ryzykowny, bo nie chodzi tylko o to, że nie ma stuprocentowo pewnych środków antykoncepcyjnych, ale również o fakt, że młodzieńcze związki są najczęściej nietrwałe. Dziewczęta w swojej naiwności zakochanie czy zauroczenie nazywają miłością. Jeszcze nie wiedzą, czym jest prawdziwa miłość i nie zdają sobie sprawy, co ją charakteryzuje. Najczęściej decydują się na współżycie seksualne, ponieważ chłopcy tego od nich oczekują, a nie chcą ich stracić. Tymczasem chłopak, wiadomo... i tak odejdzie.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama