Pobożność - skromność - uczciwość

O czułości jako elemencie wychowania

Stanisław Kostka, święty, patron młodzieży, miał starszego brata Pawła, który tak wspomina rodziców: "(...) postępowali z nami ostro i twardo, napędzali nas zawsze do wszelkiej pobożności, skromności i uczciwości. Wszystkim wolno było nas napominać, wszystkich jak panów czciliśmy (...)"

W sobotnie popołudnie, 16.09.2000r. uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Białymstoku wraz ze swoimi nauczycielami, spotkali się kolejny raz podczas liturgii Mszy Świętej, w kościele maleńkiej parafii w Kopisku. Ksiądz proboszcz, Mirosław Szepiotko (także katecheta w I Liceum) przygotował pielgrzymom szczególną niespodziankę: oto na ołtarzu, przed pięknym wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, stał srebrny relikwiarz Stanisława Kostki! Cała uroczysta liturgia była słoneczna, pogodna i ciepła. Dyrekcja wraz z reprezentacją młodzieży zaniosła przed ołtarz dary. Owo wspomniane w cytacie "napędzanie" do pobożności przybrało postać świadectwa wiary, nadziei i pragnienia miłości. Znak pokoju nabrał charakteru wzajemnego wspierania się młodych i starszych, którzy razem prosili o błogosławieństwo, za wstawiennictwem świętego Patrona. Eucharystia to wielka tajemnica pokory i życia.

Obok stojący parafianie z życzliwością spoglądali na pielgrzymów, pobożnie gromadzących się wokół relikwii św. Stanisława. Jakby zachęcali do następnych odwiedzin i wspólnej modlitwy.

Chwilę później, przy ognisku rozpalonym przez harcerzy i kleryków białostockiego seminarium toczył się radosny śpiew, śmiech, rozmowy i smaczny zapach kiełbaski.

Tak więc kiedy zapytujecie Szanowni Czytelnicy, jak wychowywać, to ja Wam odpowiadam opisywaniem właśnie takich historii, jak ta powyżej. Bo religio oznacza więź pomiędzy ludźmi, która jest urzeczywistnianiem Miłości. Religijność staje się wówczas działaniem na rzecz związanego z nami człowieka i zawierzeniem Bogu. Tak rozumiem pracę wychowawczą - pełną wyobraźni i czułości.

Słowo czułość przeżywam coraz głębiej i piękniej. Mam niekiedy wrażenie, że czułość jest tą cechą zachowania człowieka, bez której nie można mówić o wychowywaniu.

Czułość rodzica i wychowawcy to "mieszanka" wyrozumiałości, wielkoduszności, wyobraźni, sumienia, mocy, siły, zdecydowania, rozumu, cierpliwości, przenikliwości, wytrwałości. To uważność, spostrzegawczość, całościowe widzenie człowieka czyli uwzględnienie - jak mówi dyrektor I Liceum, Pani Grażyna Złocka - że "(...) wychowanie jest tajemniczym procesem cierpliwego oczekiwania na owocowanie ziarna rzuconego przez dorosłego".

Dodam, że czułość to zobowiązywanie siebie samego do nieustannej pracy nad kształtowaniem siebie, aby być dobrym narzędziem do przekazywania dzieciom Dobrej Nowiny. Skąd dzieci mogą posiąść wiarygodne informacje o Bogu i Jego miłości?

Przeciwieństwem jest oziębłość, która rodzi poczucie odtrącenia i brak przynależności. Wtedy rośnie prawdopodobieństwo związania się z jakąś grupą lub bandą (gangiem), w której doświadcza się poczucia znaczenia i mocy. Być może właśnie wtedy wstępuje się do partii oferującej rewolucyjne zmiany?

Sądzę, że żyjemy w czasach potrzebujących prawdziwych, radykalnych w miłości świadków. Przypuszczać można, iż Pan Bóg zmęczony już jest katolikami, którzy wszystko wiedzą lepiej i nieustannie narzekają na złe czasy. A jednak drastycznie ośmieszany Papież uparcie twierdzi, że żyjemy w czasach wielkiej wiosny Kościoła!

Patrząc na zaangażowaną młodzież, i pracującą nad własnym dojrzewaniem, i pięknie śpiewającą psalmy możemy wzbudzać w sobie spokój i zaufanie. W skromności jednak nie przesadzajmy i nie oddawajmy władzy prezydenckiej osobom wiary niegodnym. Żadnego człowieka Bóg nie potępia, pomaga nam jednak odróżnić dobro od zła. Zaczynajmy od siebie.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama