O postaci i twórczości Władysława Reymonta
1 lipca 1925 roku w Wierzchosławicach Władysław Reymont przeżył triumfalne spotkanie z 300 tysiącami polskich chłopów, którzy zjechali na wezwanie Wincentego Witosa z całej Polski, również ze Śląska, by oddać hołd pisarzowi. Barwni, urodziwi, przynieśli mu naręcza kwiatów, dożynkowe wieńce, dzieła sztuki ludowej i wiersze samorodnych poetów ludowych. Noblista ujrzał żywą rzeczywistość swojego utworu. W grudniu 2000 r. mija 75 lat od jego śmierci. Uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej rok ten ogłoszono rokiem autora „Chłopów”.
Przyszły noblista urodził się 7 maja 1867 roku we wsi Kobiele Wielkie koło Radomska i otrzymał na chrzcie imiona Stanisław Władysław. Przyszedł na świat pod znakiem powstania styczniowego, w które cała rodzina była zaangażowana, za co zapłacono dotkliwymi represjami ze strony zaborcy. Ojciec, Józef Reyment (!), był człowiekiem oczytanym; miał wykształcenie muzyczne i w miejscowej parafii pełnił obowiązki organisty. Genealogii ojcowskiej poszukiwał pisarz wśród szwedzkich rajtarów, którzy w XVII wieku osiedlili się pod Częstochową. Matka, Antonina z Kupczyńskich, posiadała dar barwnej narracji, pięknie opowiadała baśnie i legendy; pochodzenie miała szlacheckie i w latach dojrzałych pisarz często ów fakt podkreślał.
Mając 6 lat, po kryjomu poznawał już Lillę Wenedę Słowackiego, kochał poezję i, jak pisze Barbara Koc, posiadał od dzieciństwa „fenomenalną pamięć barw, gestów, ruchów, linii i form całej widzianej rzeczywistości”. Pasja czytelnicza, nadwrażliwość, uzdolnienia muzyczne i malarskie, a później fascynacja teatrem były rozbieżne z planami ojca, pragnącego dać synowi zawód konkretny, prowadziły więc do konfliktów i zadrażnień. Może konsekwencją tego było przekształcenie około roku 1888 nazwiska na Reymont?
Wiosną 1894 roku Reymont odbył pielgrzymkę na Jasną Górę. Spisane z niej wrażenia pt. Pielgrzymka do Jasnej Góry złożył w „Tygodniku Ilustrowanym”. Krytyka dostrzegła w tekście wartościowe dzieło literackie i cenny dokument socjologiczny, a także zdolność portretowania zbiorowości, co stanie się później wielkim atutem Reymontowego pisarstwa. Wyczuwało się od pierwszych stron oddech epicki, umiejętność obserwacji i charakterystyki mas ludzkich, precyzję opisu i barwność stylu. Nuta narodowa splatała się z religijną, bo modlono się przede wszystkim o wolność ojczyzny. Ten nastrój został oddany doskonale mimo ograniczeń cenzury. Reymont miał wtedy 26 lat i odniósł sukces, co przesądziło o wyborze pisarstwa jako drogi życiowej.
Ukazują się kolejne powieści, ale jego sławę ostatecznie ugruntowuje Ziemia obiecana (1899), panorama wielkomiejska życia Łodzi. Ukazał w niej rozmach przemysłowy wielkiego miasta, ale i biedę życia robotniczego obok salonów finansjery niemiecko-żydowskiej, fabryczne piekło obok nędzy moralnej poszukiwaczy zysku. Prawie równocześnie wydał świetny szkic powieściowy Sprawiedliwie (1899) — a przy tym zachłannie podróżował po Europie, głównie do Paryża. Ten stały rytm podróżowania i pracy pisarskiej utrzymał także po ślubie w 1902 r. z Aurelią Szabłowską.
Reymont nie był z pochodzenia chłopem, ale dzieciństwo spędzone na wsi wycisnęło niezatarty ślad i utrwaliło związek z ziemią. Umocnieniu tej więzi służyło środowisko warszawskiego „Głosu” — czasopisma demokratów narodowych, z którym autor był związany obok takich pisarzy jak S. Żeromski i J. Kasprowicz.
W latach 1902—1908 podjął pracę nad Chłopami. Tytuł wskazywał bohatera zbiorowego — warstwę społeczną, jednak ta wielka panorama polskiej wsi wycyzelowana została w każdym szczególe. Franciszek Ziejka obliczył, że w Chłopach występuje 90 osób (z imionami i nazwiskami) — to duża reprezentacja, która pozwala ukazać całą wiejską społeczność: od bogaczy — po żebraków. Główny wątek stanowią dzieje trzeciego małżeństwa 58-letniego Macieja Boryny z młodszą o kilkadziesiąt lat Jagną, pełen dramatycznych powikłań, których tragizm pogłębia ich rodzinny wymiar. Tragedia dzieje się na oczach całej wsi i wiąże się z walką o ziemię, która dla chłopa jest dobrem najwyższym. O bohaterach Chłopów F. Ziejka napisał: „Krąży w nich krew dawnych kmieci, z których wyszedł przed wiekami legendarny założyciel pierwszej dynastii królewskiej, Piast, ale miesza się ona w ich żyłach z krwią Szelów i Korygów, którzy w r. 1846 rżnęli szlachtę. Taka jednak była prawda o chłopach polskich schyłku XIX w. i jej Reymont pozostał wierny”.
Są żywiołowi w przeżywaniu i działaniu, pełni pierwotnych namiętności. Taki jest Maciej Boryna i jego syn Antek, którego żona, Hanka, to ideał kobiety chłopki, ale do tego wiedzie ją droga pełna krzywd, wyrzeczeń, upokorzeń. W nieszczęściu ujawnia się jej mądrość i prawość, jest fundamentem rodziny, której hierarchia jest u chłopów bardzo wysoka i rody są opoką podstawowych więzi społecznych. Dlatego wola gromady i jej moralność, jeśli nawet nie we wszystkim jest do zaakceptowania, obowiązuje wszystkich.
Chłopi ukazani przez Reymonta to ludzie prawdziwi w każdej sytuacji: gdy modlą się, pracują, bawią, kochają i popełniają zbrodnię. Nie są wyidealizowani i wieś reymontowska nie jest sielankowa, ale nie brak w niej radości, bo jest także dokładnym i czułym studium folkloru.
Akcja powieści toczy się na początku lat 80. XIX wieku, są w niej odległe echa powstania styczniowego i wojny rosyjsko-tureckiej. Ale od czasu historycznego ważniejszy jest ten wyznaczany przez rytm pór roku, to on określa fabułę powieści i jest najważniejszy dla rolnika; od siewu — do zbierania plonów, odwieczny, rytmiczny, nakazany przez naturę, nienaruszalny i wiążący ludzką egzystencję z prawami przyrody. Cztery pory roku panują nad kompozycją całości, w nie wpisane jest też życie religijne wsi. Widzimy lipczan idących do kościoła, biorących udział w procesjach, świętujących Boże Narodzenie i Wielkanoc, chrzczących dzieci i nabożnie modlących się w czasie pogrzebów. Niestraszna jest im śmierć, w sposób naturalny obecna w rytmie świata i splatająca się z życiem. Stąd podniosłe, pełne majestatu i szacunku dla misterium śmierci opisy; jednako godnie umiera bogacz Boryna i stara żebraczka Agata. To właśnie kalendarz kościelny wyznacza najgłębszy sens ich życia, a dla kultury ma charakter inspirujący. Maciej Boryna — przed śmiercią wypełniający święty obowiązek siewu — przypomina ewangelicznego siewcę. Opisy zbiorowości przeżywającej sferę sacrum wykreowane przez Reymonta nie mają równych w naszej literaturze:
„Kościół był zapchany do cna, aż do tego ostatniego miejsca w kruchcie, że którzy byli ostatni, to już na mrozie pod drzwiami pacierze mówili. Ksiądz wyszedł ze mszą pierwszą, organy zagrały, a naród się zakołysał, pochylił i na kolana padł przed majestatem Pańskim.
I już cicho było, nikt nie śpiewał, a modlił się każdy wpatrzony w księdza i w tę świeczkę, co płonęła wysoko nad ołtarzem, organy huczały przyciszoną, a tak tkliwą nutą, że mróz szedł przez kości, (...) naród wyciągał ramiona, wzdychał głęboko, pochylał się w skrusze pobożnej, bił się w piersi i modlił żarliwie”.
W owych czasach wiodła ona przez Paryż, w którym Reymont często bywał; zanim jednak powstał francuski przekład Chłopów, Mykoła Pawłyk przełożył powieść na ukraiński, później ukazało się tłumaczenie rosyjskie, a równocześnie Jan Paweł Kaczkowski, Polak mieszkający w Hamburgu, dokonał przekładu niemieckiego, i powieść ukazała się w roku 1912 w Jenie, w wydawnictwie E. Diederichsa w serii wybitnych powieści europejskich o życiu wsi. Przyjęto ją entuzjastycznie, i to wpłynęło na światową recepcję; trzecie wydanie pojawiło się w 1919 roku.
To wyzwoliło zainteresowanie krytyki francuskiej i inicjatywę przekładu przez Francka Luisa Schoella. Równocześnie pojawiło się zaciekawienie w Skandynawii, gdzie pracę nad szwedzkim przekładem rozpoczęła Ellen Wester, tłumaczka Orzeszkowej, Sienkiewicza, Żeromskiego, znająca osobiście Reymonta. W roku 1920 w Sztokholmie ukazał się pierwszy tom Chłopów; następne kolejno w latach 1923 i 1924.
13 listopada 1924 roku Akademia Szwedzka ogłosiła, że laureatem Nagrody Nobla jest polski pisarz Stanisław Reymont, i że otrzymuje ją za powieść Chłopi. Mocnymi kontrkandydatami byli Stefan Żeromski i Anglik Tomasz Hardy. Profesor Akademii Szwedzkiej, Fredrik Book, napisał: „Czytając Chłopów myśli się bezwiednie o Homerze”. W związku ze złym stanem zdrowia pisarza (przewlekła choroba serca) nagrodę odebrał polski poseł w Sztokholmie, Alfred Wysocki, i przekazał ją pisarzowi przebywającemu z zalecenia lekarskiego w Nicei. Był to także wielki sukces literatury i kultury, wreszcie niepodległego po stu latach niewoli, państwa polskiego. Do dnia dzisiejszego powieść została przetłumaczona na 27 języków.
Umarł Reymont mając 58 lat 5 grudnia 1925 roku. Profesor Stanisław Pigoń napisał o nim: „... jakby stary gazda ogarniał on miłościwym okiem, w dłoń rubaszną a pieszczotliwą brał — świętą ziemię ojczystego zagona”.
opr. mg/mg