Fragment książki z serii "Pierwsza pomoc" - jak radzić sobie w wymagających, trudnych sytuacjach życiowych
ISBN: 978-83-7492-132-9
Format: 110 x 170 mm
Ilość stron: 48
Luke zwolnił z lekka pedał gazu, chociaż w głębi ducha chciał jak najszybciej dotrzeć na szczyt wzgórza. Zwolnił jednak, gdyż jego dziewczyna, Tracy, siedziała obok niego i podziwiała wieczorny widok miasta z nieco wietrznej drogi do planetarium. A Luke chciał, żeby ten wieczór był miły dla Tracy. Wiedział, że im bardziej ona będzie szczęśliwa, tym przyjemniejsza stanie się ta randka i dla niego.
— Popatrz tam, Tracy — Luke wskazał na oświetlone miasto, rozbłyskujące za oknem po jego stronie.
Tak jak oczekiwał, żeby uchwycić ten widok, Tracy pochyliła się ku niemu tak mocno, jak tylko pozwalał jej pas bezpieczeństwa. Delikatny, słodki zapach jej włosów i skóry był cudowny. Lewą ręką dotknęła odsłoniętej skóry u nasady jego szyi, co przyprawiło go o dreszcz podniecenia. Jej prawa ręka spoczywała delikatnie na jego udzie. Silna fala przyjemności kusiła go, żeby oderwać uwagę od tego, co się dzieje na drodze, ale zdecydowanie zacisnął dłonie na kierownicy i patrzył prosto przed siebie. Nie chciał, żeby jakiś wypadek spowodowany bezmyślnością zepsuł im ten idealny wieczór.
— Och, to cudowne, Luke! — zawołała Tracy. — Zobacz, tam w dole widać pociąg odjeżdżający ze stacji. Jej ciepły oddech musnął ucho Luke'a, przyprawiając go o kolejny dreszcz podniecenia.
Luke w ułamku sekundy zerknął za okno.
— Tak, świetny widok — powiedział, choć nie zobaczył żadnego pociągu.
— Jak miło z twojej strony, że mnie tu przywiozłeś w taki piękny wieczór — powiedziała Tracy, potem musnęła go nosem w policzek i zakończyła delikatnym cmoknięciem, zanim cofnęła się na swoje siedzenie. Luke czuł, jak serce bije mu szybciej na skutek jej bliskości. Tracy zawsze wzniecała w nim najgorętsze uczucia. Nigdy nie miał jej dosyć: jej spojrzeń, jej zapachu, a zwłaszcza jej dotyku. Był prawie pewny, że ona tak samo reaguje na niego. To był dla Luke'a kosztowny wieczór. Tracy uwielbiała romantyczne spotkania, więc zaprosił ją na kolację przy świecach do drogiej restauracji. Ponieważ w taki wieczór wypadało ubrać się odpowiednio, musiał kupić sobie ładną koszulę i krawat. A teraz jeszcze pokaz mapy nieba w obserwatorium miał go sporo kosztować. Luke, uczeń ostatniej klasy liceum, pracujący tylko na część etatu, z trudem mógł sobie pozwolić na taką drogą randkę.
Kiedy jednak przyjechał po Tracy do domu, wiedział, że warto było wydać te pieniądze. W sukience podkreślającej jej idealną sylwetkę, wyglądała raczej jak gwiazda filmowa niż jak licealistka z pierwszej klasy. Warta była każdej minuty nadgodzin, które będzie musiał wziąć w przyszłym tygodniu, żeby nadrobić ubytki w portfelu.
Na szczycie wzgórza było chłodno, więc otoczył Tracy ramieniem, kiedy śpiesznie szli z parkingu do planetarium. Program oglądało co najmniej dwieście osób, jak oszacował Luke, ale on zwracał uwagę jedynie na Tracy. Wyglądało na to, że prezentacja podoba się jej, a Luke'owi miło było siedzieć blisko niej, napawając się delikatnością jej dłoni, którą trzymał w swojej. Zachęcony jej bliskością, od czasu do czasu, pod osłoną ciemności, kradł jej pocałunki, na co miło reagowała. Kiedy pokaz się skończył, przenieśli się na ławkę na zewnątrz, skąd mogli widzieć rozświetlone miasto w dole. Luke narzucił Tracy swoją marynarkę i otoczył ją ramionami. Byli sami na ławce, tulili się do siebie, żeby nie zmarznąć, a Luke coraz silniej jej pragnął. Podniecany przez jej zapał, zaczął całować ją bardziej namiętnie niż kiedykolwiek przedtem. Przyjemność była ogromna, Luke chciał jedynie być z nią coraz bliżej. Reakcje Tracy świadczyły, że chce tego samego. Kiedy wrócili do samochodu i podjęli przerwane pieszczoty, Luke'owi trudno było utrzymać kontrolę nad sobą. Jako chrześcijanin rozumiał, jak ważna jest czystość seksualna. Trzy lata wcześniej, na obozie młodzieżowym, obiecał Bogu, że zachowa czystość aż do ślubu, i przez czas nauki w liceum udało mu się dotrzymać słowa, ale jego przysięga nigdy tak naprawdę nie była wystawiona na próbę, aż do czasu, gdy dwa miesiące temu poznał Tracy Lockhart. Uczucia, jakie wobec niej żywił, były tak silne, że nie przypominały niczego, co wcześniej czuł do innych dziewcząt. Było to nienasycenie, które zdawało się intensyfikować z każdą randką. Owładnięty nastrojem chwili, zasypywał Tracy pocałunkami. Poddając się nieodpartym pragnieniom, które odczuwał, dotykał i pieścił ją, jak nigdy wcześniej. Tracy wydawała się tak chętnie przyjmować czułości, którymi ją zalewał, że musiał zmobilizować całą siłę woli, na jaką tylko mógł się zdobyć, żeby nie złamać obietnicy złożonej Bogu.
— Lepiej jedźmy do domu — powiedział, niechętnie odrywając się od niej.
— Tak, też tak myślę — powiedziała Tracy nieśmiało.
Jechali z powrotem w milczeniu. Luke był zakłopotany swoją niedawną zuchwałością względem Tracy w kontakcie fizycznym, ale prawie nie mógł się powstrzymać. Dlaczego wobec Tracy jego uczucia są silniejsze niż były względem jakiejkolwiek innej dziewczyny, z którą wcześniej się spotykał? Dlaczego tak niepowstrzymanie pragnie seksu z nią? Kiedy zjeżdżał ze wzgórza w kierunku miasta, po raz pierwszy przyszła mu do głowy ta myśl: „Pragnę Tracy tak bardzo, że chyba naprawdę jestem w niej zakochany”.
Podobnie jak wiele osób myli miłość z żądzą, romantycznością, zauroczeniem i seksem, równie rozpowszechniona jest niewiedza na temat różnych typów miłości, jakie ludzie przejawiają. Są trzy główne sposoby postępowania w związkach, które ludzie zwyczajowo określają mianem „miłości”.
Kocham cię, jeżeli... Miłość z zastrzeżeniami, miłość jeżeli to miłość warunkowa, dawana lub wycofywana zależnie od spełnienia pewnych warunków. Jedynym sposobem zdobycia tego rodzaju miłości jest zachowywanie się lub dokonywanie czegoś w aprobowany sposób. Niektórzy rodzice kochają swoje dzieci, jeżeli owe dzieci dobrze się zachowują, jeżeli uzyskują dobre oceny, jeżeli postępują lub ubierają się w określony sposób. Pomiędzy małżonkami lub osobami „chodzącymi ze sobą” miłość bywa wycofywana, jeżeli jednemu z partnerów nie udaje się spełnić oczekiwań drugiej osoby. Miłość jeżeli jest w swej istocie samolubna, jest kartą przetargową oferowaną w zamian za coś upragnionego. Wiele młodych kobiet doświadczyło tylko tego rodzaju miłości, która mówi: „Będę cię kochał, jeśli dasz mi to, czego chcę w seksie” albo: „Będę cię kochał, jeśli zgodzisz się na seks ze mną, tylko ten jeden raz”. Inną zawoalowaną presję „jeżeli” związanego z seksem znajdujemy w rozpowszechnionym błędnym mniemaniu, że wszystkie „chodzące” pary współżyją ze sobą. Przesłanie brzmi: „Skoro wszyscy to robią, to ty, jeśli mnie kochasz, też się na to zgodzisz”. Te dziewczęta nie zdają sobie sprawy, że miłość, którą spodziewają się zdobyć przez spełnienie seksualnych żądań chłopaka, jest tylko tanią imitacją prawdziwej głębokiej relacji, obliczoną na to, by złamać im charakter. Taka namiastka nie zdoła zaspokoić potrzeby miłości i nigdy nie jest warta ceny ustępstw w dziedzinie seksu. Miłość jeżeli zawsze ma ukryte intencje. Dopóki przeważają pewne warunki, związek jest cudowny, ale kiedy nie spełnia się oczekiwań, miłość zostaje odebrana.
Wiele małżeństw rozpada się, gdyż były zbudowane na miłości jeżeli. Kiedy któremuś z partnerów lub obojgu nie udaje się utrzymać oczekiwanego poziomu, taka „miłość” przeradza się w rozczarowanie i niechęć. „Miłość” Luke'a do Tracy na tym etapie jest pewnie w znacznej mierze oparta na miłości jeżeli. Dopóki Tracy wprawia go w dobre samopoczucie, dopóki ubiera się w sposób, który mu się podoba, dopóki pozwala mu zaznawać bliskości, on jest nią zainteresowany, ale co by się stało z „miłością” Luke'a, gdyby Tracy powiedziała: „Odtąd żadnych pocałunków, żadnego trzymania się za ręce, a już na pewno żadnego przytulania w samochodzie”? Czy nadal chciałby z nią być i wydawać zarobione z trudem pieniądze, żeby zapewnić jej dobrą zabawę? Miłość jeżeli nie jest prawdziwą miłością. Jest zwykłym oszustwem. Jeśli, będąc z kimś w związku, odczuwasz presję, by zachowywać się w określony sposób, aby dzięki temu zdobywać miłość, której pragniesz, to związkiem tym nie rządzi prawdziwa miłość.
Kocham cię, ponieważ... to drugi rodzaj miłości. Miłość ponieważ jest blisko spokrewniona z miłością jeżeli. Jedna osoba kocha drugą z powodu czegoś, czym ta druga osoba jest, co posiada lub co robi. Ktoś może powiedzieć: „Kocham cię, ponieważ jesteś taka piękna” albo „Kocham cię, ponieważ tak dobrze dbasz o mnie” lub „Kocham cię, ponieważ mnie rozweselasz”. Tracy daje przykład miłości ponieważ: Luke pociąga ją, ponieważ jest wobec niej taki kochany, uprzejmy i romantyczny. Miłość ponieważ brzmi całkiem nieźle. Niemal każdy ceniłby sobie bycie kochanym za to, kim jest lub czego dokonuje. To z pewnością lepsze niż miłość jeżeli, którą trzeba nieustannie zdobywać i która wymaga mnóstwa wysiłku. Bycie kochanym, ponieważ jesteśmy przystojni, inteligentni, uprzejmi, zamożni, lubiani itp. wydaje się znacznie mniej wymagające i warunkowe niż próby targowania się o miłość. Co by się jednak stało z miłością Tracy, gdyby spotkała kogoś, kto byłby dla niej jeszcze milszy i bardziej uprzejmy niż Luke? Jak by traktowała Luke'a, gdyby przestał być imponującym przywódcą grupy albo gdyby nie było go stać na romantyczne randki? Jeżeli miłość Tracy opiera się na tym, co Luke robi, to może nie przetrwać niekorzystnych zmian w jego pozycji lub dokonaniach. Miłość ponieważ nie jest prawdziwą miłością. Ktoś może cię pociągać ze względu na swoją osobowość, pozycję, inteligencję, umiejętności czy też zdolności, ale jeżeli twoja miłość nie ma oparcia w czymś więcej niż tylko to, czym ta osoba wydaje się być, co zdaje się mieć lub robić — nie przetrwa.
Kocham cię i kropka. Ten trzeci rodzaj to miłość bezwarunkowa, miłość, która mówi: „Kocham cię pomimo tego, jaki możesz być gdzieś w głębi duszy. Kocham cię bez względu na to, jak możesz się zmienić. Nic nie odstręczy mojej miłości od ciebie. Kocham cię i kropka! ”Miłość i kropka nie jest ślepa. Może i powinna bardzo dużo wiedzieć o drugiej osobie. Może być świadoma niepowodzeń, niedoskonałości i wad tej osoby, a jednak całkowicie ją akceptuje, nie domagając się niczego w zamian. Miłości tego typu nie można w żaden sposób kupić, nie można też jej stracić. Nie ma żadnych ukrytych intencji. Miłość i kropka różni się od miłości jeżeli tym, że nie wymaga spełnienia żadnych warunków, zanim zostanie dana. Różni się także od miłości ponieważ tym, że nie wywołują jej żadne pociągające czy też pożądane właściwości drugiej osoby. Pożądanie, romantyczność, seks, zauroczenie, miłość jeżeli i miłość ponieważ w przeważającej mierze polegają na uzyskiwaniu czegoś od drugiej osoby. Prawdziwa miłość polega na obdarowywaniu drugiej osoby. Luke i Tracy w swych relacjach wzajemnych są wciąż bliżej strony brania. Jeśli to, co uznają za miłość, ma dorosnąć do miary prawdziwej miłości, każde z nich będzie musiało dokonać przejścia na stronę dawania.
opr. mg/mg