Otrzymałeś nominację...

Fragmenty książki "Przekroczyć narcyzm"

Otrzymałeś nominację...

Tonino Cantelmi , Francesca Orlando

Przekroczyć narcyzm

ISBN: 97-83-60703-32-8

wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007


Fragmenty dostępne na naszych stronach:


Otrzymałeś nominację...

Polityków i ludzi ze świata artystycznego zazwyczaj łączą ambicja, sława i sukces.

Jak paw popisuje się swoimi piórami, tak polityk prezentuje swoją osobę, mówiąc o sobie i starając się jak najdłużej pozostawać w centrum uwagi; jednym słowem — możemy o nim powiedzieć, że jest egocentrykiem. Siła jego narcyzmu dominuje nad jego istotą i „usprawiedliwia próżność wielkich”.

Próżność polityków, a w szczególności parlamentarzystów, widać wyraźnie w tym, co stanowi szczególne zadanie parlamentu, w ustanawianiu prawa.

Rousseau napisał: „Każda jednostka, nie uznając innej formy rządzenia poza tą, którą uważa za właściwą ze względu na osobiste zyski, z trudem dostrzeże korzyści, jakie może nawet odnieść z ciągłych ograniczeń, narzucanych przez słuszne prawa [...]. Ustawodawca, nie mogąc użyć ani siły, ani rozumowania, musi z konieczności odwołać się do innego rodzaju władzy, aby zobowiązać bez użycia siły i przekonać bez perswazji”.

Każde albo prawie każde ustanowione prawo jest związane z osobą, która je zaproponowała.

To właśnie popycha parlamentarzystów — a zwłaszcza tych, którzy wiedzą, że będą nimi jedną, co najwyżej dwie kadencje — do wymyślenia choćby jednego prawa, które może przynieść im korzyść, do złożenia wniosku, a później obstawania, by został on zatwierdzony. Parlamentarzyści zdają sobie sprawę, że jest to jedyna sposobność, aby ich nazwisko zostało nierozerwalnie połączone z tym prawem i pozostało na zawsze (albo na dłuższy czas) w parlamentarnej przeszłości kraju.

Jest to przykład na to, jak tworzy się najprzeróżniejsze i często nieużyteczne prawa, których źródło i motywacja leżą wyłącznie w próżnym egocentryzmie jego autora: paragrafy wygodne, oportunistyczne, drobiazgowe, które zmieniają stale nasze prawo.

Są też i tacy parlamentarzyści, którzy ze szczytu władzy, danej im przez legislaturę danej chwili, ośmielają się przekroczyć granice władzy, ustalając nowy tekst historycznej konstytucji.

To wielkie pragnienie podpisania się pod czymś swoim imieniem i nazwiskiem implikuje świadomość, że nie jest się oddzielonym, ponieważ chce się być jedynym protagonistą, znanym i uznanym na podstawie tej rzeczy. Tak oto „rzecz” oraz „ja”, który daję jej swoje imię, stają się czymś jednym.

W ten sposób temu, co mogłoby pozostać anonimowe i sterylne, próbuje się narzucić osobisty egocentryzm; „rzecz” traci na znaczeniu i uwadze, jako że całe uznanie przenosi się na osobę, ponieważ „rzecz” utożsamia się rzecz z „Ja” tego, kto ją wymyślił. Każda forma anonimowości staje się nie do zniesienia, zaś rzeczy, nawet te w sposób oczywisty „ważne”, wydają się tracić na wartości, jeśli pozbawione są imienia, do którego można by się odnieść.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama