Skoro miłosierdzie Boga nie ma granic, to bezgraniczne zaangażowanie wyznawców różnych religii w pełnienie dzieł miłosierdzia jest "uobecnianiem" Boga w świecie
Religie i kultury stanowią egzystencjalną „przestrzeń”, w której człowiek — jako jednostka i społeczność — rozwija się, dojrzewa, ale też zmaga się z przeciwnościami losu, by w końcu spełnić się, osiągając wyzwolenie i szczęście, określane przez religie pojęciem „zbawienie”. Życie ludzkie nie jest możliwe bez „klimatu” miłosierdzia. Nie wystarcza tylko sprawiedliwość, by uformować odpowiedzialną wspólnotę żyjącą na sposób określonej religii i kultury. Miłosierdzie wskazuje na wspaniałomyślność Boga, „naśladowaną” przez człowieka. Okazywanie miłości tym, którzy dzielą to samo człowieczeństwo, jest ich afirmacją, czyli bezwarunkową akceptacją.
W doktrynach religii można spotkać słowa będące odpowiednikiem pojęcia „miłosierdzie”, funkcjonującego od zarania istnienia chrześcijaństwa, a mającego korzenie w doświadczeniu religii biblijnego Izraela. Judaizm proklamuje wiarę w Jahwe — „Boga-Który-Jest”. Wszechmogący Bóg, właśnie dlatego, że jest wszechpotężny i wieczny, okazuje przemijającemu światu — dziełu Jego „rąk” — miłosierdzie. Pozwala mu w ten sposób trwać. Czynienie dobra drugiemu człowiekowi jest odpowiedzią na przymiot miłosierdzia Boga. W tej prawdzie zakorzenione są działania żydowskich organizacji charytatywnych niosących pomoc nie tylko Żydom, ale też i wyznawcom innych religii (np. finansującym pomoc medyczną dla tubylców w miejscach, gdzie działalność prowadzą katoliccy misjonarze).
Muzułmanie, poddający swoją wolę Allahowi (odpowiednikiem arabskiego słowa Allah jest polskie pojęcie „Bóg”), czynić chcą wszystko „w Imię Miłosiernego, Litościwego Boga”. Głęboka wiara w Tego, którego jednym z najpiękniejszych imion jest „Miłosierdzie”, motywuje wszelkie działania prowadzone przez organizację charytatywną „Czerwonego Półksiężyca”. Obowiązek pełnienia dzieł miłosierdzia określony został jako jeden z „filarów” religii i kultury islamu. Każdego roku każdy pracujący muzułmanin zobowiązany jest przeznaczyć blisko 10% swojego dochodu na cele charytatywne, wspierając potrzebujących, cierpiących, bądź też na instytucje edukacyjne. Jałmużna będąca dziełem miłosierdzia wzmacnia relacje między wszystkimi wiernymi jednej społeczności islamskiej.
U ludów pierwotnych, które wciąż stanowią znaczną część społeczności w Afryce, nie ma rozdzielenia sfery sacrum (tego, co święte) i profanum (tego, co świeckie). Wciąż silne są tam więzy rodzinne. Z tej racji brak jest charytatywnych instytucji, ponieważ troska o sieroty i wdowy, starców i chorych spełniana jest zarówno przez małą rodzinę, jak i rodzinę wielką, licząca dziesiątki czy nawet setki członków. Nie oznacza to jednak tzw. bezwarunkowego miłosierdzia. Dzieła miłosierdzia spełniane są wobec współplemieńców pod warunkiem, że nie dokonują oni destrukcji kosmicznego porządku danego plemienia np. poprzez nie poddanie się obowiązkowym inicjacjom, czy brak pamięci o zmarłych przodkach.
W świecie religii Indii, a więc przede wszystkim „w otoczeniu” hinduizmu, zinstytucjonalizowane inicjatywy niesienia pomocy ludziom doświadczającym nędzy podjęte zostały przez chrześcijan. Troska o poszczególnych członków kast, będących w pewnym sensie „narodami”, przebiegała — wg hinduistycznej tradycji — wewnątrz nich. Służenie ludziom innych kast nie było praktykowane. Co więcej, okazywanie litości jednostkom „zdegradowanym” w łańcuchu istnienia, a więc umierającym w przyulicznych rynsztokach czy żyjącym na wysypiskach śmieci, było aktem uderzającym w porządek religii. Takie jednostki po prostu muszą oczyścić się ze swoich win zaciągniętych w poprzednim wcieleniu, by na kolejnym etapie metempsychozy i reinkarnacji („wędrówka duszy” i wcielenia) narodzić się już jako jednostka oczyszczona, bardziej szlachetna.
W języku chińskim pojęcie miłosierdzia posiada wiele określeń synonimicznych: „miłość braterska”, „filantropia, życzliwość”, „humanitaryzm”, „wszechogarniająca i uniwersalna miłość”. Miłosierdzie wiązało się w Chinach z pojęciem rodziny (miłość rodziców względem dzieci i wdzięczność dzieci wobec rodziców) i swojego kraju (czyli „rodziny rodzin”, na czele której stał cesarz, głowa Państwa Środka — osoba będąca niejako łącznikiem ludu z Niebem, która w imieniu całego kraju składała ofiarę Niebu). Miłosierdzie to jednak ma całkowicie inny wymiar niż miłosierdzie w ujęciu chrześcijańskim. Chińskie miłosierdzie opierało się na wartościach konfucjańskich, gdzie najważniejszą rolę odgrywają relacje społeczne (dzieci — rodzice — dziadkowie — władcy — cesarz). Chrześcijańskie miłosierdzie, ukazane przez Jezusa w Przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, w znaczący sposób zmieniło spojrzenie Chińczyków na drugiego człowieka. Przykładem może być działalność charytatywna Kościoła wśród osób niepełnosprawnych fizycznie i intelektualnie. Do czasu rozpoczęcia misji chrześcijańskich, osoby niepełnosprawne były taktowane jak zło konieczne. Po kilku latach działalności, a także prowadzeniu działalności informacyjnej dotyczącej tego problemu, sytuacja zaczęła się zmieniać.
W dobie współczesnej w państwach zdominowanych przez różne religie oraz funkcjonujących na sposób określonej kultury, dzieła miłosierdzia prowadzone są w ramach instytucji świeckich.
Na pewno wielkim „znakiem czasu” byłoby podejmowanie wspólnych dzieł miłosierdzia przez chrześcijaństwo i przez niechrześcijańskie religie, ale też i ludzi niewierzących w Boga. Skoro miłosierdzie Boga — jak głoszą wprost religie monoteistyczne, w tym chrześcijaństwo, które podkreśla prawdę o Bogu „bogatym w miłosierdzie” — nie ma granic, to bezgraniczne zaangażowanie wyznawców różnych religii w pełnienie dzieł miłosierdzia jest „uobecnianiem” Boga w świecie.
Prof. Eugeniusz Sakowicz
opr. ab/ab