Mesjanizm - w ujęciu judaizmu
Mesjanizm jako prąd myślowy, scalający jedność wszystkich Żydów, jest głęboko zakorzeniony w Biblii. Wielcy prorocy: Izajasz, Ezechiel, a szczególnie Daniel, ukazują naród wybrany jako opatrznościowy zamysł, z którego pomocą możliwe będzie utworzenie królestwa Bożego na ziemi. Dla wypełnienia tego celu Bóg powoła swojego pośrednika, Mesjasza.
Osoba nadprzyrodzona, sam wysłaniec Jahwe, która ocali i wyzwoli z niewoli Izrael szczególnie była oczekiwana tuż przed narodzeniem Jezusa. Mówią o Mesjaszu kapłani, kupcy, rolnicy i ci najbiedniejsi, pasterze obcych stad owiec i bydła. Nawet ta prosta Samarytanka z Janowej Ewangelii tak powiedziała: "Wiem, że przyjdzie Mesjasz zwany Chrystusem. A gdy On przyjdzie, objawi nam wszystko".
Na pewno poszczególne grupy społeczności żydowskiej tworzyły sobie różne wyobrażenia postaci Mesjasza, niemniej patrząc historycznie, była to idea scalająca cały naród żydowski - zarówno ten zamieszkały w Palestynie, jak i rozproszony po całym cesarstwie rzymskim i królestwie perskim na wschodzie. W jednej ze swych modlitw pobożni Żydzi śpiewali: "Niech przybędzie (Mesjasz), niech się spełni obietnica Boga dana niegdyś Ojcom i niech przez święte Jeruzalem powstanie na zawsze".
Podczas jednej z tłumnych modłów w Świątyni Piotr Apostoł odpowiedział im spokojnym, ale pełnym siły głosem: "Mężowie izraelscy słuchajcie tego, co mówię: Jezusa z Nazaretu, męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg dokonał wśród Was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście". Po tych słowach wybuchło w Świątyni gwałtowne zamieszanie, krzyki, straszny tumult, typowy wschodni zamęt pełen wrzasków i gestykulacji.
Faktem jest, że grupa uczniów Jezusa uczestniczyła we wszystkich obrządkach żydowskich, nakładając na siebie jednocześnie dodatkowe posty, umartwienia i obowiązki charytatywne. Byli widoczni, a mając dodatkowo Siedemdziesięciu Dwóch, powołanych osobiście przez Jezusa, szybko utworzyli pierwszą gminę judeochrześcijańską w Jerozolimie. Ta grupa w zaledwie kilka lat osiągnęła liczebność trzydziestu pięciu tysięcy wyznawców i dalej się rozwijała. Trudno przecież zapomnieć, że pierwsi męczennicy Szczepan i Jakub, zwany bratem Pana (kuzyn Jezusa), w swoim chrześcijaństwie byli równocześnie gorliwymi wyznawcami Tory. Zresztą termin "chrześcijanin" jeszcze wtedy nie istniał. To byli trochę inni Żydzi i jako całość wtopieni byli w żydowską społeczność jerozolimską.
Zdaniem Józefa Flawiusza, historyka żydowskiego, mylnie zrozumiany mesjanizm stał się początkiem prześladowań gminy jerozolimskich chrześcijan. Sekta sykariuszy była narzędziem w rękach fanatycznych faryzeuszy, aby sztyletem i pałką siać postrach pośród chrześcijan. W latach 64-66 Żydzi w Jerozolimie, jak i w innych miastach wzniecają ogólnonarodowe powstanie, słusznie protestując przeciwko narastającemu uciskowi kolejnych rzymskich prokuratorów. Fanatycy, którzy przewodzili powstaniu, nie oszczędzali nikogo. Ofiarami uzbrojonych fanatyków przygotowujących grunt pod rychłe przyjście Mesjasza, byli nie tylko Rzymianie, ale również "bracia Pana", bo tak samych siebie nazywali wyznawcy Jezusa. W tym czasie zamordowano Annasza, arcykapłana, za którego czasów ukrzyżowano Chrystusa.
Wojska rzymskie pod wodzą Wespazjana zbliżały się już do Jerozolimy. Szymon, jeden z synów Kleofasa, daleki krewny Jezusa, który po męczeńskiej śmierci Jakuba stał się przywódcą gminy, otrzymuje ostrzeżenie. Kilkadziesiąt tysięcy chrześcijan ze starcami, kobietami i dziećmi opuszcza Jerozolimę. Przez osiem dni szli kamienistą drogą w dziennym upale do górzystej Perei. Nigdy już nie powrócili do Jerozolimy. Rozproszyli się po całym Bliskim Wschodzie. Znaczna część dotarła do Antiochii, gdzie gościnnie przyjęła ich tamtejsza gmina chrześcijańska. Inna część przez Damaszek i zielone wzgórza Syrii dotarła aż do dalekiej Mezopotamii. Wszyscy stanowili zasiew pod wspaniałe pierwotne chrześcijaństwo Wschodu.
W ten sposób dokonał się rozdział chrześcijaństwa od ortodoksji żydowskiej. Katolicyzm nie zapomniał jednak o swoich judaistycznych korzeniach. W każdą Wielką Sobotę katoliccy kapłani modlą się "...aby cała ludzkość weszła do liczby synów Abrahama i dostąpiła godności wybranego ludu izraelskiego". Jest to z pewnością niezmiennie przez wieki wymawiana modlitwa o pojednanie.
opr. mg/mg