Optymiści i pesymiści

O sektach i grupach religijnych w XIX-wiecznej Rosji

W XIX-wiecznej Rosji wszyscy szukali uniesień duchowych: najpierw prości chłopi, potem wykształceni literaci szukali Boga różnymi drogami. Jedni pielgrzymowali do „starców", inni słuchali samozwańczych proroków i tworzyli heretyckie komuny. Ci pierwsi prezentowali ewangeliczny optymizm, dla tych drugich świat był tylko miejscem ciemności, z którego najlepiej jak najszybciej uciec.

Zaduszanie małych dzieci, bo tylko w ten sposób daje się im szansę na śmierć w chwale, wzajemne ceremonialne ścinanie głów toporem jako znak osiągnięcia doskonałości chrześcijańskiej, chrzest poprzez ogień, a więc po prostu śmierć w płomieniach zamiast kontaktów z Antychrystem panującym na ziemi - to tylko kilka przykładów praktyk religijnych spotykanych w różnych miejscach wielkiej Rosji.

Duchowość Rosji kojarzy się nam ze starcem Zosimą, umiejętnie opisanym przez Dostojewskiego lub „Opowieściami pielgrzyma". Rosja mistyczna była jednak i taka, jak powyższe opisy - trochę szalona. Herezje istniały zawsze, ale w chrześcijaństwie prawosławnym nie było ich wiele, aż do XIX wieku. O tym stuleciu mówi się, że był to z jednej strony złoty wiek monastycyzmu rosyjskiego. Z drugiej strony odpowiedział mu wybuch mniejszych i większych sekt o najdziwniejszych praktykach.

Optymizm „starców"

Nie było to przyjemne stulecie: przegrana wojna krymska, coraz częstsze działania przeciwko jedynowładztwu carów, długotrwała bieda i ucisk, a w wyższych warstwach nastrój nihilizmu i moralnej deprawacji. Istniały w tym czasie dwa nurty prawosławnego chrześcijaństwa: oficjalny według reform Piotra Wielkiego i ludowy, zgodny z dawną tradycją Cerkwi. Stąd właśnie, z tego nurtu, który od XVIII wieku pobudzał do głębokiej wiary ludzi wszystkich stanów, wywodzą się „starcy". Mnisi żyjący w całkowitym odosobnieniu, asceci obdarzeni przez Boga licznymi charyzmatami.

Największym „starcem" Rosji był św. Serafin z Sarowa. Urodził się w 1759 roku jako Prochor Mosznin, mając 30 lat został postrzyżony na mnicha i otrzymał imię Serafin. Przez kolejne 16 lat żył w samotności, w surowych warunkach, ale jego sława jako „starca" szybko się rozprzestrzeniała po całej Rosji. Miał dar przepowiadania przyszłości i uzdrawiania chorych. Ukazywała mu się Matka Boża, był człowiekiem dobrodusznym i otwartym na drugiego, trudno więc się dziwić, że z jego porad korzystało często do dwóch tysięcy pielgrzymów dziennie! Mimo że sam stosował różne praktyki ascetyczne, był człowiekiem radosnym, głęboko wierzącym w zwycięstwo Bożej jasności nad ciemnościami tego świata. Thomas Merton nazywa to mistycyzmem światła, mistycyzmem optymistycznym, teologią zmartwychwstania ' radości.

Jednak oprócz Rosji optymistycznej, której mistycy żyli w przeświadczeniu i głębokiej wierze w to, że światło Chrystusa zmaże wszelki grzech, a jego miłosierdzie otacza całą uciskaną ludzkość, istniała jeszcze inna Rosja, odrzucająca świat jako miejsce podlegające zepsuciu. Odrzucenie świata, ponure spojrzenie na człowieka, diabelskie wizje i niezwykle surowe praktyki ascetyczne to także duchowość rosyjska, na gruncie której utworzyły się herezje.

Car to Antychryst!

Większość rosyjskich sekt cechował manicheizm - pogląd mówiący, że cały świat materialny - także ludzie - jest dziełem szatana. Ponieważ w Rosji, inaczej niż w Europie Zachodniej, Cerkiew była podporządkowana carowi, tak więc bunt przeciw religii oficjalnej był zarazem buntem przeciw władzy. Powstające od XVII wieku sekty (m.in. bezpopowcy i chłyści) nazywały cara Antychrystem, a nawet zabraniały posługiwania się pieniędzmi i paszportem z „pieczęcią Antychrysta" (czyli godłem państwowym). Nie uznawały też kapłanów oficjalnej Cerkwi i sakramentów przez nich udzielonych. Bezpopowcy wierzyli, że droga do Boga prowadzi przez umartwienia, dużą wagę przywiązywali więc do postów, żegnania się i bicia pokłonów. Natomiast chłyści twierdzili, że Chrystus pojawił się już na ziemi w osobie ich przywódcy. Ich tajne obrzędy składały się z modłów, ale i ekstatycznych wirowań, biczowań i orgii seksualnych.

W XIX wieku powstały jeszcze inne liczne odłamy tych najpopularniejszych sekt, które charakteryzowały się jeszcze większym radykalizmem w manichejskim podejściu do świata.

Szaleństwo sekt

„Bomba boskiej artylerii" - śpiewali podczas nabożeństw wierni zgromadzeni wokół Mikołaja Iljina, dymisjowanego sztabskapitana. Ten były wojskowy, który założył sektę „Diesnoje Bractwo" twierdził, że nadciąga tysiącletnie królestwo Boże na ziemi, a swoje nabożeństwa upiększał hymnami w stylu militarnym. Fanatycznie nienawidził niewiernych (czyli prawosławnych), Żydów i cara.

W latach 30. XIX wieku odkryto istnienie sekty „morielszczyków", którzy tak byli przejęci istnieniem zła na świecie i w swej duszy, że kładli się do trumien i dopóki starczało im sił, intonowali śpiewy pogrzebowe. Nieco później zradykalizowali się skopcy: chłop Filip Lichaczow nauczał, że aby uwolnić się od grzechu, należy zniszczyć całe ciało najlepiej poprzez samobójstwo, a najlepszym chrześcijaninem był... Judasz. W latach 70. upowszechniła się nauka pisarza Lwa Tołstoja, której wyznawcy nazywali siebie „Wolnymi Chrześcijanami". Odrzucał on całą dogmatykę chrześcijaństwa, za co został wyłączony z Cerkwi dopóki nie odwoła swoich heretyckich poglądów. Tołstoj jednak uparcie głosił, że rodzaj ludzki powinien wyginąć, a środkiem do tego ma być całkowita czystość. Jeden z odłamów tej sekty, tzw. biali lub postnicy postulowali całkowite powstrzymanie się od stosunków z kobietami dla szybszego wygubienia rodzaju ludzkiego.

Niedługo ogarnęło Rosję inne szaleństwo - rewolucja październikowa i czasy, jakie nastały później skutecznie poradziły sobie z herezjami, ale także, z czystą wiarą świętych „starców".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama