Rzecz o paleniu w czasie ciąży
Wpisując w google frazę "palenie w ciąży" możemy wybierać wśród wyników między "Palenie w ciąży zabójcze dla płodu" a "To mit, że palenie w czasie ciąży jest szkodliwe", czyli łatwo znaleźć stronę która uzasadni założenie przyszłej mamy, jakiekolwiek by ono nie było. Bo mitem, z całą pewnością jest jedno, że mianowicie "w Internecie było napisane..." a w związku z tym jest stuprocentowo pewne. Niestety potrzeba zdrowego rozsądku, żeby wybrać między statystyką medyczną, a forum, gdzie piszą (chyba dumne z siebie) ryzykantki, że paliły i urodziły zdrowe dziecko. No tak. To się może udać. Tak samo jak może się udać przeżycie w katastrofie lotniczej, w której giną wszyscy pozostali. To nie zmienia faktu, że awaria samolotu jest obarczona ogromnym ryzykiem.
Czas rozwoju prenatalnego jest czasem najbliższego związku matki i dziecka. Każdy pewnie natknął się w życiu na informację jak cudownie działa na rozwój maluszka słuchanie muzyki. W sieci łatwo znaleźć playlisty dla kobiet w ciąży, a autorzy prześcigają w opisywaniu zalet muzyki dawkowanej jeszcze nienarodzonemu dziecku. Mówi się o stymulacji rozwoju komórek mózgowych, o rozwoju słuchu ale także (w przyszłości) mowy, zdolności poznawczych i emocji. O kojącym działaniu przed i po narodzeniu. Wiele ilustracji pokazuje uśmiechnięte dziecko wewnątrz brzucha swojej mamy, na który nałożone są słuchawki. Piękny widok, z którego przekazem chętnie się godzimy.
To może warto pójść w przeciwną stronę na linii pozytywnych emocji i wyobrazić sobie to samo maleńkie i bezbronne dzieciątko zaciągające się smolistym dymem, wykrzywiające z niesmakiem twarz i z trudem oddychające? Obraz jest ohydny i odrażający.
Skoro jednak procent kobiet, które palą w czasie ciąży określa się w Polsce na ponad 30%, to 1/3 przyszłych matek nie bierze pod uwagę konsekwencji własnego działania lub z całą odpowiedzialnością naraża własne dziecko na przedwczesny poród i upośledzenie narządów.
Co dzieje się z małym człowiekiem, gdy jego matka podczas ciąży pali? Otóż przez łożysko przenikają do dziecka trafia tlenek węgla i spory zestaw substancji rakotwórczych. Gdy matka zaciąga się dymem tętno płodu rośnie ze 130 do 180 uderzeń na minutę. W tym czasie dociera do niego mniej składników odżywczych i oczywiście mniej tlenu (o ok. 25%), efektem jest niedotlenienie i niedożywienie, konsekwencją jest więc także niższa waga urodzeniowa. Istnieją badania potwierdzające, że dzieci matek palących w czasie ciąży są z reguły niższe i gorzej się uczą.
Niestety to nie najgorsze z konsekwencji. Jednym ze skutków palenia w czasie ciąży może być krwawienie z dróg rodnych, a nawet obumarcie płodu i poronienie.
Niestety prosty fakt, że paląc kobieta dostarcza rozwijającemu się dziecku związki węgla, smołę czy nikotynę nie sprawia, że kobiety masowo rzucają palenie w czasie ciąży. Badania Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego przeprowadzone w 2008 roku, a dotyczące 3,3 tys. kobiet, wykazały, że na 382 sondażowanych oddziałach położniczych odsetek palących matek wynosił 38%!
Skąd tak duża niefrasobliwość? Trudno powiedzieć. Warto jednak zadbać o dobry start własnego dziecka.
Wiele kobiet biorąc pod uwagę możliwość zajścia w ciążę zaczyna się lepiej odżywiać, zażywa kwas foliowy i częściej niż zwykle odwiedza ginekologa. To jest także doskonały czas na podjęcie decyzji o rzuceniu palenia. Im wcześniej tym lepiej. Ale jeżeli ciąża jest zaskoczeniem, warto rzucić palenie na każdym etapie. Nawet już po porodzie, jeżeli wcześniej się nie udało. Zwykle ilość mleka u palącej matki jest o 30% mniejsza, a sam pokarm zawiera kadm. Mleko ma wtedy działanie toksyczne. Wraz z mlekiem dziecko dostaje też swoją porcję nikotyny, która powoduje biegunki, bezsennność, niepokój, przyśpieszenie pracy serca i zaburzenia krążenia.
Kiedy mamy do czynienia z uzależnioną osobą, jesteśmy w stanie tylko (lub aż) okazać jej wsparcie. Pomóc przetrwać najtrudniejszy okres. Wesprzeć decyzję zbawienną zarówno dla niej samej jak i jej nienarodzonego jeszcze dziecka. Mówi się, że najtrudniejszą rzeczą w rzuceniu nałogu tytoniowego jest mechaniczne sięganie po papierosa i nadaktywne dłonie. Może to jest czas, żeby bezczynność dłoni skierować w stronę rękodzieła? Czas oczekiwania na maluszka wypełnić dzierganiem, szyciem, składaniem, lepieniem lub nanizywaniem? Przygotowanie wyprawki, pokoiku, łóżeczka własnymi rękami jako remedium na niespokojne ręce? Oby się powiodło, korzyść będzie podwójna.
Kobieta paląca tytoń w ciąży powoduje, że: