Droga Krzyżowa: Wtorek IV Tygodnia Wielkiego Postu

Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)

1. Wyrok, który na Ciebie wydano, był przygotowywany już od dawna. Narażałeś się, Panie, na niechęć różnych faryzeuszy, którzy zasłaniali się przepisami prawa i zwyczajem przez siebie ustanowionym, aby tylko uchronić się przed prawem najważniejszym - prawem miłości. Wiedziałeś, że pomagając innym w szabat, siebie narazisz na prześladowanie. Nie darują Ci tego, bo wyrzucasz im, że dają Panu Bogu tylko komara, gdy winni są wielbłąda. Burzysz ich gnuśny spokój. Żądasz zbyt wiele i dlatego chcą Cię wyeliminować ze swojej świadomości. Dlatego prześladują Cię i żądają Twojej śmierci.

2. W dzisiejszej liturgii prowadzi nas do Ewangelii prorok Ezechiel. Mówi on o mężu, który mając w ręku pręt mierniczy prowadził go przez coraz głębsze wody. Kościół mówi nam o wodzie wypływającej ze świątyni i o uzdrawiającej wodzie w Sadzawce Owczej, aby przypomnieć nasze zanurzenie w wodach Chrztu. Ty, Panie Jezu jesteś tym mężem, który ma w ręku miarę naszego zaangażowania w życie chrześcijańskie. Teraz ten pręt bierzesz na swe ramiona i wyruszasz z nim na drogę krzyżową. Krzyż jest miarą naszego życia w Bogu.

3. Na drodze krzyżowej przeżywasz, Panie Jezu, trzy upadki. Każdy kolejny jest coraz głębszy. Odpowiadają one jakby trzem poziomom zanurzenia w wodach wypływających ze świątyni. Po odmierzeniu tysiąca kroków, wody sięgają tylko do kostek. Takie płytkie zanurzenie kiedy jestem chrześcijaninem tylko z nazwy, to za mało. Powstajesz więc i ze swoim prętem mierniczym idziesz dalej, aby wprowadzić mnie głębiej w życie duchowe.

4. Podążając za Tobą w dniu dzisiejszym podejmujemy tak ważny w czasie Wielkiego Postu wątek chrzcielny. W chwili, gdy spotykamy na drodze krzyżowej Twoją Matkę, widzimy Kościół święty, dla którego Ona jest pierwowzorem. Twój Kościół jest Matką dusz zrodzonych w chrzcie. Jak Święta Boża Rodzicielka jest on jednocześnie Dziewicą i Matką. Kościół bowiem jest Twoją Oblubienicą a jednocześnie naszą Matką.

5. Człowiekowi choremu od trzydziestu ośmiu lat dopomogłeś dlatego, że nie było innego człowieka, który w chwili cudownego poruszenia w Sadzawce Owczej wprowadziłby go w jej wody. Nas wszystkich wprowadziłeś, Panie, w uzdrawiające wody Chrztu świętego. Jak dobrze, że i na Twojej drodze znalazł się człowiek, który chciał Ci pomóc. Wspominając w tym miejscu Szymona z Cyreny, wspominamy również naszych rodziców i chrzestnych, którzy pomagali Tobie w doprowadzeniu nas do źródła chrzestnego.

6. Chusta Weroniki, którą widzimy w tym miejscu, przypomina nam to, co w sakramencie Chrztu jest najważniejsze. Chrzest oczyszcza nas z grzechu, tak jak chusta Weroniki oczyściła Twoją twarz z brudu, który na niej osiadł, gdy w czasie upadków przywarłeś nią do powierzchni drogi krzyżowej. Chrzest każdego z nas czyni chustą Weroniki, bo i naszych duszach wyciska on szczególne podobieństwo do Ciebie. Jest ono tak wielkie, że wszyscy powinni mówić o chrześcijaninie „alter Christus". Jeśli nie mówią, to znaczy, że nasze grzechy ten obraz zniekształciły.

7. Twój drugi upadek jest jeszcze cięższy i trudniejszy. Podejmujesz ten trud i nas wzywasz do wysiłku, byśmy głębiej zanurzyli się w wodach Chrztu. Po odmierzeniu prętem mierniczym krzyża następnego tysiąca kroków stopniowo wprowadzasz nas tam, gdzie nie tylko stopą dotykamy głębi, lecz dajemy się jej ogarnąć w większym stopniu. Jeśli wypełniamy podstawowe obowiązki chrześcijanina, to jeszcze nie wszystko, ale już jesteśmy zanurzeni przynajmniej do kolan.

8. W Twoim pocieszeniu, skierowanym do płaczących niewiast jerozolimskich są dwa elementy. Pierwszy to: Nie płaczcie nade Mną, a drugi: Paczcie nad sobą i nad synami waszymi. Łzy żalu i skruchy przynoszą wielkie pocieszenie. Łzy pokuty dołączone do wody Chrztu świętego przynoszą błogosławione owoce. Dzięki nim nawet usychające drzewa odzyskują świeżość i na nowo wydają owoce. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują (Ez 47,12).

9. Trzeci upadek pod ciężarem krzyża jest trzecim etapem wymierzania prętem mierniczym naszego zanurzenia w wodach Chrztu świętego. Tym razem woda sięga do bioder. Nie jest to jednak koniec drogi. Pan Jezus wstaje i prowadzi nas do miejsca składania ofiary, gdzie trzeba oddać się Bogu całkowicie i dać miłości Bożej taką możliwość, aby nas otoczyła ze wszystkich stron, jak woda otacza człowieka całkowicie zanurzonego w jej nurtach.

10. Panie Jezu, w chwili, gdy podano Tobie do picia wino zmieszane z żółcią, my zwracamy się do Ciebie słowami modlitwy odmawianej dzisiaj przed czytaniem Ewangelii: Panie, Ty jesteś prawdziwie Zbawicielem świata, daj nam wody żywej, byśmy nie pragnęli (Por. J 4,42.15). Chociaż Tobie podano napój, który miał zmniejszyć Twoją wrażliwość na doznania, które w życiu są najtrudniejsze, Ty dajesz nam wodę chrztu i swoją Krew, dzięki którym mamy prawo do pełni życia.

11. Gwoździe wbijane w Twoje ręce i nogi otwierają źródła, z których obficie tryska zbawcza Krew i po skale Golgoty spływa na ziemię włączając się do wód nawilżających glebę. Gleba ta rodziła osty i ciernie, albowiem wody były zasolone nieprawością. Kiedy jednak dostaje się do nich Twoja Krew, Panie, Jezu, zostają oczyszczone. Tak pisał o wodach wypływających ze świątyni prorok Ezechiel: Woda ta... płynie wzdłuż stepów i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe (Ez 47,8). Dzięki Twojej Krwi ziemia może znowu rodzić owoce miłości.

12. Przeżywamy, Panie Jezu, Twoją śmierć na krzyżu. Śmieć zawsze oddala od nas ludzi na niewyobrażalny dystans i czyni ich dla nas obcymi. Twoja śmierć zbliża nas do Ciebie w niepojęty sposób a Ciebie czyni tak bliskim, że możemy być już nie tylko z Tobą, ale w Tobie. Tę wielką tajemnicę Twojej śmierci i naszego związku z nią przez Chrzest przedstawia nam święty Paweł: Czyż nie wiadomo wam, że wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy gazem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych ku chwale Ojca (Rz 6,3-4).

13 . Wizja Ezechiela, w której ukazuje nam wodę wypływająca z prawej strony świątyni staje się zbawczym wydarzeniem właśnie w tej chwili, kiedy włócznia żołnierza przebija Twój prawy bok, a z twego Serca wypływa krew i woda. Od samego początku Kościół widział w ranie Twojego boku źródło, z którego pochodzą Sakramenty zapewniające życie Kościołowi i wszystkim jego dzieciom. To z tego źródła pochodzi Chrzest i Eucharystia, dzięki którym mamy udział w Twojej śmierci i zmartwychwstaniu.

14. Droga krzyżowa, jak droga każdego człowieka, kończy się w grobie. Jest to czeluść do której spływają wszystkie wody życia. Ziemia już pochłonęła tyle żyjących istot. Ty, jeden dałeś się pochłonąć tylko na trzy dni. Ty jeden wróciłeś z tej pielgrzymki w głąb ziemi. Wróciłeś nie sam, ale wyprowadzasz z czeluści śmierci wszystkich pielgrzymów, którzy przeszli przez ziemię. Wszędzie, gdzie przepłynęła woda wypływająca z Twojego Serca, wraca życie. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostaną przy życiu (Ez 47,9).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama