Droga Krzyżowa: Wtorek Wielkiego Tygodnia

Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)

1. Przed trybunałami ludzkiej sprawiedliwości, miałeś, Panie Jezu, samych oskarżycieli. Nikt nie stanął w Twojej obronie. Nie można przecież nazwać obroną Niewinnego okrutnych poczynań Piłata. Wobec zajadłych oskarżeń i niesprawiedliwych wyroków nie czułeś się jednak bezbronny. Słuchając tego, co mówili oskarżyciele, słuchając Piłata i natarczywego domagania się: Na krzyż z Nim! - cały czas powtarzałeś w duszy skowa Psalmu 71: W Tobie, Panie, ucieczka moja. Niech wstydu nie zaznam na wieki. Wyzwól Mnie, Panie, i ratuj w Twej sprawiedliwości (Ps 71,1-2). Naucz mnie, Panie Jezu, szukać sprawiedliwości królestwa Bożego, gdy nie mogę jej znaleźć w ziemskiej społeczności.

2. Towarzyszymy Tobie, Panie Jezu Chryste, naszymi myślami i uczuciami, gdy obciążony krzyżem wyruszasz na drogę krzyżową W ten sposób dojdziemy przez czternaście stacji aż do Twojego grobu. Dalej na razie pójść nie możemy. Od tej stacji zawrócimy i po skończonym nabożeństwie wrócimy do naszych domów, do codziennego życia. Przyjdzie jednak czas, że przejdziemy za Tobą również przez te zaporę. W ten sposób spełnią się na nas słowa, które powiedziałeś do Piotra: Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz (J 13,36).

3. Krzyż, który dźwigałeś był bardzo ciężki i upadasz pod jego ciężarem. Jego waga nie jest wymierzana jednak w kilogramach. Miarą wielkości jego przyciągania do ziemi są ludzkie grzechy. Te, które popełnili Twoich przyjaciele, odczuwasz najbardziej. Te, które popełniono wtedy, gdy do końca umiłowałaś, były najbardziej bolesne. Wśród tych, które najbardziej przyciągały Cię do ziemi, jest zdrada ucznia obdarzonego takim zaufaniem. Czy na skali Twojego obciążenia nie ma i moich zdrad?

4. Wspomnienie o matce znajdujemy dzisiaj i w pierwszym czytaniu: Pan mnie powołał już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię (Iz 49,1) i w psalmie responsoryjnym: Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin, od łona matki moim opiekunem (Ps 71,6). Te słowa natchnione pomagają nam zobaczyć Twoją Matkę na drodze krzyżowej i zrozumieć Jej rolę w Twoim i naszym życiu. Jej ludzkie macierzyństwo nie było przeszkodą w boskim zjednoczeniu Syna z Ojcem, lecz dzięki temu, że jest Ona Bożą Rodzicielką, i my, ludzie, możemy w Synu Bożym i Człowieczym być tak blisko Boga, jak teraz razem z Nią jesteśmy przy Tobie, przy tej czwartej stacji.

5. Jako Człowiek doświadczasz, Panie Jezu, ludzkiej słabości. Doświadczasz również ludzkiej pomocy. Taka jest pomoc Szymona z Cyreny: ludzka, a więc bardzo ograniczona i w czasie i w swojej intensywności. Także i my doświadczyliśmy nieraz, jak niewystarczająca jest ludzka pomoc. Dlatego musimy się nauczyć od Ciebie na tej drodze krzyżowej rzeczy bardzo ważnej, że pomocy trzeba szukać przede wszystkim u Boga. Powtarzamy więc w przekonaniem razem z Izajaszem: Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg stał się moja siłą (Iz 49,5).

6. Zapowiedź zdrady jednego z uczniów spowodowała, że uczniowie spoglądali jeden na drugiego, niepewni o kim mówi (J 13,22). W końcu Jan za namową Piotra zwraca się do Chrystusa z pytaniem: Panie kto to jest? (J 13,25). Kiedy robimy rachunek sumienia i chcemy poznać prawdę o sobie, to nie wystarczy przymierzać się i porównywać z innymi. Punktem odniesienia w ocenie naszych czynów jest zawsze Jezus Chrystus. Szukając prawdy o sobie, trzeba się ciągle wpatrywać w Niego, tak jak obecnie wpatrujemy się w Jego oblicze utrwalone na chuście Weroniki.

7. Po przebyciu następnego odcinka drogi krzyżowej, znowu odczuwasz, Panie, bardzo boleśnie ciężar krzyża. Twoi uczniowie się rozpierzchli, nie ma przy Tobie tego ucznia, który jeszcze wczoraj Cię zapewniał: Życie swe oddam z,~ Ciebie (J 13,37). Zanim kogut zapiał, zaparł się Ciebie trzy razy. To wyparcie się jest dla Ciebie tak bolesne, że oto upadasz po raz drugi. Przyczyną tego upadku są również moje zachowania wobec świata, w którym pokazuję że Ewangelii nie traktuję tak bardzo serio, że nie jestem żadnym oszołomem, czy fanatykiem. Kiedy udaję takiego liberała, jestem po prostu uczniem, który bardziej liczy się ze światem niż z Tobą, który się Ciebie po prostu zapiera.

8. Nie wiemy, jak zaowocowały łzy niewiast jerozolimskich. Nie wiemy, czy przywróciły one żywotność drzewom usychającym. Wiemy jednak, jakie owoce wydały łzy Piotra. Kiedy uświadomił sobie, to co zrobił, gorzko zapłakał. Te łzy jednak doprowadziły go do stóp Pana Jezusa z wyznaniem: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham (J 21,17). Te łzy, doprowadziły go do najpiękniejszego świadectwa, jakie dał swojej miłości na wzgórzu watykańskim. Niech moje łzy współczucia doprowadzą do prawdziwego nawrócenia.

9. Przy poprzednich upadkach wspominaliśmy Twoich uczniów: Judasza i Piotra. Przy tym trzecim pojawia się jeszcze jeden, wspomniany w dzisiejszej Ewangelii. Jest to uczeń, którego Ty miłowałeś. Ten uczeń nie jest wymieniony z imienia i dlatego każdy może ubiegać się o to, aby zająć jego miejsce. Powstając ze swoich upadków, nawracając się szczerze i ja, Panie Jezu, chcę kandydować do grona tych uczniów, których szczególnie miłujesz. Liczę na sukces, bo wiadomo, jak kochasz nawracających się grzeszników.

10. Rozpoczyna się przygotowanie do egzekucji. Zdzierają z Ciebie Twoje szaty i dają do wypicia wino zmieszane z żółcią. Uczestniczę w tym przygotowaniu wypowiadając słowa modlitwy, która dzisiaj nas przygotowała na słuchanie Ewangelii: Witaj, nasz Królu, posłuszny woli Ojca, jak cichego Baranka na zabicie, zaprowadzono Ciebie na ukrzyżowanie.

11.Sługa Jahwe - postać stworzona przez Izajasza - to Ty jesteś, Panie. Jego słowa są Twoimi słowami. Spełniają się one jednak w sposób zupełnie nieoczekiwany, tak jak w chwili Twojego ukrzyżowania spełniają się słowa, które słyszeliśmy dzisiaj w pierwszym czytaniu: Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie (Iz 49,2). Jak ten arsenał należy rozumieć ukazują nam rekwizyty Twojej męki: gwoździe i włócznia. Strzały wyostrzone zostały wymierzone w Twoje ręce i nogi. Ostra włócznia przebiła Twój bok.

12. W chwili, gdy konasz podwyższony na krzyżu spełniają się wszystkie proroctwa. Oto wszystkich pociągasz do siebie. Wokół krzyża jest nie tylko grupka Żydów, którzy Cię oskarżali i pogan, którzy wykonali wyrok, ale kojący cień Twojego krzyża pada na całą ziemię, a jego owoce mogą zrywać wszystkie narody. Tak spełnia się słowo proroka Izajasza: To zbyt mało, że jesteś, mi sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarto aż do krańców ziemi (Iz 49,6).

13. Kiedy patrzymy na spustoszenie, jakiego śmierć dokonała w Twoim świętym Ciele zdjętym z krzyża, kiedy widzimy, jakie spustoszenie śmierć powoduje w życiu ludzi, wyrywa się z naszych ust pełna zniechęcenia skarga odczytywana dzisiaj w proroctwie Izajasza: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły (Iż 49,4). Jakby echem tych słów są słowa pieśni: „A nasze serca zimne jak lód i próżny dla nich męki Twej trud". Ten sposób wypowiadania stanu naszej duszy musi jednak być dopełniony wypowiedzią Boga wysłuchaną do końca. Po słowach skargi znajdują się tam zaraz słowa ufności: Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego (Iz 49,4).

14. Przy Twoim grobie oczekujemy, Panie, na spełnienie Twoich słów: Jeżeli Bóg został w Nim (w Synu Człowieczym) chwalą otoczony, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy (J 13,32). Czas przyszły użyty w tych słowach, to „zaraz" to dla Ciebie tylko trzy dni, które Twoją śmierć dzielą od zmartwychwstania. Te słowa odnoszą się również do nas, a czas przyszły dla nas to również „zaraz", bo nie znamy ani dnia, a ni godziny naszej śmierci, ale również nie znamy ani dnia ani godziny nawiedzenia Boga, który nas obdarza swoją łaską.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama