Rozważania na Drogę Krzyżową: gdzie byłem, gdy Mój Pan niósł na ramionach krzyż?
Jesteś już osądzony i skazany.
Krzyż już włożony na Twoje ramiona. Nie przyszedłem w czas i nie widziałem jak skazywano Cię i jakich w procesie użyto przeciwko Tobie argumentów. Dlaczego zostałeś skazany? Kto świadczył przeciwko Tobie i o co Cię oskarżano? Na czym polega Twoja wina?
Upadasz. Nie przyszedłem we właściwej porze i nie widziałem jak brałeś krzyż na ramiona i dźwigałeś go. Opowiadano, że w pełni dostojeństwa i powagi będąc pogodzony ze swoim losem.
Jesteś już oddalony od swojej matki. Nie widziałem tego upadku. Przychodzę z opóźnieniem.
Przymuszają przygodnego przechodnia do ulżenia Ci w niesieniu krzyża. Pogubiłem się dzisiaj nieco. Mogłem być oparciem dla Twojej matki.
Kobieta ociera Ci twarz ze zmęczenia. Nie widziałem tego kogoś, który wracając utrudzony pracą na polu przymuszony był do niesienia krzyża. Nie znam też jego imienia. Powiadają, że to niejaki Szymon z Cyreny. Gdybym był tutaj, być może, to ja poniósłbym ten krzyż.
Znów upadasz. Nie widziałem też i tej, która otarła Ci czoło. Teraz już wiem, imię jej Weronika. Ale kim była? Przyszedłem zbyt późno, aby móc widzieć to zdarzenie. Mógłbym pomóc jej w dojściu do Ciebie.
Pocieszasz płaczące niewiasty i napominasz swoich oprawców. Kolejnego upadku też nie widziałem i zeń podnoszenia się. Wiem jedynie, że wstałeś.
Upadasz po raz kolejny. A ja nawet nie słyszałem słów Twojej przestrogi. Napominałeś oprawców i naród nasz, że nie poznał czasu swojego nawiedzenia. Przepowiadałeś zburzenie miasta Jeruzalem. A więc i mojego domu? No cóż, ja i tak od pewnego czasu zamierzałem przenieść się z całą rodziną do Rzymu i tam osiąść, i już na stałe. Ale jakież to okrutne, jeżeli tak się stanie i nasze domostwa zostaną zburzone, zniszczone i spalone.
Odzierany jesteś z szaty. Ostatnie i jedyne odzienie, które masz na sobie jest Ci zabierane. Powstania z upadku, też nie widziałem. Upadałeś, jak powiadają trzykrotnie. Powiadają, że był to trzeci upadek.
Jesteś przybijany do krzyża. Nie widziałem jak zabierano Ci szatę, pozbawiając Cię okrycia. Czy była to ta sama szata, w której widywałem Ciebie nauczającego? Gdzie szata ta jest teraz? Kto ją zabrał? Czyją stała się własnością? Być może leży gdzieś w zapomnieniu, porzucona.
Umierasz na krzyżu wypowiadając ostatnie słowa. Nie było mnie i wtedy, kiedy przybijano Cię do krzyża. Dlaczego nie przyszedłem pod krzyż?
Ciało zdejmowane z krzyża. Osuwa się. Kim byli ci, którzy zadali Ci śmierć? Wtedy też mnie tutaj nie było.
Ciało złożone w kamiennym grobowcu. Kim są ci, którzy zdejmowali ciało i złożyli je w grobie? Czy znałem ich? Tak, to Józef z Arymatei. I ten młodzieniec, jego też często widywałem u Jego boku. Jest też i matka Jego i jeszcze dwie inne niewiasty. I tłum ludzi powoli odchodzący z tego miejsca. Tylko ja przybyłem zbyt późno. To Józef z Arymatei oddał zmarłemu swój grobowiec. Znam to miejsce, wszak to ja wykułem go w skale. I Twoje ciało jest teraz tutaj złożone. A więc to dla Ciebie szykowałem ten grobowiec? Skończyłem przy nim prace dopiero co, wczoraj wieczorem.
Tak wiele zaniedbałem i tak niewiele dla Ciebie uczyniłem. We wszystkim, co wydarzyło się na drodze krzyża byłem spóźniony. Nie byłem świadkiem skazania Ciebie na śmierć, nie podzieliłem trudu niesienia krzyża, i w niczym nie byłem z Tobą zjednoczony. Zmęczony byłem pracą przy wykuwaniu grobowcu. Teraz wiem, że dla Ciebie. Józef z Arymatei, oddał go Tobie. We wszystkim na drodze krzyża zaniedbałem. Przyszedłem, ale zawsze w kilka chwil za późno. Chciałbym temu zadośćuczynić. Pozwolisz, że pozostanę przy Tobie do poranka pierwszego dnia po szabacie i wtedy jak to obiecałem mojej rodzinie wyruszę do Rzymu. Chcę osiąść tam i już na stałe. Obiecałem im to.
[2008]
opr. mg/mg