Miłuj bliźniego

Chrześcijaństwo jest religią Miłości. A miłość jest możliwa tylko wtedy, gdy wchodzimy w żywe relacje z innymi ludźmi.

Wiem, wierzę, że to są święte słowa Biblii: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!”. Nie zmieniając ich treści, trzeba je może przetłumaczyć na bardziej współczesny język. Przecież dziś nikt już do nikogo nie mówi” „Miłuję Cię”. Słowo „bliźni” też wypadło z użycia. W wielu miejscach, środowiskach i sytuacjach nawet „Kocham Cię” znacznie odbiega od prawdziwego znaczenia tego słowa. Dobrze, że św. Paweł w dzisiejszym czytaniu tak dobitnie i prosto tłumaczy nam, o co chodzi:

Miłość nie wyrządza zła bliźniemu

Trzeba tu tylko wytłumaczyć sobie, że bliźni to każdy człowiek, z którym się spotykam.

Jak więc poznać, czy faktycznie kocham? Dobrym wskaźnikiem są przykazania. Bo jak przypomina św. Paweł:

Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj» i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: «Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!»

Muszę ciągle przypominać sobie, że nasza religia nie jest religią przykazań: nakazów i zakazów. Chrześcijaństwo jest religią Miłości. A miłość jest możliwa tylko wtedy, gdy wchodzimy w żywe relacje z innymi ludźmi. Jeszcze lepiej, gdy wspólnie z drugim człowiekiem podejmujemy próbę ukierunkowania siebie na Boga – tak rodzi się Kościół, o czym zaświadcza w dzisiejszej Ewangelii Jezus:

Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich

Proszę Cię Boże o to, bym znajdował wokół siebie takich ludzi i bym sam też był dla innych powodem Twojej obecności wśród nas.

Szczęść Boże

Andrzej Cichoń

Rozważanie: Dwudziesta Trzecia Niedziela zwykła (10 września 2017 roku)

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama