Zmartwychwstały odkrywa mi Siebie, bym: ujrzał i uwierzył
Zmartwychwstały odkrywa mi Siebie, bym: ujrzał i uwierzył
Czasem jestem jak Maria Magdalena. Wokół dzieją się cuda, a ja ich najzwyczajniej w świecie nie zauważam. Może to po prostu zbyt wczesny ranek i jeszcze jest ciemno, więc trudno mi pokojarzyć fakty inaczej niż po ludzku:
Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono
Czasem jestem jak Jan. Chcę być wszędzie pierwszy. Ciągle się spieszę. Biegnę. Ale w najważniejszym momencie się waham. Nie potrafię samemu przekroczyć progu tajemnicy i zaufania:
… jednakże nie wszedł do środka
Czasem jestem jak Piotr. Idę przez życie nieco wolniej. Nie przejmuję się, że inni mnie wyprzedzają. Jednak ta droga jest konsekwentna, zmierza do konkretnego celu. Wolniejsze tempo pozwala przetrawić najbardziej niewiarygodne myśli, które powoli układają się w mojej głowie w całość. Gdy dotrę na miejsce, mogę już tylko potwierdzić sobie to, co jeszcze chwilę temu było niemożliwe i zobaczyć:
… leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu
Tak właściwie nie ma znaczenia, jak się znalazłem w tym miejscu mojego życia. Nie ma znaczenia czy zachowuję się jak Maria Magdalena, Jan czy Piotr. Liczy się tylko to, że ON ŻYJE.
Zmartwychwstały odkrywa mi Siebie, bym:
Ujrzał i uwierzył
Alleluja!
Andrzej Cichoń
fot. nr 1:. A. Cichoń
opr. ac/ac