Wiara Abrahama

Prosimy o łaskę, prosimy, by nam Bóg błogosławił, by się nad nami zlitował, by wspierał... A o co tak naprawdę nam chodzi?

Dziś możemy wspierać naszą wiarę 2 tysiącami lat życia Kościoła. Pismo Święte, szczególnie Ewangelie, przykłady świętych, rozwój teologii, piękno liturgii, z pewnością to wszystko pomaga nam żyć wiarą. Abram, 2 tysiące lat wcześniej - przed Chrystusem, nie miał takiego luksusu. Mimo to, można podziwiać, jak pięknie potrafił rozmawiać z Bogiem. Jego modlitwa była bardzo konkretna. To nie były pobożne frazesy, które – przyznajmy to – często nawet nie wiemy, co tak naprawdę oznaczają. Prosimy o łaskę, prosimy, by nam Bóg błogosławił, by się nad nami zlitował, by wspierał... A o co tak naprawdę nam chodzi?

Abram wiedział konkretnie, o co Boga prosi – o syna. I choć w jego oczach prośba nie została wysłuchana, nie ustawał w modlitwie. Mało tego, jego modlitwa nie była tylko prośbą. Jego modlitwa była też, a może przede wszystkim, wsłuchaniem się w to, co Bóg mówi do niego:

Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita.

I znów, bez „pobożnych”, a nic nie znaczących frazesów, Abraham odpowiada Bogu wprost:

O Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka.

Myślę, że Bogu podoba się taki konkret i właśnie wtedy poleca Abramowi, by wyszedł z namiotu:

Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić. Tak liczne będzie twoje potomstwo.

Co Abram sobie w tym momencie pomyślał?

My, ludzie żyjący we współczesnych miastach, tak naprawdę nie wiemy, co znaczy rozgwieżdżone niebo. 10 lat temu byliśmy z rodziną zimą w Alpach. Mieszkaliśmy w dolinie, w małej wiosce, w domu na uboczu. Nad wejściem do posesji świeciła jedna, jedyna latarnia. Gdy nocą wyszło się poza jej krąg światła, pomimo śniegu, było tam tak ciemno, że bez latarki nie sposób było się poruszać. To właśnie tam, którejś pogodnej nocy, gdy spojrzałem w górę, widziałem raz w życiu naprawdę rozgwieżdżone niebo. Tego się nie da opisać - pełny zachwyt!

Właśnie coś takiego 4 tysiące lat wcześniej, w erze przedelektrycznej musiał zobaczyć na niebie Abram. Co wtedy pomyślał? Pewnie też się zachwycił. Zachwycił niebem i zachwycił Bogiem – Stworzycielem. A Księga Rodzaju relacjonuje krótko:

Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.

Daj mi Boże modlitwę konkretną. Pozwól zachwycić się Twoimi dziełami. Niech Twoja hojność mnie co dzień zaskakuje. I doprowadź mnie do takiej wiary, która mogłaby być poczytana za zasługę w Twoich oczach.

Szczęść Boże

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 31 grudnia 2017 roku

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama