Kochać prawdziwie to chcieć dobra drugiego ze względu na niego samego oraz ze względu na Boga.
Św. Jan w swoim Liście jest bardzo bezpośredni:
Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą.
No tak, często widzimy to wokół, ale pewnie i sami też łapiemy się na tym, że ładne słówka, dobre deklarowane intencje oraz gadanie, jak to wszystkich kochamy są niczym, jeśli nie idą za tym czyny. A czyny winny być prawdziwe, tzn. nie na pokaz, nie by kogoś zwieść, nie by załatwić własny interes. Kochać prawdziwie to chcieć dobra drugiego ze względu na niego samego oraz ze względu na Boga.
Taka prawdziwa miłość prowadzi do pokoju, bo mówi dalej św. Jan:
Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serca.
Bardzo ważne są też dalsze jego słowa:
A jeśli serce oskarża nas, to przecież Bóg jest większy niż nasze serca i zna wszystko.
Część z nas ludzi tak ma. Pomimo, iż staramy się żyć dobrze, ciągle gryziemy się jakimiś sprawami, ciągle nie jesteśmy z siebie zadowoleni, ciągle serce nas oskarża. Warto wtedy, zamiast się zadręczać, zostawić to Panu Bogu, bo Bóg jest większy niż nasze serca i zna wszystko.
Co więc mam zrobić, by kochać naprawdę? Pan Jezus odpowiada:
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
Daj mi Panie tę codzienną świadomość, że ostatecznie wszystko co dobre, co świeże, co owocne pochodzi od Ciebie. Pozwalaj mi przez Eucharystię i Słowo trwać w Tobie. Daj mi być Twoim uczniem, który przynosi obfity owoc, ku chwale Ojca.
Alleluja!
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 29. 04. 2018 r.
opr. ac/ac