Prostota Ewangelii

Nie ma większego znaku dla tych, którzy uwierzyli, niż po prostu wzajemna MIŁOŚĆ.

Tuż przed wniebowstąpieniem Jezus tak mówi do uczniów:

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

Albo, albo – prosta sprawa.

I dalej Chrystus kontynuuje:

Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie.

Dziś, 2000 lat później też zdarza się, że ci, którzy uwierzyli, są przez Pana wyposażeni w nadzwyczajne charyzmaty: wyrzucają złe duchy, mówią językami, uzdrawiają. Trzeba jednak przyznać, że znaki te nie są powszechne. Czy to znaczy, że Kościół stracił wiarę? Że dziś Jezus już nie współdziała ze swoimi wyznawcami? Nie, nie sądzę. Jezus jest obecny w swoim Kościele. W jaki sposób? Pięknie o tym mówi św. Paweł:

Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój.

Nie ma większego znaku dla tych, którzy uwierzyli, niż po prostu wzajemna MIŁOŚĆ.

Daj mi Panie łaskę wiary, że jesteś przez wszystkie wieki obecny w Twoim Kościele. Daj mi nadzieję, która wynika z sakramentu Chrztu. Rozpalaj proszę moją miłość do tych, których postawiłeś na mojej drodze życia. I w końcu porwij mnie za Sobą do nieba.

Alleluja!

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 13. 05. 2018 r.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama