Czy Pan Bóg do mnie trafi?

Bóg - jestem o tym przekonany - do każdego z nas trafia ze swoim przesłaniem miłości indywidualnie i w formie najbardziej dostosowanej. Trzeba mu tylko na to pozwolić.

Czytam czasem życiorysy różnych świętych. Wielu z nich było mistykami i w sposób nadprzyrodzony miało dar szczególnego kontaktu z Bogiem. Patrząc jednak wokół siebie na zwyczajne życie ludzi nawet bardzo pobożnych, nie widzę nadzwyczajnych charyzmatów. Nie twierdzę, że nie ma ich zupełnie. Wierzę, że również dzisiaj bywają osoby obdarzone szczególną Bożą łaską. Z drugiej strony, niestety jest też jakaś grupa osób twierdząca, że ma wizje, specjalne przywileje u Boga, która sypie proroctwami i różnymi dziwami, choć z faktyczną rzeczywistością wiary prawdopodobnie nie ma to zbyt wiele wspólnego. Tak czy inaczej, w moim niemal 50-letnim życiu, jakichś nadzwyczajnych, nadprzyrodzonych sytuacji w zasadzie nie spotkałem. Czy to znaczy, że Bóg do mnie nie trafia?

W ostatnich zdaniach dzisiejszej Ewangelii czytamy:

W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

Bóg, jak to Bóg ma swoje sposoby dla każdego. Jednym Jezus przekazuje swoją naukę w przypowieściach. Innym objaśnia wszystko bardziej dosłownie. Bóg - jestem o tym przekonany - do każdego z nas trafia ze swoim przesłaniem miłości indywidualnie i w formie najbardziej dostosowanej. Trzeba mu tylko na to pozwolić.

Nie ma większego sensu martwienie się, czy dam radę Boga usłyszeć, czy czegoś nie przegapię, czy na pewno potrafię zrozumieć, jak wiara u mnie „zadziała”. Zostawmy to Jemu. Przecież sam mówił:

Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak.

Zamiast porównywać się z innymi, zamiast zastanawiać się jak i czy moja wiara rośnie, zamiast się obawiać, dzielić włos na czworo lub wmawiać sobie, że jestem bardziej pobożny niż faktycznie jestem, lepiej zaśpiewać z psalmistą:

Dobrze jest dziękować Panu,
śpiewać Twojemu imieniu, Najwyższy,
rano głosić Twoją łaskawość,
a wierność Twoją nocami.

Panie Boże proszę Cię, by niezależnie od tego czy śpię, czy czuwam, we dnie i w nocy Twoje królestwo we mnie wzrastało. Ty przecież najlepiej wiesz, jak do mnie trafić.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 17. 06. 2018 r.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama