Od Abrama do Piotra

Bóg ma też wielką cierpliwość do człowieka. Zanim pokaże prawdziwy ogrom Swojej hojności, powoli tłumaczy ludzkości, kim JEST.

Dzisiejsze rozważania muszą być bardzo osobiste. Z dwóch powodów. Po pierwsze właśnie trwa 50. rok mojego życia. Mówią, że to wiek Abrahamowy. Po drugie scena Przemienienia na Górze Tabor to jedna z moich ukochanych z kart Ewangelii. A dodatkowo mam ciągle w pamięci zeszłoroczną wizytę w tym miejscu w Izraelu.

Obraz, który kreśli przed nami Autor Księgi Rodzaju jest kluczowy dla wiary ludzkości:

Bóg (…) rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje potomstwo».

Abram był dojrzałym, ukształtowanym przez życie, 50 letnim mężczyzną. Nie miał potomstwa. W bajki i tanie obietnice już dawno nie wierzył. Uwierzył za to Bogu:

Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.

Może warto jeszcze zauważyć, że Bóg zawierając z Abramem przymierze, nie obiecuje mu rzeczy eschatologicznych, budowy Królestwa Bożego czy wiecznego życia w Niebie. Bóg jest bardzo konkretny tu i teraz: będziesz miał potomka, będziesz ojcem wielkiego narodu, a w gratisie dorzucam ci ziemię – najlepszy kawałek świata na granicy Europy, Azji i Afryki. Bóg jest hojny!

Bóg ma też wielką cierpliwość do człowieka. Zanim pokaże prawdziwy ogrom Swojej hojności, powoli tłumaczy ludzkości, kim JEST. Musiały nastać czasy Mojżesza i Eliasza, byśmy powoli mogli odkrywać Jego dobro. Jednak dopiero w Jezusie, Swoim Synu, Bóg ukazuje nam pełnię miłości do człowieka – przez krzyż i zmartwychwstanie. Jednak jeszcze przed śmiercią Jezus przedstawia najbliższym uczniom, że nie chodzi li tylko o kolejne pokolenia czy ziemskie grunty. Bóg chce być z ludźmi wiecznie, chce dać im Niebo, chce się z nimi podzielić Swoją Boskością. Nie dziwię się Piotrowi, gdy mówi:

Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza.

Panie, w pięćdziesiątym roku życia daj mi wiarę Abrahama, że wszystko co najlepsze jest dopiero przede mną. A kiedyś, gdy będę gotowy, zawołaj mnie tam, gdzie będę mógł za Piotrem powtórzyć: „dobrze, że tu jesteśmy”.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 17. 03. 2019 r.

opr. ac/ac

« 1 »
Załączone: |
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama