Jezu, gdy pytasz tak jak Apostołów również mnie, kim dla mnie Jesteś, daj mi Twojego Ducha, bym potrafił znaleźć odpowiedź.
Być może jest tak, że my w Polsce, sieroty po socjalizmie, wielu rzeczy po prostu nie potrafimy zrozumieć. Większość z nas nie odziedziczy majątku po poprzednich pokoleniach. Nie umiemy sobie wyobrazić tego, że nasi ojcowie, dziadkowie, pra- i pra, pra- dziadkowie pracowali w pocie czoła na nas i my również winniśmy zostawić naszym dzieciom, wnukom, pra i pra, pra- wnukom kolejne zdobyte dobra. Nie rozumiemy tego, co mówi św. Paweł:
Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama, dziedzicami zgodnie z obietnicą.
Każdy religijny Żyd, pewnie po dziś dzień, potrafi wymienić swoje przeszłe pokolenia, aż do Abrahama. Wie, że on sam i jego przyszłe pokolenia są częścią obietnicy, którą Bóg złożył Abrahamowi tysiące lat temu.
Mamy w Polsce jeszcze jeden problem. Chlubimy się swoim 1000-letnim chrześcijaństwem. Lubimy zaznaczać, jaka to Polska katolicka. Podkreślamy naszą rzekomą wyjątkowość wiary i religijności. Czy nie czytamy św. Pawła, gdy mówi:
Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie.
Nie ma czegoś takiego, jak polski Kościół. Wierzę w jeden, święty, powszechny… Wraz z Papieżem w Rzymie nie ma już dla nas Polaka czy Chińczyka, Irlandczyka czy Amerykanina. Dużo bardziej powinniśmy współczuć prześladowaniom naszych braci w Nigerii czy Sudanie niż samemu sobie wyszukiwać wroga na własnym podwórku.
Jezu, gdy pytasz tak jak Apostołów również mnie, kim dla mnie Jesteś, daj mi Twojego Ducha, bym potrafił znaleźć odpowiedź. Nie jesteś Eliaszem ani Janem Chrzcicielem. Nie jesteś zbawcą Polski ani królem naszego narodu. Jesteś Mesjaszem. Jesteś Zbawicielem. Jesteś Dawcą Życia. Porwij mnie za Sobą, choć wiem, że: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 23. 06. 2019 r.
opr. ac/ac