Bóg dobry, jak chleb

Bóg, niezależnie od tego czy zdaję sobie z tego sprawę czy nie, codziennie mi pomaga, mnie wspiera, daje mi absolutnie wszystko, co jest mi do życia potrzebne.

Większość z nas nigdy nie cierpiała głodu. Może jesteśmy ciut bogatsi, może ciut biedniejsi, ale raczej nikt z nas kładąc się spać nie martwi się, czy jutro będzie miał, co jeść, a tym bardziej pić. Pewnie zupełnie inna była sytuacja osób współczesnych Izajaszowi. W skalistych i pustynnych krajach Palestyny, jeśli zima była sucha, latem wysychały strumienie i studnie. Jeśli na płody ziemi spadła szarańcza czy dotknęła je jakaś zaraza, ludzie cierpieli głód. Pewnie wtedy i woda, i jedzenie osiągały zawrotne ceny. To w takim kontekście Prorok powtarza słowa Pana:

Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, dalejże, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko!
Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw.

Jak taki tekst musi brzmieć w uszach rzeczywiście spragnionego i głodnego!
Może ktoś pomyśleć, że to tylko taka metafora i w ogóle w ostatnim zdaniu wspomina się o duszy, a nie o ciele. Niby tak, ale spójrzmy jeszcze na konkret z Ewangelii: Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych.
Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!

Tu już nie ma żadnych proroctw, porównań i odniesień do spraw duchowych. Są konkretni ludzie ze swoimi chorobami – uzdrowieni i konkretni głodni – nakarmieni.

I choć sobie myślę, że dziś raczej cuda Jezusa w rozumieniu sytuacji ewangelicznych się nie zdarzają, mocno wierzę, że Bóg jest bardzo obecny i bardzo pomagający w życiu każdego z nas, w moim życiu. Bóg, niezależnie od tego czy zdaję sobie z tego sprawę czy nie, codziennie mi pomaga, mnie wspiera, daje mi absolutnie wszystko, co jest mi do życia potrzebne. Mało tego, nikt nie jest tak hojny w swoich darach, jak właśnie On. Gdy o tym pomyślę, mogę powtórzyć za św. Pawłem:

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?

Nie, nie dlatego, że tak silna jest moja miłość do Boga. Odwrotnie, tylko dlatego, że to On jest dla mnie dobry, jak chleb. On nie pozwoli, by cokolwiek zdołało odłączyć od Jego miłości.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 2. 08. 2020 r.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama