Po co nam Adwent?

Przemyślenia na Adwent - czas przygotowania do świąt Wcielonej Miłości

Tuż po wspomnieniu Wszystkich Wiernych Zmarłych otaczający nas świat wszedł w czas wielkich przygotowań do świąt. Niespełna dwa miesiące powinny wystarczyć na wzięcie kolejnych kredytów, dokonanie świątecznych zakupów w promocyjnych cenach, kupno prezentów, zorganizowanie wyjazdów świąteczno — noworocznych, przygotowanie ceremonii ślubnych itd. Wszystko to w już świątecznej atmosferze kolęd, pastorałek, dekoracji i reklam... Można powiedzieć, że święta Bożego Narodzenia zaczęły się w listopadzie. Po dwóch miesiącach przygotowań, każdy będzie miał prawo odetchnąć z ulgą gdy 2 wolne dni miną i refleksyjnie stwierdzić: „Święta, święta i po świętach”. Część obieca sobie, że w następnym roku wyda mniej pieniędzy, nie weźmie kredytu, nie kupi takich czy innych specjałów kuchni azjatyckiej, nie da się skusić na wyjazd do tego czy innego kurortu.

Człowiek raczej nie lubi oczekiwania i chce, aby jeśli ma się coś wydarzyć, wydarzyło się to jak najszybciej. A jeśli nie może się tak stać, to ponowoczesna kultura oferuje odpowiednio wydłużony surogat przeżywania. W pośpiechu życia, szalonej konsumpcji, pogoni za sukcesami i ucieczką od porażek, w wyścigu wiadomości, zagubiliśmy jeden z piękniejszych smaków życia, jakim jest oczekiwanie. Być może współczesny człowiek nie potrafi już właściwie przeżywać czasu oczekiwania, a może wydarzenia, które są ze swej natury ważne i wielkie w naszym skomercjonalizowanym oraz postnowoczesnym świecie, nie przemawiają już do współczesnego człowieka, zamkniętego w globalnej wiosce, uzbrojonego w coraz nowocześniejsze technologie i żyjącego w coraz węższym horyzoncie czasowym zamkniętym na prawdę o człowieku, jego celu życia, o Bogu.

Adwent.... Czas oczekiwania na Przychodzącego. Tego, który Był, który Jest i który Przychodzi. Rozpoczynający się okresem adwentu nowy rok liturgiczny 2009/2010 będziemy przeżywać pod hasłem „Bądźmy świadkami Miłości”. Adwent ma nas przygotować do bycia świadkami Chrystusa Jezusa, Wcielonej Miłości. Boga — Człowieka , który ponad 2000 lat temu narodził się w Betlejem i który ponownie przyjdzie w chwale u końca czasów.

Co oznacza być świadkiem? Co oznacza być świadkiem Miłości w adwencie? Co znaczy to dla kapłanów w Roku Kapłańskim, co znaczy to dla osób konsekrowanych, co znaczy to dla wspólnot wierzących, rodzin i każdego z nas indywidualnie... Możemy także postawić pytanie: Co znaczy być świadkiem, kiedy także zmagamy się z własnym wątpieniem, a może niewiarą lub przynajmniej niedoborem wiary? W ramach programu duszpasterskiego Kościoła, który jest w Polsce przez ostatnie pięć lat byliśmy zaproszenie do uczenia się i poznawania jak odpowiadać na Miłość Pana Boga do człowieka. Teraz przyszedł czas dawania świadectwa swoim życiem. Nie za rok, nie za dwa, nie wtedy kiedy będziemy mieli więcej czasu. Świadectwo potrzebne jest tu i teraz. Co oznacza dla chrześcijanina: być świadkiem Miłości wcielonej, narodzonej, ukrzyżowanej i zmartwychwstałej? Oraz: jak nie przespać czasu Adwentu, w leniwym oczekiwaniu, jako zaprzeczeniu otaczającego pośpiechu?

Od świadków, od tych którzy rozpoznają Prawdę oczekuje się po pierwsze czuwania i modlitwy. Czuwanie i czujność są konieczne aby usłyszeć Głos Pana i otworzyć Mu drzwi gdy zapuka do naszego serca. Z drugiej strony postawa czuwania i czujności zabezpieczą nas przed kłamstwami i oszustwami, którymi próbuje kusić świat nadając im pozór prawd i ważnych wartości. Świadek Miłości powinien potrafić rozeznawać dobro i zło. Tego uczy się na modlitwie. Modlitwy i medytacji Słowa Bożego nie może zabraknąć w żadnym czasie, a szczególnie nie może zabraknąć w czasie adwentowego oczekiwania, tak aby bożonarodzeniowa radość była rzeczywiście pełna.

Aby stawać się świadkiem Miłości potrzeba także wziąć się za budowanie dojrzałej wiary-czyli odpowiadać na łaskę daną w chrzcie i ciągle odnawianą w pozostałych sakramentach. Bez poznania Boga, bez uwierzenia w Niego i zawierzenia Mu wszystkiego nie będzie w nas gotowości do dawania świadectwa.

Sługa Boży Jan Pawel II w encyklice Redemptor hominis napisał: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli Jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w Niej żywego uczestnictwa” (n.10).

Nasze uczestnictwo w Miłości realizuje się właśnie poprzez świadectwo. To świadectwo dają rodziny i małżonkowie, którzy przyjmują za prawdę słowa o wierności do końca, którzy potrafią być czujni gdy mnożą się ataki na rodzinę, gdy życiu rodzinnemu przeciwstawia się egoistyczny hedonizm. Świadkami Miłości są ludzie młodzi, których mądrość i odwaga, płynącą z umiłowania Pana zawstydza niejednego dorosłego. Świadkami Miłości są wspólnoty parafialne, dające swoje świadectwo poprzez solidarność społeczną, szczególnej teraz w czasach kolejnej fali wzrostu bezrobocia, spadku dochodów rodzin i osób samotnych, starszych, chorych.

Świadkowie Miłości, nie lękają się iść ze świecą wiary w mrok listopadowo-grudniowych dni, aby je rozjaśnić, napełnić pokojem, dać uśmiech, radość i nadzieję. Nadzieję na spotkanie z Przychodzącym, nadzieję na spotkanie z człowiekiem, który Przychodzącego zapowiada. Czas Adwentu, czas wejścia na drogę odkrywania skarbów wiary. Skarbów, które nie przeminą jak gorączkowe zakupy czy polowanie na promocje i świąteczne atrakcje. Czas Adwentu, czas wejścia na drogę dojrzałej wiary. Otaczający świat, choć pędzi w koło, to jednak podświadomie czeka i i w ukryciu tęskni za prawdziwymi świadkami Miłości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama