"Biblia? Nie mam czasu jej czytać!"

Fragmenty rozważań dla młodzieży (choć nie tylko) p.t. Praktykujący, ale czy... wierzący?

"Biblia? Nie mam czasu jej czytać!"

Wydawnictwo ESPRIT,
Rok wydania: 2013,
ISBN 978-83-63621-49-0

o. Lech Dorobczyński OFM

Praktykujący, ale czy...wierzący?

Wielu ludzi boi się relacji z Bogiem. Pragną Go, tęsknią za Nim, ale paradoksalnie boją się wejść z Nim w relację. Dlaczego? Bo sprowadzają Boga jedynie do roli bezdusznego prawodawcy.
Nie słyszą, jak woła: "Kocham Cię", tylko twarde: "Nie pozwalam! Zakazuję! Nakazuję! Musisz Mnie słuchać, bo jak nie, to między nami koniec!". Jeśli wiarę sprowadzimy tylko do zakazów i nakazów, to Kościół stanie się obozem koncentracyjnym, zaś Bóg - esesmanem z karabinem w ręku. A z tak rozumianym "kościołem" i z takim "bogiem" ja też nie chcę mieć nic wspólnego.
Kim więc jest Bóg? Na czym polega relacja z Nim? Jak się modlić? Po co mi sakramenty? Czym jest Kościół? To tylko niektóre z pytań, jakie tu usłyszysz. I na które być może zechcesz poszukać odpowiedzi.
Fragmenty rozdziału

Wstęp / „Kocham Boga”. Czy wiesz, co mówisz? / Mówisz: „Kocham Boga”, ale czy masz z Nim relację? / „Biblia? Nie mam czasu jej czytać!” / Dlaczego tak trudno nam czytać Biblię?

„Biblia?

Nie mam czasu jej czytać!”

Bóg jest duchem, czyli — na chłopski rozum — nie ma ciała. Niewiele więc namacalnych rzeczy mamy z Boga tu, na ziemi: tylko Eucharystię i Słowo7.

Słowo Boga — Pismo Święte. To jest List, który Bóg napisał do człowieka. Konkretnego człowieka — także do Ciebie.

Mówimy: „Nie mam czasu8 na czytanie Biblii, ale chodzę na Mszę i tam słucham Bożego Słowa”. Naprawdę słuchasz? Przypomnij sobie Słowo z ostatniej niedzieli. Czy po Mszy przysiadłeś nad Nim trochę? Pozwoliłeś temu Słowu działać w Tobie?

Samo słuchanie Słowa jest dość ryzykowne. Istnieje niebezpieczeństwo, że może nam umknąć coś istotnego. Dlatego tak ważne jest czytanie Słowa.

Św. Hieronim napisał kiedyś: „Nie znać Pisma Świętego, to nie znać Chrystusa”9. Słusznie. No bo jak Go poznać? Pismo Święte to fundament. Nie czytając Słowa Bożego jesteśmy domem bez fundamentu! Gdy przychodzi burza, rzuca się na ten dom i upadek jego jest wielki. Nie jest tak? Kiedy uczestniczymy w spotkaniach rodzinnych, bardzo często rozmawiamy o Kościele, o wierze. Jeśli chodzisz do kościoła, jesteś postrzegany przez swoich rozmówców jako człowiek wierzący. I pewnie nieraz usłyszałeś konkretne pytania dotyczące wiary, religii, Kościoła. Umiałeś rozmawiać na ten temat? Dom się ostał czy zmiotła go burza pytań?

To ciekawe, bo w sakramencie bierzmowania przyrzekliśmy (lub przyrzekniemy) bronić swojej wiary. Nie przy pomocy pikiet, transparentów, szabelek i wrogich haseł. Nie. Jeśli wychodzimy na ulicę, by wyznać swoją wiarę (to nie jest zabronione, absolutnie!), ale na naszych ustach pojawiają się słowa nienawiści do drugiego człowieka — to Boga w tym nie ma! Taka obrona się Bogu nie podoba! Św. Piotr podpowiada nam, na czym powinna ona polegać: „Bądźcie zawsze gotowi odpowiedzieć każdemu, kto zażąda uzasadnienia waszej nadziei”10. Uzasadnić nadzieję, która w Tobie jest. Umieć wytłumaczyć, dlaczego wierzysz. Ale jeśli nic o Bogu nie wiemy — nie ma czego uzasadniać.

Pismo Święte jest źródłem informacji o Bogu. Masz do wyboru pić albo wodę źródlaną albo zanieczyszczoną. Zanieczyszczoną swoimi poglądami, swoim widzimisię. I w ten sposób zaczynasz tworzyć własnego boga, własną religię, własny kościół... Taki kościół dorobczyńsko-katolicki, malinowsko-katolicki, kowalsko-katolicki — w zależności od tego, jakie nosisz nazwisko. Taką religię, w której bóg ma Twoją twarz, bo i tak wszystko jest po Twojemu11.

7 „Niczego bowiem na tym świecie nie mamy i nie widzimy cieleśnie z Najwyższego, jedynie Ciało i Krew, imiona i słowa, przez które zostaliśmy stworzeni i odkupieni ze śmierci do życia (św. Franciszek z Asyżu, List do duchownych 3).

8 Zastanawiam się, jak długo jeszcze będziemy tym argumentem tłumaczyć wszystkie nasze zaniedbania (nie tylko te religijne)?

9 In Isaiam, prologus (Migne Patrologia Latina 24, kol. 17).

10 1P 3, 15.

11 Tak, tu już jest miejsce na wszystko, co nam się podoba: reinkarnacja (będziesz dla mnie mistrzem świata, jeśli w Biblii znajdziesz pół słowa o reinkarnacji), kabała, pierścień Atlantów (ostatnio jeden człowiek tłukł mi na siłę, że pierścień Atlantów dostał od Pana Boga... Może raczej od własnego „boga”, bo Prawdziwy Bóg nie ma nic wspólnego z tym dziadostwem!), inne amulety itp. Wtedy ta nasza "religia" jest jak bigos, do którego wrzucamy wszystko, co jest pod ręką.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama