Po czasie przygotowania na pustyni Jan wychodzi do ludzi...
Jan Chrzciciel może być dla nas przewodnikiem na czas Adwentu. Jego postawę możemy naśladować w kilku aspektach
Po czasie przygotowania na pustyni Jan wychodzi do ludzi. Nie poprzestaje więc na przebywaniu z Bogiem, na kontemplacji i modlitwie, lecz ma świadomość, że ze swoim doświadczeniem nie może pozostać sam. Doskonale rozumie, że otrzymał misję, która polega na głoszeniu innym tego, co Bóg mu polecił.
Decyzja, by iść za swoim powołaniem, wymagała odwagi i zaufania Bogu. Młody, około trzydziestoletni mężczyzna miał zetknąć się słuchaczami, wśród których wielu było starszych, mądrzejszych, bardziej doświadczonych. Do tego jego strój i sposób życia musiał zostać uznany za co najmniej ekscentryczny. Ale Jan ufał i obchodząc okolice nad Jordanem, wytrwale nauczał Bożych prawd i wzywał do nawrócenia. Pokazywał przybywającym, że nie wystarczy tylko mówić o własnej wierze, lecz zwracał uwagę na konieczność działania spójnego ze słowami. Swoje słowa dostosował do słuchających, indywidualizując przekaz – „celnicy (..) pytali go: «Nauczycielu, co mamy czynić?» On im odpowiadał: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono». Pytali go też i żołnierze: «A my, co mamy czynić?» On im odpowiadał: «Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie»”(Łk 3,12-14).
W swoim głoszeniu Jan nie opiera się wyłącznie na własnych pomysłach, lecz obficie czerpie z Prawa i Proroków. Jego postawa i nawoływanie do nawrócenia również nawiązuje do działalności proroków, którzy nieustannie nawoływali lud do powrotu do Boga.
Czego możemy nauczyć się z postawy i słów Jana? Po pierwsze tego, że nie wystarczy, żebyśmy sami byli pobożni. Wiara nie może pozostawać naszą sprawą indywidualną, lecz konieczne jest wychodzenie ze świadectwem do naszego otoczenia – bliskich, znajomych, przyjaciół. Jak przekonują Piotr i Jan w Dziejach Apostolskich „Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,20). Jeżeli żyjemy z Chrystusem, musimy dzielić się tym z innymi.
Po drugie, Jan uczy nas niesamowitej odwagi i zaufania Bogu. Bez obawy o to, jak zostaniemy ocenieni i czy to, co robimy ma po ludzku sens. Jak uczy nas Jezus „ nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić” (Mt 10,19). Jan zaufał, odważnie głosząc, a Bóg sprawił, że przychodziły do niego nieprzeliczone tłumy. Także i nam pobłogosławi, jeśli tylko zdamy się na Jego wolę.
Po trzecie, konieczna jest świadomość potrzeby nawrócenia. Jan na tym właśnie skupiał swoje orędzie, podkreślając, jak ważny jest powrót do Boga i prawdziwy kontakt z nim. My także musimy ciągle się nawracać i pokazywać innym, jak bardzo jest to ważne dla naszego zbawienia i szczęścia. Po czwarte, dając świadectwo musimy, jak Jan, brać pod uwagę, komu je głosimy. Powinniśmy rozpatrywać, kim jest człowiek, który przed nami stoi i dobrze dobierać słowa i środki, za pomocą których przekażemy mu Ewangelię.
I na koniec istotne jest oparcie we wspólnocie Kościoła. Nie możemy głosić własnych idei i swojego pomysłu na zbawienie, lecz ten program, który został przygotowany przez Chrystusa, a który mocą Ducha Świętego jest pielęgnowany i przenoszony przez wieki. Potrzebujemy kontaktu z Kościołem, potrzebujemy życia sakramentalnego i znajomości Bożego Słowa. Bo tylko wtedy, prawdziwe żyjąc z Chrystusem w Kościele, możemy głosić Boże prawdy innym tak, aby zasiane przez nas ziarno mogło obficie w innych wzrastać.
opr. aś/aś