Fragmenty książki "Kain i Abel są w nas. Życie duchowe i relacje"
Krzysztof Wons SDS Kain i Abel są w nas Życie duchowe i relacje |
Kain „drąży” w Bożych planach, idąc za swoim myśleniem. Odbiera wybór Boga jako odrzucenie jego osoby. I tu pojawia się rzeczywisty problem. Wystarczy prześledzić nasze uczucia, gdy czytamy, że „Bóg wejrzał” i „nie wejrzał”, by zauważyć opór pojawiający się wobec takiego pojmowania rzeczywistości, by się przekonać, jak trudno nam zrozumieć i przyjąć takie zachowanie za usprawiedliwione. Tymczasem tekst mówi nam, że istnieją różnice między braćmi; i tak jest od poczęcia: jeden rodzi się pierworodny, następny jako drugi, istnieją różnice egzystencjalne, kulturowe, różnice w religijnym kulcie i różnice w relacji z Bogiem. To właśnie odnosi się do Kaina i Abla: Bóg kocha Abla, ale to nie oznacza, że nienawidzi Kaina albo że go odrzuca. Oznacza tylko, że Abel jest wybrany i miłowany w sposób inny niż Kain11.
Dlaczego tak trudno nam to przyjąć? Ponieważ Bóg i Jego wola pozostają dla nas tajemnicą, którą On sam odsłania i objawia, a która często nie idzie w parze z naszym myśleniem i naszymi oczekiwaniami. Problemem Kaina było jego ludzkie myślenie i oczekiwanie, od którego — wiemy to z kontekstu — nie potrafił się uwolnić. Jako pierworodny i jako rolnik (istniało w tamtych czasach przekonanie o wyższości profesji rolnika nad profesją pasterza) interpretował Boże spojrzenie poprzez własne myślenie i oczekiwanie. W rzeczywistości już samo stwierdzenie Bóg „spojrzał” i „nie spojrzał” mówi wiele o naszym ludzkim odbiorze tajemnicy woli Bożej oraz o naszym niezrozumieniu dla takiego zachowania Boga. Nasze pytania „dlaczego?”, związane z nimi wątpliwości i podejrzliwość może usunąć jedynie wiara w Jego miłość. Wiara i zaufanie Bogu, że Jego spojrzenie nikogo nie odrzuca. „Nie spojrzał” wyraża w istocie nasze wewnętrzne przeżywanie siebie, naszą obawę, że Bóg patrzy na nas inaczej niż na drugą osobę, to znaczy patrzy źle, czyli odwraca ode mnie swoje oblicze.
Tymczasem Bóg kocha każdego w sposób odmienny, my zaś to tłumaczymy sobie i odbieramy, że jednych kocha bardziej, a drugich mniej. Bóg kocha nas w taki sposób, w jaki nas stworzył. Nie ma możliwości istnienia inaczej jak w odmienności, w odrębności, w różności (por. Rdz 1): Bóg stwarza, oddzielając, dzieląc, ponieważ tam, gdzie jest chaos, pomieszanie, tam nie ma istnienia. Istniejemy każdy w odmienny sposób: kochani przez Boga każdy inaczej. I w tym jest początek wszelkich różnic. Nie są one przekleństwem, ale błogosławieństwem, nie są zagrożeniem, ale szansą na wzajemne ubogacenie. Zbyt często i zawsze o jeden raz za dużo różnice „powodują nasz wstyd — pisze o. M. Zioło — budzą zazdrość, prowokują zniecierpliwienie i czasami bardzo infantylne obrażanie się. Różnice bowiem objawiają się w nas i innych bardziej jako brak niż bogactwo, które może się stać udziałem moim i innych. Ile nerwów i paniki na naszych wspólnych kolacjach, rekolekcjach, zjazdach, konferencjach. Ile min znaczących, ile ciężkiego milczenia, ile niezobowiązującego i płaskiego gadulstwa, ile słownych ciosów w splot słoneczny”12;. Myślenie Kaina nierzadko nas osacza. Kiedy się mu poddajemy, cierpimy jak on. Cierpią nasze relacje. Tymczasem Bóg kocha i Kaina, i Abla. Każdego z nich inaczej. Ich inność jest bogactwem... Kain patrzy na nią złym okiem i jest kuszony do tego, by ją odrzucić.
11 W Nowym Testamencie mamy wiele tekstów, które podobnie wskazują, że miłowanie kogoś więcej nie oznacza nienawidzenia drugiej osoby: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26-27); „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10, 37). „Nienawiść” jest tutaj sposobem na wyrażenie prawdy, że ojciec i matka nie mogą być miłowani bardziej od Boga (a to często jest rozumiane właśnie jako nienawiść). Kiedy Jezus pyta Piotra: „Czy miłujesz Mnie więcej, aniżeli ci?” (J 21, 15), nie odrzuca tym samym pozostałych uczniów.
12 M. Zioło, O różnicach, „W Drodze”, nr 8 (384), 2005.
opr. aw/aw