Jan Paweł II
Słowa najważniejsze na różne okazje
ISBN: 978-83-7516-231-8
wyd.: Wydawnictwo Święty Wojciech 2010
Obrączki, które leżą na wystawie,
przemówiły do nas dziwnie mocno.
Oto teraz są tylko wyrobem ze szlachetnego metalu,
lecz tak będzie tylko do tej chwili,
gdy jedną z nich włożę na palec Teresy,
a ona drugą na palec mej ręki.
Odtąd będą wyznaczać nasz los.
Będą przeszłość przypominać wciąż,
jakby lekcję, którą trzeba wciąż pamiętać,
i przyszłość otwierać będą ciągle na nowo,
łącząc przeszłość z przyszłością.
A równocześnie na każdą chwilę,
Jak dwa ostatnie ogniwa łańcucha,
nas mają niewidzialnym zespalać sposobem.
KAROL WOJTYŁA, PRZED SKLEPEM JUBILERA, s. 13
Oto jesteśmy oboje, wyrastamy z tylu dziwnych chwil,
jakby z głębiny faktów, zwyczajnych przecież i prostych.
Oto jesteśmy razem. Potajemnie zrastamy się w jedno
za sprawą tych dwóch obrączek.
KAROL WOJTYŁA, PRZED SKLEPEM JUBILERA, s. 14
Przeszłość dla nas pozostała niewiadomą, którą teraz przyjmujemy
bez niepokoju.
Miłość zwyciężyła niepokój. Przyszłość zależy od miłości.
KAROL WOJTYŁA, PRZED SKLEPEM JUBILERA, s. 19
Dotąd dwoje, lecz jeszcze nie jedno,
odtąd jedno, chociaż nadal dwoje.
KAROL WOJTYŁA, PRZED SKLEPEM JUBILERA, s. 17
Ciało — przez nie przesuwa się myśl,
nie zaspokaja się w ciele —
i przez nie przesuwa się miłość.
(...) Szukajcie przystani dla myśli w swych ciałach,
dopokąd są,
szukajcie przystani miłości.
KAROL WOJTYŁA, PRZED SKLEPEM JUBILERA, s. 18
Cóż mogą myśleć ludzie zaproszeni na nasz ślub?
Co myślą wówczas, gdy milczą — i kiedy przestaną mówić,
co będą myśleć nadal?
KAROL WOJTYŁA, PRZED SKLEPEM JUBILERA, s. 16
Rodzina, która z tej jedności dwojga bierze początek, zawdzięcza
swą wewnętrzną spoistość ich przymierzu, które Chrystus podniósł
do rangi sakramentu. Jedność dwojga trwa w dzieciach. „Czy chcecie
z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym
Bóg was obdarzy?” — pyta ich celebrans w momencie ślubu. Potwierdzenie
ze strony nowożeńców odpowiada wewnętrznej prawdzie
miłości, jak ich łączy. Jedność dwojga nie zamyka małżonków,
nie jest dla nich samych. Jest otwarta w kierunku nowego życia
i nowej osoby.
LIST DO RODZIN, 1994
Pytając: „czy chcecie [...] przyjąć”, Kościół przypomina nowożeńcom,
że oto stają wobec stwórczej mocy Boga. To, że mają stać się
rodzicami, oznacza życiodajne współdziałanie ze Stwórcą. Współpracować
ze Stwórcą w powołaniu do życia nowych istot ludzkich, to
znaczy przyczynić się do przekazania obrazu i podobieństwa Boga,
którym staje się każdy „narodzony z niewiasty”.
LIST DO RODZIN, 1994
Człowiek nie jest tym, kim siebie ogląda w reklamie i propagandzie
w nowoczesnych środkach masowego przekazu. Jest kimś więcej jako
jedność psychofizyczna, jako jedność duszy i ciała, jako osoba. Jest
kimś więcej przez swoje powołanie do miłości, które wprowadza mężczyznę
i kobietę w wymiar „wielkiej tajemnicy”.
LIST DO RODZIN, 1994
Można powiedzieć, że dzieje „pięknej miłości” rozpoczynają się od
pierwszej pary ludzkiej, od Adama i Ewy. Pokusa, której ulegli, oraz
grzech pierworodny, który popełnili, nie odebrały im całkowicie zdolności
„pięknego miłowania”.
LIST DO RODZIN, 1994
Nie tylko tajemnica „pięknej miłości” została wyjaśniona w Ewangelii,
ale także najgłębsza tajemnica wszelkiego piękna. Piękno bowiem
jest od Boga, tak jak miłość. Od Boga są oni oboje: mężczyzna
i kobieta, osoby, które stają się wzajemnie dla siebie darem. Z pierwotnego
daru Ducha, „który daje życie”, rodzi się ten ich wzajemny
dar bycia mężem i żoną — nie mniej jak dar bycia bratem i siostrą.
LIST DO RODZIN, 1994
Wszystko to, co ślubują sobie małżonkowie: „wierność, miłość i uczciwość
małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”, możliwe
jest tylko w wymiarach „pięknej miłości”. Tego człowiek współczesny
nauczyć się nie jest w stanie od dzisiejszej masowej kultury. „Pięknej
miłości” można nauczyć się tylko przez modlitwę.
Przyszłość każdej ludzkiej rodziny zależy od tej właśnie „pięknej
miłości”, która jest miłością wzajemną małżonków, rodziców
i dzieci, a także miłością wszystkich pokoleń. Ta miłość jest źródłem
jedności i mocy rodziny.
LIST DO RODZIN, 1994
Sakrament małżeństwa wyrasta z eucharystycznego korzenia. Wyrasta
z Eucharystii i do niej prowadzi. Ludzka miłość „aż do śmierci”
musi się głęboko zapatrzeć w tę miłość, jaką Chrystus do końca umiłował.
Musi tę Chrystusową miłość poniekąd uczynić swoją, ażeby
sprostać treściom małżeńskiej przysięgi: „Ślubuję ci miłość, wierność
i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”.
HOMILIA W CZASIE MSZY ŚW. DLA RODZIN, SZCZECIN, 11 CZERWCA 1987
opr. aw/aw