Czy książka to przeżytek? Na to i inne pytania odpowiada dyrektor Wydawnictwa Diecezji Siedleckiej „Unitas”
Czy książka to przeżytek?
Z pewnością nie. Nawet jeśli tablety i czytniki ebooków znajdą się w każdym tornistrze - jak zapowiadał to niedawno pan premier - szelest papieru, zapach farby drukarskiej jest niepowtarzalny. Książka przetrwa.
Z roku na rok cyfrowe biblioteki cieszą się coraz większą popularnością. Może jednak tam należy szukać przyszłości książki?
Znamienna jest jedna z wypowiedzi Steve'a Jobsa, zmarłego niedawno szefa firmy Apple, który kilka razy obwieszczał kres książki. Nie chodziło mu rzecz jasna o upadek czytelnictwa, lecz o zmianę nośnika. Posiadacz iPhone'a, iPoda lub iPada może ściągnąć na swój sprzęt dowolną liczbę plików tekstowych np. klasykę światowej literatury. Korzystam z nośników elektronicznych, ale przyznam, że lepiej mi się czyta książkę w klasycznym jej wydaniu. To jeszcze nie koniec.
źródło: photogenica.pl
Padają księgarnie. Internet staje się głównym źródłem wiedzy. Książki drożeją. Co Ksiądz na to?
Fakt. Ale to fragment większej układanki. Pieniądze to nie wszystko. Zmienia się mentalność Polaków - po prostu nie chce nam się czytać. Jakiś czas temu przyszło mi spędzić kilka miesięcy w dużej czytelni uniwersyteckiej. Była wiosna, czas finalizowania pisania prac magisterskich, zbliżała się sesja egzaminacyjna, zaliczenia. Siedziałem sam, czasem wpadało na godzinkę parę osób, inni ograniczyli się do kilku pstryknięć aparatem fotograficznym telefonu potrzebnych stron. Dobre i to. A reszta? Przyszła elita narodu! Tzw. inteligencja. Kombinacja klawiszy klawiatury komputerowej Ctrl+C i Ctrl+V to nie wszystko, proszę Państwa...
Aż 56% Polaków nie zagląda do żadnych książek, nawet kucharskich czy słowników. 46% nie czyta choćby krótszych tekstów, artykułów lub opowiadań. Książek nie biorą do rąk nawet najlepiej wykształceni. To tylko mały wycinek statystyk z roku 2010...
Z nich też wynika, że aż 20% osób z wyższym wykształceniem, czyli tych, którzy nas uczą, leczą, budują nam domy i mosty, w ogóle nie czyta, a więc nie podnosi i nie aktualizuje swoich kwalifikacji zawodowych. Mamy 20% absolwentów wyższych uczelni oraz 27% uczniów i studentów nieczytających praktycznie nic. Wzrasta ignorancja, zanika zdolność do pięknego posługiwania się mową polską - i to we wszystkich profesjach, bez wyjątku. Przykre. A będzie jeszcze gorzej.
Czy nie jest tak, że usprawiedliwiamy się wysokimi cenami książek, narzekamy na słabo aktualizowane biblioteki, a tak naprawdę fatalne statystyki to efekt zwyczajnego, paskudnego lenistwa?
Przybywa kanałów telewizyjnych, internet jest w większości domów. To fakt. Kiedyś ludzie czytali książki, bo byli ciekawi świata. Kształtowało to ich wyobraźnię, wrażliwość. Dziś mają mnóstwo gotowców. Nie trzeba męczyć się myśleniem. Powraca kultura obrazkowa. To zadziwiające - a może inaczej: chichot historii! W zamierzchłych czasach, gdy nie było pisma, ludzie malowali obrazki w jaskiniach, aby utrwalić obrazy ze swojego życia. Dziś najmocniej na rynku trzymają się tabloidy, proponujące informację w formie ...obrazków! Obrazkowy charakter mają instrukcje obsługi, ponieważ coraz więcej osób ma kłopot z czytaniem ze zrozumieniem podstawowych tekstów. Najskuteczniej oddziałują na nasz umysł kampanie reklamowe, oferujące duże, barwne obrazy. Dziwny - i przyznacie Państwo - zaskakujący come back.
Ale nie zaprzeczy Ksiądz, że zakup podręczników to wakacyjny horror dla rodziców...
źródło: photogenica.pl
Zdecydowanie tak. Wyprawka szkolna: podręczniki, zeszyty, pomoce itd. Stanowią dziś wydatek rzędu 500-700 zł. A gdy dzieci w domu jest kilkoro? Robi nam się rzeczywiście problem. Rządowe programy pomocowe, to kropla w morzu potrzeb. Wydawnictwa wykorzystują swoje „pięć minut”, bo na takim asortymencie można dobrze zarobić. Rodzice muszą kupić książki dla dziecka, więc popyt ma wpływ na cenę. I tak błędne koło się zamyka.
Zmieniamy temat: czy ludzie sięgają dziś po książki o treści religijnej? To niełatwa lektura przecież...
Tak. I to coraz częściej. Księgarnie katolickie - klasyczne i internetowe - oferują naprawdę wiele ciekawych pozycji. Ludzie gubią się w otaczającej ich rzeczywistości, wzrasta ilość pytań, dostrzegają pustkę tzw. popkultury. Zaczynają szukać czegoś więcej. Wzrasta świadomość braków w zakresie wiedzy religijnej.
O jakie książki najczęściej pytają ludzie?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, nie potrafię wskazać odpowiednich statystyk. Myślę, że są to książki egzegetyczne, komentarze do Pisma Świętego. Szukamy sposobów lepszego zrozumienia podstaw wiary, tekstów opisujących rzeczywistość zbawienia językiem prostym, oczyszczonym z teologicznego slangu. Treści, które pomogą nam znaleźć w życiu azymut, oprzeć na trwałym fundamencie swoje marzenia, opisać teraźniejszość i przyszłość. Innymi słowy: zrozumieć Pana Boga, Jego działanie, słowa, miłość - i zrozumieć lepiej siebie samego.
Znak czasu?
Na pewno. Może też wynik zaniedbań z naszej strony. Bardzo łatwo nam (kaznodziejom, katechetom) wpadać w mentorskie czy moralizatorskie tony, a tak trudno dzielić się doświadczeniem działania Bożego słowa w sobie. Ludzie naprawdę są spragnieni takich treści. Nie teologicznego, trudno zrozumiałego słowotoku, nie pseudomądrości powielonych na skanerze czy kserokopiarce, ale porządnego wyjaśnienia czytanych fragmentów Biblii, umieszczenia ich w konkretnych, życiowych sytuacjach.
Czy Wydawnictwo „Unitas” posiada w swojej ofercie takie książki?
Nasze wydawnictwo nie jest duże. Wydajemy zaledwie kilka, kilkanaście pozycji rocznie - i to w niewielkich nakładach. Mamy w ofercie książki, o które Pani pyta. Praktycznie niedostępna jest już książka biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego „Oto idziemy do Jerozolimy”, zawierająca rozważania do Ewangelii Wielkiego Postu. Jest jeszcze do kupienia inny wolumin, utrzymany w podobnej konwencji, z tym, że obejmuje komentarze do fragmentów Ewangelii adwentowych: „Światło na mojej ścieżce”. Do obu została dołączona płyta CD z rozważaniami w wersji audio. Znakomita pomoc dla kogoś, kto szuka głębi w życiu, komu nie wystarcza już karmienie się nagłówkami i wytartymi sloganami.
Co aktualnie jest przygotowywane do druku?
Trwa skład albumu, który będzie zawierał reprodukcje przepięknych fresków z kościoła parafii św. Michała Archanioła w Białej Podlaskiej. Są też prowadzone prace nad albumem o katedrze siedleckiej. Będzie niedługo do kupienia wznowione, drugie wydanie Katechizmu Siedleckiego.
Jak was znaleźć?
O wydawane przez nas książki proszę pytać w księgarni diecezjalnej w Siedlcach i innych księgarniach, znajdujących się na terenie naszej diecezji. Budujemy system dystrybucji poza nią, choć nie jest to zadanie łatwe. Zapraszam na naszą stronę internetową www.unitas-siedlce.pl, gdzie można wspomniane książki zamówić, nie tylko zresztą te. Można także zadzwonić pod numer telefonu 530-742-909 lub napisać na adres: Wydawnictwo Diecezji Siedleckiej „Unitas”, ul. Sokołowska 172, 08-119 Siedlce. Realizujemy zamówienia indywidualne i hurtowe. Oferujemy korzystne rabaty i promocje.
Dziękuję za rozmowę.
Echo Katolickie 36/2012
opr. ab/ab