Współcześnie Egipt to wspaniałe pozostałości kultury materialnej, architektury, rzeźby, malarstwa oraz niezwykłe, pełne harmonii pismo.
Krainą biblijną sąsiadującą z ziemiami Izraela i najczęściej wzmiankowaną na kartach Pisma Świętego jest Egipt. Autorzy biblijni wiążą z tym państwem wiele wątków historii Narodu Wybranego raz przedstawiając Egipt jak dom niewoli, kiedy indziej jako miejsce ocalenia.
Współcześnie Egipt to wspaniałe pozostałości kultury materialnej, architektury, rzeźby, malarstwa oraz niezwykłe, pełne harmonii pismo. Biorąc pod uwagę to, że skarby te w większości pochodzą sprzed ponad 3 tysięcy lat, nie dziwi, że każdy człowiek chciałby choć raz stanąć w cieniu piramid.
Dla starożytnych Egipcjan istniały dwa kraje egipskie: Dolina Nilu i Delta Nilu. Obie były odrębnymi całościami o swoistej charakterystyce. Dolina Nilu to jakby korytarz wzdłuż nurtu tej rzeki, która zawsze odgrywała kluczowe znaczenie w życiu jej mieszkańców. „Egipt jest darem Nilu” – napisał ojciec historii Herodot i miał w tym wiele racji. W suchym klimacie tego zakątka Afryki, Nil, wraz ze swoimi wylewami, rzeczywiście przynosił ludziom życie. Wzdłuż Doliny Nilu położone były najważniejsze ośrodki państwowe Egiptu: Tinis, Teby, Abydos i Elefantyna, oraz młodsze, choć nie mniej fascynujące, jak el-Amarna. Po zachodniej stronie Doliny znajdują się wszystkie ważne nekropolie (cmentarzyska) Egiptu, wśród których znane wszystkim: Giza i Sakkara z piramidami oraz Dolina Królów z wydrążonymi w skałach hypogeami (podziemnymi grobowcami) faraonów XVIII dynastii.
Delta Nilu to bardzo rozległy trójkąt u ujścia Nilu, rozpięty między jego siedmioma ramionami. Tam też znajdowały się bardzo ważne miasta, jak choćby stolica Memfis, oraz znany ośrodek religijny Junu, biblijny On, nazywany przez Greków Heliopolis. Znajdowało się tam sanktuarium boga Słońca (Re), najważniejszego z bogów, którego Egipcjanie szczególnie czcili rozumiejąc, że nic nie może istnieć bez Słońca. Delta Nilu była otwarta ze wschodu i zachodu, a z czasem także z północy, toteż przybywali tam koczownicy z Azji i Libii oraz piraci z Morza Śródziemnego. Dlatego właśnie Delta była taka nie do końca egipska i łatwo odpadała od reszty państwa, co było zmorą wielu władców. Z drugiej strony, w Delcie znajdowały się rozległe obszary ziem uprawnych. Sami Egipcjanie nazywali swój kraj Kemet, tj. „czarna ziemia” od ciemnego osadu nanoszonego przez wylewy Nilu. Wśród obcych, którzy ciągnęli do Delty, Biblia wymienia znanych nam patriarchów Abrahama, Izaaka, a wreszcie Józefa, jego synów i ojca Jakuba. Według znanej opowieści z Księgi Rodzaju Józef miał uratować Egipt przed wielkim głodem. W Delcie miała też być położona kraina Goszen, w której według Biblii Izrael z niewielkiej grupki przybyszów stał się wielkim narodem.
Egipcjanie nie wyobrażali sobie istnienia Egiptu bez którejś z wymienionych części. Jednym z najstarszych tytułów królewskich faraonów był „Pan obydwu krajów”. Historycy egipscy stworzyli pogląd, że ich państwo powstało, gdy obie te części zostały po raz pierwszy zjednoczone. Stało się to ok. roku 3100 przed narodzeniem Chrystusa. Kiedy Dolina i Delta rozdzielały się na skutek ambicji lokalnych elit, epokę taką nazywano okresem przejściowym, a ponowne zjednoczenie uznawano za odrodzenie państwa. Według Egipcjan pierwsze zjednoczenie obydwu krain zapoczątkowało nową epokę i było tak ważne, że na początku każdego roku faraon symbolicznie na nowo jednoczył państwo, co miało zapowiadać czas pomyślności. Egipcjanie cenili swój kraj ponad wszystko. Obce ziemie były według nich niegościnne i niewarte poznania. Jeśli już wybierali się poza naturalne granice swojego kraju, to czynili to z konieczności pozyskania surowców, których brakowało w Egipcie. Gospodarka Egiptu w całości podlegała władzy królewskiej, lecz mimo centralizacji, funkcjonowała bardzo wydajnie. W oczach ludów ościennych Egipt był państwem bardzo zasobnym i bezpiecznym. To dlatego patriarchowie Abraham, Izaak, a w końcu Jakub udawali się do Egiptu w okresach, gdy w ich kraju Kanaan nastawał głód.
Władcy innych państw często prosili Egipcjan o złoto, uważając, że jest ono tam tak mnogie, że można „je nagarniać jak piasek przy drodze”. Faraonowie raczej z góry patrzyli na swoich azjatyckich sojuszników i nie zawsze zaspokajali ich prośby, a gdy pojawiały się propozycje zawarcia związków małżeńskich z dworem egipskim, raczej odmawiali swoich córek obcym władcom. Jeden z królów Babilonii w liście do faraona skarżył się: „przecież mogłeś mi przysłać jakąkolwiek piękną kobietę z Egiptu, a tutaj nikt nie wiedziałby, że nie jest ona księżniczką”. Według Biblii jedynym takim szczęściarzem, który otrzymał córkę faraona za żonę, był Salomon. Egipcjanie wysyłali złoto do innych krajów, bo rzeczywiście mieli go pod dostatkiem, ale także dlatego, że w ich kraju nie było ono najdroższym metalem. W Egipcie cenniejsze niż złoto było srebro.
To, co kojarzy się nam przede wszystkim z przeszłością Egiptu, to, oczywiście piramidy. Te gigantyczne budowle zawsze budziły ciekawość przybyszów z całego świata. Piramidy to monumentalne grobowce wznoszone z potężnych bloków skalnych ważących po kilkadziesiąt ton. Najwyższe piramidy budowane dla faraonów IV dynastii mierzą po prawie 150 metrów wysokości i były one najwyższymi obiektami zbudowanymi przez człowieka aż po czasy najnowsze. Piramidy zaczęto budować krótko po roku 2700 przed Chrystusem i kontynuowano przez prawie tysiąc lat, toteż dzisiaj znamy ponad 50 budowli tego typu. Ich ogrom zawsze wywoływał wątpliwości co do ich konstruktorów oraz prawdziwego przeznaczenia. Wydawało się niemożliwe, żeby ówcześni ludzie mogli sprostać takiemu zadaniu. Zapewne każdy zna teorię, że piramidy zbudowali przybysze z kosmosu, a służyły one jako wskazania dla lądowisk ich statków. Starożytna tradycja żydowska stworzyła pogląd, że piramidy to wielkie spichlerze zbudowane na rozkaz Józefa, aby ocalić Egipt przed latami głodu. Wiele też było domysłów co do sposobu wznoszenia piramid. Wątpliwości odnośnie do zdolności konstruktorów sprzed ponad 4 tysięcy lat nie są czymś dziwnymi. Podzielali je sami Egipcjanie, którzy tysiąc lat po wzniesieniu piramid byli przekonani, że były one dziełem bogów, którzy po ich zboczach mieli zstępować na ziemię. Co się tyczy techniki dźwigania bloków na wyższe warstwy piramidy, to najprawdopodobniej wcale nie budowano wymyślnych dźwigów, lecz stopniowo usypywano wzgórze zarywające kolejne warstwy budowli i w ten sposób po jego pochyłości wciągano bloki coraz wyżej. Praca nad piramidą trwała nieraz kilkadziesiąt lat, lecz pamiętać należy, że gigantyczny grobowiec był jedynie częścią kompleksu grobowego, obok którego budowano świątynię, pomieszczenia dla kapłanów i inne obiekty. Dodać należy, że piramidy i kompleksy grobowe to nie jedyne pozostałości zamierzchłych czasów w Egipcie, bo na ponad 2 tysiącach kilometrów biegu Nilu i jego odnóg oprócz Gizy, Sakkary, Liszt, Medum znajduje się kilkadziesiąt innych wartych odwiedzenia miejsc. Wśród nich należy wymienić wielkie zespoły świątyń w Tebach, Luksorze, Abydos, Sais. Egipt to wreszcie kolejne epoki dziejów człowieka, hellenistyczna, chrześcijańska i muzułmańska, o których można by wiele napisać. Liczne jeszcze miejsca Egiptu czekają na wykopaliska i odkrycie, toteż nie wiemy, co możemy tam zobaczyć za kilkadziesiąt lat. Być może odkryte zostaną kolejne obiekty i miejsca wspominane na kartach Starego Testamentu. Najbardziej intrygujące są zagadki dotyczące wyjścia Izraelitów, bo niektórzy badacze są sceptyczni co do historyczności tego zdarzenia. Jest to sprawa niezwykle zawiła i materiał na oddzielną opowieść.
opr. aś/aś