Obłuda bez Granic. Felieton polityczno-ewangeliczny

Wystarczył Tusk, Sienkiewicz, Kierwiński i Bodnar oraz ich ludzie, którzy zajęli TVP, Polskie Radio i inne instytucje medialne, łamiąc ustawy i dobre zwyczaje, aby agenda lewicowo-liberalnej międzynarodówki doszła do wniosku, że teraz w Polsce mamy wolność i pluralizm. Obłuda bez Granic? Bo chyba nie kompletna ignorancja… – pisze felietonista Opoki o. Dariusz Kowalczyk SJ.

Jezus był cichy i pokorny sercem. Okazywał miłosierdzie grzesznikom. Ale kiedy widział obłudę, potrafił zareagować w mocnych, ostrych słowach i gestach. Część 23 rozdziału ewangelii Mateusza jest zatytułowana w Biblii Tysiąclecia „Biada obłudnikom”. Jezus jak refren powtarza: Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy. „Biada wam […] obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa” (Mt 23,27). Adresaci tych słów wyrażali swe oburzenie: „Tymi słowami nam ubliżasz” (Łk 11,45). Jezus nazywa hipokryzję kwasem: „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów” (Łk 12,1).

Jest zastanawiające, że to właśnie obłuda jest grzechem najmocniej denuncjowanym w Biblii, przez proroków i przez Chrystusa. Dlaczego?

Bo obłuda potrafi zakwasić, skorumpować wszystkie nasze czyny, i to nie tylko te złe, ale także te dobre. Grozi to szczególnie ludziom, którzy pretendują do prezentowania wysokiego poziomu moralnego. Wobec obłudy sam Bóg jest jakby bezradny, bo obłudnik nie ma wyrzutów sumienia, ale chełpi się tym, że osiąga różne doraźne cele, a osiąga je właśnie dzięki obłudzie i kłamaniu bez mrugnięcia okiem.

Polska była i jest ofiarą politycznej obłudy innych krajów i elit Unii Europejskiej. Ile to za poprzednich rządów w obłudnym zatroskaniu o praworządność, prawa człowieka i tzw. wolne sądy wylano pomyj na tych, którzy wielokrotnie wygrywali demokratyczne wybory. Obłudnym politykom pomagają często niektóre organizacje pozarządowe, które udają, że patrzą na świat obiektywnie i reprezentują jedynie interesy prawdy i dobra. Jedną z tych organizacji są Reporterzy bez Granic. Po zwycięstwie koalicji 13 grudnia ogłosili, że w Polsce sytuacja mediów znacząco się poprawiła. W rankingu dotyczącym wolności prasy Polskę przesunięto o 10 miejsc do góry. No proszę! Wystarczył Tusk, Sienkiewicz, Kierwiński i Bodnar oraz ich ludzie, którzy zajęli TVP, Polskie Radio i inne instytucje medialne, łamiąc ustawy i dobre zwyczaje, aby agenda lewicowo-liberalnej międzynarodówki doszła do wniosku, że teraz w Polsce mamy wolność i pluralizm. Bo dla nich wolność i pluralizm jest wtedy, kiedy w TVP gada się to samo, tylko w gorszym stylu, co w TVN. Reporterzy bez Granic wiedzą swoje: „Zwycięstwo opozycji pod koniec 2023 roku stwarza szansę na poprawę prawa do informacji”. Obłuda bez Granic? Bo chyba nie kompletna ignorancja…

Patrząc na to, co się obecnie dzieje w Polsce, nie wytrzymał mądry i zacny prof. Andrzej Nowak. Stwierdził bez ogródek: „Pamiętam czasy gomułkowskie, czasy gierkowskie i czasy Jerzego Urbana i nie mam najmniejszych wątpliwości, że Jerzy Urban patrząc na stopień zakłamania rzeczywistości, jakiego dokonuje władza Donalda Tuska i posłuszne jej media, to zgrzyta gdzieś w zaświatach zębami czy sztuczną szczęką z zazdrości, że on tak nie potrafił i był o ileś długości do tyłu w stosunku do kłamstwa, które jest w tej chwili uprawiane i które jest osłaniane – owszem – nie więzienną katownią, jak w czasach stalinowskich, ale bardzo skutecznym płaszczem ochrony i manipulacji, rozbudowanym na bardzo wiele rozgłośni i telewizji, a przede wszystkim najpotężniejsze portale dezinformacyjne”.

Rzeczywiście, komuchy z Urbanem na czele kłamali, ale próbowali ubierać swe kłamstwa w pozornie racjonalne argumenty. Teraz nie wysilają się!

Wychodzi premier i mówi, że on zawsze przestrzegał Zachód przed Putinem, a Kaczyńscy byli prorosyjscy. A wyborcy obecnej władzy i liberalno-lewicowe media powielają tę hipokryzję na tysiące sposobów. Wbrew faktom, dokumentom, istniejącym nagraniom. A co tam! TVN, TVP, Onet itp. i tak pokażą masom, co chcą i jak chcą. Przed wyborami do UE obecne władze prezentują się jako obrońcy granicy z Białorusią. A wcześniej wspierali bluzgających na Straż Graniczną i z zatroskaną miną moralizowali, że atakujący polską granicę, to „biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi”. Urban być może zgrzyta „gdzieś w zaświatach zębami czy sztuczną szczęką z zazdrości, że on tak nie potrafił”. Ale być może odczuwa satysfakcję, że wskazał kierunek, który zdaje się dominować obecnie w Polsce.

Słychać głosy, że misją Kościoła jest budować zgodę. Tak! Tylko kogo z kim, wokół czego i na jakich warunkach?! Trzeba uważać, by „zgoda” nie okazała się tchórzostwem albo brudnym kompromisem. Poza tym misją Kościoła jest też podnosić głos wobec niesprawiedliwości, obłudy i zakłamania w życiu społecznym. Dlatego Jezus nauczał: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. […] Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”. I nie chodzi tu o rozłamy partyjne, ale o rozłam pomiędzy kłamstwem a prawdą, pomiędzy rzeczywistością a nierzeczywistością.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama