Czekać z nadzieją

Cotygodniowy felieton z Przewodnika Katolickiego (49/2008)

Czekać z nadzieją

ks. Krzysztof Wętkowski, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie

Czekać z nadzieją


Weszliśmy w czas Adwentu, czas oczekiwania. Adwent to cała treść chrześcijańskiego czasu. O potrzebie, więcej, o konieczności czuwania mówiła Ewangelia z I Niedzieli Adwentu. Czy jednak człowiek naszego wieku jest zdolny do czuwania, czy jest zdolny do oczekiwania?

Gdy rozglądamy się wokół, to z łatwością dostrzegamy, że wszystkim towarzyszy nieustanny pośpiech, a nawet pęd. Mówimy, że zmieniło się tempo życia, czas jakby szybciej płynął. Jakaś siła przynagla nas do podejmowania coraz to nowych zadań, doskonalenia umiejętności, tak abyśmy przypadkiem nie mieli chwili czasu, by się zatrzymać i zapytać, po co to wszystko. Zastanowić się, co jest rzeczywiście dla mnie dobre i potrzebne, a co jest zwykłym uleganiem modzie, nachalnej propagandzie i reklamie.

Mamy do czynienia z przedziwnym zjawiskiem: tak wielu ludzi panicznie ucieka przed posiadaniem własnego zdania, podporządkowuje się modzie i wyraża jedynie słuszne i oczekiwane poglądy, i nie dostrzega, że się umysłowo zniewala. Brak gotowości do czekania wyraża się także w chęci otrzymywania wszystkiego natychmiast. Za szybkim jedzeniem i szybką komunikacją przyszła chęć do szybkich rozwiązań, natychmiastowych odpowiedzi na najbardziej skomplikowane pytania, posiadania dóbr materialnych natychmiast; w ogóle wszystko ma być zaraz. Dzisiejszy człowiek nie chce oczekiwać, bo wydaje mu się, że nie ma czasu i należy się spieszyć. Tylko dokąd?

Adwent jest nie tylko czasem czekania, ale i czasem nadziei. Wszyscy nosimy w sobie nadzieję na lepsze czasy. Człowiek wiary zawsze czeka z nadzieją na to, co ma nadejść. Co więcej, niesie radość, bo Ewangelia jest przecież Dobrą Nowiną. I tak powinna być głoszona. Wraz z czasem Adwentu Kościół w Polsce podejmuje program duszpasterski, którego hasłem są słowa: „Otoczmy troską życie". Ważne jest, aby to życie było rozumiane w całej swojej pełni, we wszystkich jego przejawach. Może jednak więcej powinno być troski o godne życie ludzi w ich codzienności, więcej troski o zwykłe bytowe sprawy? Każdy program, jeśli ma być owocny, musi wypływać z poznania rzeczywistości, o której mówi, czyli poznać, aby zrozumieć. Dopiero wtedy można szukać odpowiedzi, wskazywać zagrożenia i pokazywać granice, których przekroczyć nie można.

Jednak w pierwszej kolejności otoczmy troską nasze życie duchowe, bo to jest źródło, z którego wszystko inne powinno wypływać. Nie da innym ten, kto sam nie ma.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama