Adwent – czas oczekiwania na Miłosierdzie

O duchowym przygotowaniu do Świąt Bożego Narodzenia

Naród kroczący w ciemnościach
ujrzał światłość wielką;
nad mieszkańcami kraju mroków
światło zabłysło
(Iz 9,1).

Adwent, pomimo swojego ciepła bijącego ze zbliżających się Świąt i oczekiwania pełnego radości, ma także zabarwienie nocy i mroku. Adwent przecież wspomina to długie oczekiwanie potomków Adama idących w ciemności swojego grzechu i niemocy, wyglądających choć najmniejszego promyka zapowiadającego Zbawcę, zapowiadającego Boże Miłosierdzie.

Adwentowe oczekiwanie to najpierw uświadomienie sobie swojej słabości, ciemnej strony swojego serca. Jest to ważne, gdyż inaczej Adwent może przejść we mnie prawie niezauważalnie. Gdy poczuję pewność siebie, zacznie mi się wydawać, że ode mnie wszystko zależy to może nawet nieświadomie przyjmę postawę, którą można by wyrazić w słowach: „Dobrze, że przyjdziesz Jezu, ale jak widzisz ja sama sobie znakomicie radzę, wszystko mi się nieźle układa, przykazania i wszystkie moje obowiązki wypełniam, mam nawet postanowienie adwentowe. W tym moim poukładanym świecie znajdzie się i dla Ciebie miejsce. Zbuduję Ci szopkę i tam w żłóbku Ciebie umieszczę”. A Jezus przecież nie może być tylko jednym z elementów świątecznej dekoracji. Tak się może stać, gdy przestanę widzieć potrzebę Jego przyjścia i wkroczenia w moje życie.

Dlatego właśnie Adwent jest dobrym czasem, by stanąć w prawdzie o sobie i odkryć, że bez Boga jest we mnie tylko ciemność. Że tak naprawdę bez Niego nic nie mogę. Cokolwiek czynię dobrego jest Jego darem, Jego działaniem we mnie. Obraz Jezusa Miłosiernego to dobra ilustracja mojego serca. Gdyby zabrać Jezusa z obrazu, zostanie tylko ciemne tło. Jezus jest światłością. Bez Niego jest we mnie tylko nicość i pustka.

Gdy spróbuję to w sobie zobaczyć, a moja słabość da mocno o sobie znać, wtedy w samotnym zmaganiu z nią przyjdzie doświadczenie bezradności. Przeświadczenie, że ja sama, chociaż nie wiem jak bym się starała, nie potrafię uwolnić się od grzechu, zła, słabości. I jeszcze do tego ta słabość może okazać się we mnie tak bolesna, że pochyli mnie do ziemi i wprowadzi taki straszny mrok do mojego serca, że opuszczę ręce w geście rezygnacji. Ale ta sytuacja będzie szansą, że zrodzi się we mnie wielkie pragnienie wybawienia, wielkie pragnienie Miłosierdzia, rozświetlenia mroku mojego serca, zerwania pęt zniewolenia grzechem. I jak Psalmista zacznę wołać:

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie,
o Panie, słuchaj głosu mego!
Nakłoń swoich uszu
ku głośnemu błaganiu mojemu
(Ps 130,1-2).

Gdy to wołanie do Boga rozlegnie się w głębi mojego serca, to właśnie wtedy zacznie się we mnie Adwent, czyli oczekiwanie na wybawienie, na Zbawiciela, wielkie pragnienie Jego przyjścia. Chcę, abyś przyszedł, Panie, bo bardzo Ciebie potrzebuję. Jedynie Ty możesz rozświetlić moje ciemności.

Im więcej i intensywniej doświadczę swojej niewystarczalności, swojej niemocy, tym większe obudzi się we mnie pragnienie i tęsknota za Chrystusem. I wtedy słowa Psalmu:

Jak łania pragnie wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!
(Ps 42,2)
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody
(Ps 63,2)

staną się moją rzeczywistością, moim głębokim doświadczeniem, moimi słowami i moją modlitwą. Natomiast wszelkie zapowiedzi przyjścia Zbawiciela, zapewnienia o Jego rychłej interwencji obudzą we mnie wielką i autentyczną radość, ogromne szczęście. Szczęście, że Bóg nie będzie zwlekał z wybawieniem, że nie zostawi mnie samej:

Odwagi! Nie bójcie się!
Oto wasz Bóg, oto — pomsta;
przychodzi Boża odpłata;
On sam przychodzi, by zbawić was
(Iz 35,4).
Miejcie ufność, dzieci, wołajcie do Boga,
a wyrwie was z mocy,
z ręki nieprzyjaciół.
Ja zaś z ufnością oddałam Przedwiecznemu wybawienie wasze
i rozradował mię Święty miłosierdziem,
jakie okaże wam prędko Przedwieczny, wasz Zbawca
(Ba 4,21-22).

I może dzięki temu w końcu zrozumiem, co tak naprawdę znaczy Boże Narodzenie w moim życiu i czym jest dla całego świata.

Tęsknię za Tobą, Panie. Przyjdź jak najszybciej i ogarnij mnie swoim Miłosierdziem.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama