Artykuł z tygodnika Echo katolickie 17 (721)
Na przebieg protestu z pewnością zaważyło wsparcie młodzieży przez bp. Jana Mazura. - Biskup, jako pasterz diecezji, postąpił bardzo roztropnie - ocenia ks. Bernard Błoński, historyk Kościoła. - Najpierw musiał w sposób formalny komunikować się z różnymi organami władzy, które opiekowały się młodzieżą. Kiedy to nie przyniosło rezultatów, podejmował kolejne działania - dodaje. - Pamiętam, jak traktowali nas urzędnicy państwowi, a jak księża, bo były to diametralnie różne postawy - wspomina Wioletta Kluczek, ówczesna maturzystka ZSR w Miętnem. - Wiem, że to, co wtedy przeżywaliśmy, było ponadczasowe. Księża i bp Mazur bardzo nam pomogli - zaznacza.
Miętne, mała miejscowość pod Garwolinem, zapisała się w historii Polski jako arena konfliktu o krzyże w miejscowym Zespole Szkół Rolniczych. Wydarzenia miały miejsce na przełomie 1983 i 1984 r. W wyniku zmian społeczno-politycznych w kraju uczniowie ZSR zawiesili krzyże we wszystkich pracowniach. Po stanie wojennym, trwającym od 13 grudnia 1981 r. do 22 lipca 1983 r., rozpoczęto stopniowe ich usuwanie. W końcu 1983 r. w ZSR krzyże pozostały jeszcze w kilku pracowniach. W grudniu 1983 r. dyrektor szkoły Ryszard Domański otrzymał polecenie podjęcia działań zmierzających do zdjęcia pozostałych krzyży. Zdjęto osiem. Jednak działania władz szkolnych spotkały się z protestem uczniów i samorządu szkolnego, którzy 19 grudnia 1983 r. wystosowali petycję do dyrektora szkoły, domagając się wyjaśnienia przyczyn zdjęcia krzyży i żądając ich ponownego zawieszenia. Tego samego dnia odbył się apel, podczas którego dyrektor ustosunkował się do petycji, podkreślając zasady świeckości instytucji państwowych, w tym oświatowych. Nie spotkał się ze zrozumieniem młodzieży, która po apelu na znak protestu nie rozeszła się do sal lekcyjnych, lecz zaintonowała pieśń „My chcemy Boga”.
Ponieważ władze nie reagowały na żądania uczniów, bp Jan Mazur wystąpił z pismem do wojewody siedleckiego. W ciągu kolejnych dni wielokrotnie upominał się o spełnienie próśb uczniów. 23 lutego 1984 r. wystosował komunikat do wiernych, w którym informował o usuwaniu krzyży z zakładów pracy i szkół. Jednocześnie wezwał diecezjan, by zwrócili się z petycjami i podaniami do przewodniczącego Rady Państwa oraz do marszałka Sejmu PRL o pozostawienie krzyży tam, gdzie są i o zawieszenie wszędzie tam, gdzie pracują lub uczą się wierzący obywatele. Biskup uczestniczył również osobiście w nabożeństwie w kościele parafialnym w Miętnem, które było jednocześnie spotkaniem katechetycznym dla uczniów i rodziców, w którym uczestniczyło około 1500 osób. - Przez dość długi okres, bo prawie 2 miesiące, w każdy wtorek i piątek, przyjeżdżał na katechezy dla młodzieży - wspomina ks. Stanisław Bieńko, ówczesny wikariusz parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie. - Mówił naprawdę pokrzepiająco, z głębi serca, z ogromnym duchem. Mogliśmy zawsze liczyć na jego pomoc i wsparcie, nawet kiedy natychmiast trzeba było o czymś zadecydować.
Mimo dalszych spotkań władz, nie podjęto żadnych konkretnych rozwiązań. 9 stycznia odbył się apel poranny w zespole. Po kolejnym przemówieniu dyrektora na temat zasady świeckości szkoły uczniowie wyszli przed szkołę i odśpiewali „My chcemy Boga”. 10 stycznia przewodnicząca samorządu szkolnego poinformowała opiekuna o rozpoczęciu protestu polegającego na nieuczestniczeniu w zajęciach lekcyjnych do czasu wyjaśnienia faktu zdjęcia krzyży. W proteście wzięło udział około 500 uczniów.
Gdy dalsze rozmowy w sprawie konfliktu w Miętnem nie przynosiły rezultatów, bp Jan zdecydował, że wobec braku pozytywnych rezultatów dotychczasowych starań jego codziennym pożywieniem będzie chleb i woda. Symboliczną głodówkę przerwał dopiero w chwili, kiedy władze zgodziły się na ustępstwa. 4 i 5 kwietnia 1984 r. odbyły się kolejne spotkania, które doprowadziły do wypracowania wspólnych uzgodnień i zażegnania konfliktu. Mimo że nie podpisano żadnego protokołu oraz nie podano dla mediów wspólnej informacji, ustalono następujące kwestie: rozpoczęcie zajęć w pełnym wymiarze, zawieszenie krzyża w pomieszczeniu bibliotecznym, wyciszenie nieprzychylnej postawy kleru. 9 kwietnia 1984 r. w ZSR wznowiono naukę. Bp Mazur domagał się, aby nikt z młodzieży nie był represjonowany na maturze i by wycofano zarządzenia Ministra Oświaty i Wychowania oraz Ministra Rolnictwa zakazującego przyjmowania młodzieży ZSR do innych szkół. Zawarty kompromis zakończył konflikt trwający blisko 5 miesięcy. Zdaniem władz postawa bp. Jana Mazura wprowadzała negatywny odgłos polityczny. - W tamtych czasach manifestowanie przez biskupa solidarności z protestującą młodzieżą mogło być niebezpieczne - wyjaśnia ks. B. Błoński. On sam nie mógł przewidzieć, jakie skutki przyniosą te działania, czy jego postawa nie zostanie zlekceważona. To chlubna karta w historii naszej diecezji. Wydarzenie, które, oceniając w kontekście politycznym, zyskało sławę na arenie ogólnopolskiej i narodowej. Bo o tych zajściach mówiono oraz pisano w całej Europie i Stanach Zjednoczonych, dzięki przebywającym w Polsce korespondentom zagranicznym. „Głos Ameryki” czy „Wolna Europa” komentowały te wydarzenia cały czas.
opr. aw/aw