Chcieli Boga...

Artykuł z tygodnika Echo katolickie 17 (721)


Monika Grudzińska

Miętne Rocznica dramatycznych wydarzeń w Zespole Szkół Rolniczych

Chcieli Boga...

Od obrony krzyży w Miętnem mija właśnie 25 lat. Pamięć o tamtych wydarzeniach wciąż jest żywa.

Na przebieg protestu z pewnością zaważyło wsparcie młodzieży przez bp. Jana Mazura. - Biskup, jako pasterz diecezji, postąpił bardzo roztropnie - ocenia ks. Bernard Błoński, historyk Kościoła. - Najpierw musiał w sposób formalny komunikować się z różnymi organami władzy, które opiekowały się młodzieżą. Kiedy to nie przyniosło rezultatów, podejmował kolejne działania - dodaje. - Pamiętam, jak traktowali nas urzędnicy państwowi, a jak księża, bo były to diametralnie różne postawy - wspomina Wioletta Kluczek, ówczesna maturzystka ZSR w Miętnem. - Wiem, że to, co wtedy przeżywaliśmy, było ponadczasowe. Księża i bp Mazur bardzo nam pomogli - zaznacza.

Zaczęło się zwyczajnie

Miętne, mała miejscowość pod Garwolinem, zapisała się w historii Polski jako arena konfliktu o krzyże w miejscowym Zespole Szkół Rolniczych. Wydarzenia miały miejsce na przełomie 1983 i 1984 r. W wyniku zmian społeczno-politycznych w kraju uczniowie ZSR zawiesili krzyże we wszystkich pracowniach. Po stanie wojennym, trwającym od 13 grudnia 1981 r. do 22 lipca 1983 r., rozpoczęto stopniowe ich usuwanie. W końcu 1983 r. w ZSR krzyże pozostały jeszcze w kilku pracowniach. W grudniu 1983 r. dyrektor szkoły Ryszard Domański otrzymał polecenie podjęcia działań zmierzających do zdjęcia pozostałych krzyży. Zdjęto osiem. Jednak działania władz szkolnych spotkały się z protestem uczniów i samorządu szkolnego, którzy 19 grudnia 1983 r. wystosowali petycję do dyrektora szkoły, domagając się wyjaśnienia przyczyn zdjęcia krzyży i żądając ich ponownego zawieszenia. Tego samego dnia odbył się apel, podczas którego dyrektor ustosunkował się do petycji, podkreślając zasady świeckości instytucji państwowych, w tym oświatowych. Nie spotkał się ze zrozumieniem młodzieży, która po apelu na znak protestu nie rozeszła się do sal lekcyjnych, lecz zaintonowała pieśń „My chcemy Boga”.

O chlebie i wodzie

Ponieważ władze nie reagowały na żądania uczniów, bp Jan Mazur wystąpił z pismem do wojewody siedleckiego. W ciągu kolejnych dni wielokrotnie upominał się o spełnienie próśb uczniów. 23 lutego 1984 r. wystosował komunikat do wiernych, w którym informował o usuwaniu krzyży z zakładów pracy i szkół. Jednocześnie wezwał diecezjan, by zwrócili się z petycjami i podaniami do przewodniczącego Rady Państwa oraz do marszałka Sejmu PRL o pozostawienie krzyży tam, gdzie są i o zawieszenie wszędzie tam, gdzie pracują lub uczą się wierzący obywatele. Biskup uczestniczył również osobiście w nabożeństwie w kościele parafialnym w Miętnem, które było jednocześnie spotkaniem katechetycznym dla uczniów i rodziców, w którym uczestniczyło około 1500 osób. - Przez dość długi okres, bo prawie 2 miesiące, w każdy wtorek i piątek, przyjeżdżał na katechezy dla młodzieży - wspomina ks. Stanisław Bieńko, ówczesny wikariusz parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie. - Mówił naprawdę pokrzepiająco, z głębi serca, z ogromnym duchem. Mogliśmy zawsze liczyć na jego pomoc i wsparcie, nawet kiedy natychmiast trzeba było o czymś zadecydować.

Mimo dalszych spotkań władz, nie podjęto żadnych konkretnych rozwiązań. 9 stycznia odbył się apel poranny w zespole. Po kolejnym przemówieniu dyrektora na temat zasady świeckości szkoły uczniowie wyszli przed szkołę i odśpiewali „My chcemy Boga”. 10 stycznia przewodnicząca samorządu szkolnego poinformowała opiekuna o rozpoczęciu protestu polegającego na nieuczestniczeniu w zajęciach lekcyjnych do czasu wyjaśnienia faktu zdjęcia krzyży. W proteście wzięło udział około 500 uczniów.

Za swoją trzodą

Gdy dalsze rozmowy w sprawie konfliktu w Miętnem nie przynosiły rezultatów, bp Jan zdecydował, że wobec braku pozytywnych rezultatów dotychczasowych starań jego codziennym pożywieniem będzie chleb i woda. Symboliczną głodówkę przerwał dopiero w chwili, kiedy władze zgodziły się na ustępstwa. 4 i 5 kwietnia 1984 r. odbyły się kolejne spotkania, które doprowadziły do wypracowania wspólnych uzgodnień i zażegnania konfliktu. Mimo że nie podpisano żadnego protokołu oraz nie podano dla mediów wspólnej informacji, ustalono następujące kwestie: rozpoczęcie zajęć w pełnym wymiarze, zawieszenie krzyża w pomieszczeniu bibliotecznym, wyciszenie nieprzychylnej postawy kleru. 9 kwietnia 1984 r. w ZSR wznowiono naukę. Bp Mazur domagał się, aby nikt z młodzieży nie był represjonowany na maturze i by wycofano zarządzenia Ministra Oświaty i Wychowania oraz Ministra Rolnictwa zakazującego przyjmowania młodzieży ZSR do innych szkół. Zawarty kompromis zakończył konflikt trwający blisko 5 miesięcy. Zdaniem władz postawa bp. Jana Mazura wprowadzała negatywny odgłos polityczny. - W tamtych czasach manifestowanie przez biskupa solidarności z protestującą młodzieżą mogło być niebezpieczne - wyjaśnia ks. B. Błoński. On sam nie mógł przewidzieć, jakie skutki przyniosą te działania, czy jego postawa nie zostanie zlekceważona. To chlubna karta w historii naszej diecezji. Wydarzenie, które, oceniając w kontekście politycznym, zyskało sławę na arenie ogólnopolskiej i narodowej. Bo o tych zajściach mówiono oraz pisano w całej Europie i Stanach Zjednoczonych, dzięki przebywającym w Polsce korespondentom zagranicznym. „Głos Ameryki” czy „Wolna Europa” komentowały te wydarzenia cały czas.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama