Z szacunkiem i miłością

Nowe zasady pochówku urny z prochami zmarłego

Od dość długiego już czasu trwa dyskusja na temat moralnych i prawnych aspektów kremacji ciała ludzkiego, alternatywnych form pochówku, rozsypywania prochów poza cmentarzem, funkcjonowania tzw. miejsc pamięci, wirtualnych cmentarzy itd. Powraca także wątek stosunku Kościoła do spotykanych dziś form pochówku ciała ludzkiego po śmierci. Towarzyszy im wiele pytań i kontrowersji.

Biskupi polscy, chcąc uporządkować sposób sprawowania liturgii pogrzebowej, zwrócili się do Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów o zatwierdzenie „Obrzędu złożenia urny do grobu”. Stolica Apostolska, dekretem z 7 lipca 2010 r., zaakceptowała zarówno sam obrzęd, jak i normy wykonawcze związane z kremacją ciała ludzkiego. Szczegółowe omówienie powyższych zasad zostanie przedstawione wiernym w specjalnie wydanym na tę okoliczność liści pasterskim Episkopatu Polski „O szacunku dla ciała zmarłego i obrzędach pogrzebu (w przypadku kremacji)”.

Niepotrzebny ferment

Dokument już wzbudził wiele emocji i oskarżeń. Zarzuca się Kościołowi, że w myśl nowych przepisów pogrzeb (z urną) rozciągnie się na dwa dni, wzrosną koszty, że jest to niepotrzebna walka na symbole itp. Mówi się także, że nowe zasady mogą utrudniać zakładom pogrzebowym dopilnowanie spraw organizacyjnych pochówku. Podaje się przykład kwiatów, które bliscy składają wokół trumny w Kościele. W momencie zabrania ciała do krematorium kwiaty muszą być zabrane - zmarły nie ma jeszcze swojego grobu, więc pojawia się problem. W dyskusji poruszany jest także temat trumny. Podczas kremacji używa się tych wykonanych z surowego drewna, bez żadnych ozdób czy metalowych uchwytów. Jeśli rodzina zmarłego nie będzie chciała, aby w Kościele wystawiona była taka trumna, trzeba będzie kupić drugą.

Duchowni, którzy mieli już okazję sprawować obrzędy pogrzebu nad urną z prochami zmarłego, tłumaczą, że ceremonia pogrzebowa powinna odbywać się przed spopieleniem ciała, ponieważ to ciału zmarłego oddaje się cześć podczas liturgii, a nie prochom. Co prawda kilka lat temu została wydana instrukcja KEP, w której zaproponowano zmiany w tekstach modlitw towarzyszących obrzędom pogrzebu z urną zmarłego, jednak było to rozwiązanie doraźne.

Ciało - świątynią Ducha Świętego

Kwestia zasadnicza dotyczy czegoś zupełnie innego. Obserwujemy niepokojący proces - z jednej strony absolutyzacji, z drugiej deprecjacji świętości ludzkiego ciała. Uczynienie z niego towaru, wplecenie w tryby przemysłu pornograficznego czy traktowanie jako pretekstu do rozrywki znacząco wpływa na obniżenie poczucia godności człowieka. Tworzy się pewna odmiana mentalności, ograniczająca koncepcję człowieka do garści komórek, które po jego śmierci mają być sprawnie „zutylizowane”.

Biskupi we wspomnianym wyżej liście przypominają, że „godność osoby ludzkiej, a więc i ciała człowieka, wynika z największego wydarzenia w dziejach ludzkości, jakim jest tajemnica wcielenia Syna Bożego (..). Wiemy, że po odkupieńczej śmierci Jego ciało zostało złożone w grobie i wierzymy, że w tym ciele zmartwychwstał trzeciego dnia. W swoim uwielbionym ciele ukazywał się apostołom przez czterdzieści dni i wstąpił na ich oczach do nieba, by, siedząc po prawicy Ojca, wstawiać się za nami”. Podają jeszcze inny argument: „wielowiekowa tradycja chrześcijańska, oparta na przekazach biblijnych, a także nasza kultura narodowa, zawsze z szacunkiem odnosiła się do ciała osoby zmarłej. Przejawia się to w modlitewnym czuwaniu przy zmarłym, a zwłaszcza w religijnej ceremonii pogrzebowej, podczas której z należną czcią modlimy się przy trumnie z ciałem osoby zmarłej, sprawujemy Mszę Świętą oraz uczestniczymy w obrzędzie ostatniego pożegnania”.

Demonstracja antyreligijna?

Już Sobór Nicejski II uznał, iż relikwie świętych, czy w ogóle ciało ludzkie, są nośnikami Bożej łaski. Proces kremacji może - choć nie musi - zaciemnić tę prawdę. Zwolennicy tradycyjnego pochówku przywołują też argumenty biblijne: ani razu w Piśmie Świętym nie ma mowy o paleniu zwłok, ciało porównane jest do ziarna pszenicznego, które dopiero gdy wpadnie w ziemię, obumiera, aby przynieść plon. Ukazywane jest ciało Chrystusa, które po zdjęciu z krzyża traktowane było z wielką czcią. Jako argument „za” podaje się również fakt, że w pierwszych wiekach istnienia Kościoła, gdziekolwiek pojawiła się Dobra Nowina, zwyczaj kremacji (praktykowany np. w starożytnej Grecji) zanikał.

„W miarę rozwoju cywilizacji pojawił się w naszej zachodniej kulturze zwyczaj spopielania ciał zmarłych. Kościół sprzeciwiał się tej praktyce wówczas, kiedy była ona formą demonstracji antyreligijnej i znakiem sprzeciwu wobec chrześcijańskiej wiary w zmartwychwstanie ciała - piszą dalej biskup we wspomnianym liście. Dziś, gdy dla wielu kremacja przestała być wyrazem takich postaw w odniesieniu do wiary chrześcijańskiej, Kościół zezwala na kremację, jeśli nie podważa ona wiary w zmartwychwstanie ciała (KKK 2301, KPK kan. 1176 § 3)”. Jest to bardzo istotna uwaga. Aby ją dobrze zrozumieć, trzeba się cofnąć do historii. Jeszcze na początku XX w. w dokumencie Stolicy Apostolskiej (wydanym 19 czerwca 1926 r.) znalazł się zapis, iż Kościół uważa zwyczaj palenia zwłok za „praktykę barbarzyńską, sprzeciwiającą się nie tylko pobożności chrześcijańskiej, ale również naturalnemu poszanowaniu ciał zmarłych, której Kościół od początku niezmiennie zakazywał”. Postawa ta wynikała stąd, iż początki kremowania zwłok (w nowożytnej tradycji europejskiej) miały miejsce podczas rewolucji francuskiej, która za jeden z celów postawiła sobie zniszczenie chrześcijaństwa. J. Taine w „La rivoluzione: il governo rivoluzione” pisał: „Już więcej nie będzie kultu katolickiego, ani jednego chrztu, ani jednej Mszy (...) nikt nie będzie udzielał ani przyjmował sakramentu (...) zamkniemy kościoły, zabronimy religijnych pogrzebów, nauczymy się pogrzebów cywilnych!”. W praktyce kremacja zwłok była równoznaczna z deklaracją apostazji. Nic więc dziwnego, że Watykan w dekrecie z 19 maja 1886 r. za spalenie ciała nałożył sankcję w postaci kary ekskomuniki.

Tak, ale...

Dlaczego zatem po niespełna 80 latach Kościół zmienił pogląd na kwestię kremacji? Jako podstawowy powód podaje się zmianę argumentacji jej zwolenników. Pojawiły się kwestie: praktyczne, jak np. przywóz doczesnych szczątków osoby z zagranicy (gdy koszty sprowadzenia trumny są zbyt duże), brak miejsc na cmentarzu bądź w rodzinnej mogile. A zatem „tak”, ale... „Wszystkich którzy rozważają możliwość kremacji, prosimy, aby decyzji tej nie podejmowali pochopnie i wzięli pod uwagę chrześcijańską tradycję” - zachęcają pasterze Kościoła w Polsce. I podają powody owej ostrożności: „Kremacja nierzadko pociąga za sobą pewne praktyki, których Kościół nie może zaakceptować, takie jak rozsypywanie prochów w określonych miejscach (tzw. ogrodach pamięci) lub przechowywanie ich w różnej formie w domu. Inną konsekwencją kremacji może być zanikanie tradycyjnych cmentarzy jako miejsca czasowego spoczynku zmarłych. Cmentarze z grobami zmarłych i stojące na nich krzyże przypominają żyjącym o przemijaniu ziemskiego życia, o wierze w życie wieczne i zmartwychwstanie z Chrystusem. Są także miejscem publicznej i prywatnej modlitwy Kościoła za zmarłych. Groby na cmentarzu są nie tylko pamięcią o zmarłych, ale wyrażają związek z poprzednimi pokoleniami, tak w wymiarze rodzinnym, jak i narodowym. W taki sposób należy patrzeć na groby nie tylko swoich bliskich, ale także tych, którzy walczyli i oddali życie za Ojczyznę lub w inny sposób przyczynili się do rozwoju jej kultury duchowej i materialnej”.

Nowe zasady pochówku urny z prochami zmarłego

1. Obrzędy pogrzebowe z Mszą św. i z ostatnim pożegnaniem włącznie, powinny być celebrowane przed kremacją ciała ludzkiego. Natomiast po spopieleniu zwłok sprawuje się obrzęd związany ze złożeniem urny w grobie. Należy go celebrować w kościele lub kaplicy cmentarnej bądź w pomieszczeniu krematorium. Nie chodzi tutaj o potępienie kremacji, ale o zachowanie prawdziwości i czytelności znaku liturgicznego.

2. Jeśli jednak przemawiają za tym szczególne racje duszpasterskie lub powody natury praktycznej, obrzędy pogrzebowe, podane w księdze liturgicznej, można sprawować nad samą urną. Może to mieć na przykład miejsce wtedy, gdy czyjaś śmierć nastąpiła daleko od miejsca zamieszkania i kremacja ułatwia sprowadzenie doczesnych szczątków osoby zmarłej, a także kiedy uczestnicy pogrzebu przybywają z daleka i trudno im być na dwóch częściach pogrzebu. Podczas obrzędu liturgicznego pogrzebu, po kremacji, urnę stawia się przed prezbiterium na stoliku nakrytym fioletowym kirem obok zapalonego paschału.

3. Jeśli kremacja ma miejsce w innym terminie niż Msza św. pogrzebowa i obrzęd ostatniego pożegnania, modlitwom towarzyszącym złożeniu urny w grobie może przewodniczyć kapłan, diakon albo osoba specjalnie delegowana do tej funkcji. Obrzęd sprawowany jest przy udziale najbliższej rodziny, bez zewnętrznej okazałości.

4. Kościół stanowczo sprzeciwia się praktyce rozrzucania prochów ludzkich w tzw. miejscach pamięci, na morzu, w górach lub w innych miejscach. Zarówno ciało, jak i prochy człowieka zawsze należy składać do grobu, w specjalnym kolumbarium lub w kaplicy na cmentarzu. Każde takie miejsce pochówku wyraża wiarę chrześcijanina w ostateczne zmartwychwstanie.

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama