Rodziny w mobilizacji

Odkrywanie i wierne wypełnianie zamysłu Bożego winno dokonywać się "razem", "we" wspólnocie małżeńskiej i rodzinnej


Monika Lipińska

Rodziny w mobilizacji

Odkrywanie i wierne wypełnianie zamysłu Bożego winno dokonywać się „razem”, „we” wspólnocie małżeńskiej i rodzinnej, przez samo ludzkie doświadczenie miłości pomiędzy małżonkami, pomiędzy rodzicami i dziećmi, miłości przeżywanej w Duchu Chrystusa. Dlatego tak jak wielki Kościół, również i mały „Kościół domowy” potrzebuje stałej i dogłębnej ewangelizacji. (Jan Paweł II, Consortio familiaris)

Mirosława i Marek Żurawscy z Łukowa od ponad 20 lat są w Domowym Kościele Ruchu Światło-Życie. I nie wyobrażają sobie swego małżeństwa bez tej drogi formacji, która stała się ich stylem życia. A zaczęło się od oaz młodzieżowych. Właśnie wtedy, jak mówią, została im zaszczepiona potrzeba pogłębiania formacji. - Ks. Marek Boruc stawiał nam w tamtym czasie wymagania, z których musieliśmy się „rozliczać”, pracować na sobą, często korzystać z sakramentów świętych. I tak nam zostało na nasze lata małżeńskie - stwierdzają, a wyznanie, że każdego dnia chcą, by ich małżeństwo było coraz bliżej Boga, brzmi naturalnie i szczerze.

Wypłynąć na głębię

Ruch Światło-Życie, neokatechumenat, odnowa w Duchu Świętym to wspólnoty obecne dzisiaj niemal w każdej parafii, a podejmujące stałą pracę nad pogłębieniem życia duchowego. Należą do nich całe rodziny. Niewątpliwie najwięcej osób skupia Kościół Domowy, który ze swej istoty działa z nastawieniem na formacje małżonków. Zdaniem ks. Jacka Seredy z Duszpasterstwa Rodzin diecezji siedleckiej, w czasach okrzykniętych - nie bez przyczyny - dobą kryzysu rodziny i wartości, jakby na przekór obiegowym hasłom wzrasta zainteresowanie ruchami w Kościele katolickim, jak też różnymi innymi formami pracy nad duchowością. - Widać to w naszej diecezji, gdzie podejmowanych jest wiele inicjatyw rekolekcyjnych czy formacyjnych dla małżeństw, np. w ramach przygotowania do sakramentów świętych dzieci. Idzie ona w kierunku informowania i uświadamiania, czym są konkretne sakramenty oraz jaka jest rola rodziców - tłumaczy. Ważnym miejscem pogłębiania życia wiary jest coniedzielna Eucharystia. Msze św. z homilią dla dzieci, angażujące rodziców do lektury czytań, odśpiewania psalmu i przygotowania modlitwy wiernych, są szczególną szkołą wiary dla dzieci. Wiele małżeństw szuka spowiednika i kierownika duchowego, który pomagałby im poznawać Boży zamysł. Pomocy szukają też, zwłaszcza młode małżeństwa, w publikacjach, jak książki Jacka Palikowskiego czy o. Knotza.

Taka oddolna tendencja zauważalna jest też w Europie, a przejawia się w powstawaniu ruchów i stowarzyszeń rodzin, którym zależy na ocaleniu istoty małżeństwa jako związku opartego na miłości mężczyzny i kobiety, otwartego na życie. Nawet w Hiszpanii, gdzie do głosu dochodzi polityka antyrodzinna, a małżeństwo jest degradowane i stawiane na równi z tzw. związkami partnerskimi.

Formacja jest szansą

- Życie religijne rodzin ma specyficzny rytm, wynikający z sakramentalności małżeństwa - mówi ks. J. Sereda, a określenie formacja religijna odnosi do odkrywania prawdy o istocie tego życia, które polega na wsłuchiwaniu się w zamysł Boży względem konkretnych ludzi, odkrywanie tych planów i jednoczenie się małżonków - jednym słowem życie będące odpowiedzią na zamysł Boga względem człowieka. To proces, który w momencie zwarcia związku małżeńskiego dopiero się zaczyna, a zarazem szansa dla ludzi, często błędnie sądzących, że skoro pobrali się, można już spocząć na laurach. Właśnie życie małżeńskie jest zaproszeniem do dalszej pracy nad duchowością i do rozwoju. Pytanie, czy jest on niezbędny, wydaje się retoryczne - zwłaszcza w obliczu swoistej plagi rozpadów małżeństw. O ile w 2006 r. doszło do około 50 tys. rozwodów, w 2008 było ich już ponad 70 tys. - To wynik braku wzorców, mentalności „telenowelowej”, w której kolejne związki są nową szansą bez zobowiązań, niedojrzałości równoznacznej z odrzucaniem odpowiedzialności - diagnozuje J. Sereda. Żyć lekko, łatwo i przyjemnie to dewiza, która nie dopuszcza myśli o jakimkolwiek kryzysie w małżeństwie. A gdy się on pojawia, staje się pretekstem do rozstania. Stąd fala rozwodów... - Konflikt nie musi być masakrą życiową. Jeśli rozwiązuje się go z poczuciem wierności Bogu, zawsze będzie błogosławieństwem. Problemy rodzi właśnie brak wiary. Jeżeli ludzie wierzący decydują się na rozwód, oznacza to, że nie wierzą w moc Boga. Dlatego ciągłe poszukiwanie dróg, którymi prowadzi człowieka, jest stale konieczne - podkreśla mój rozmówca.

Są siłą napędową

- Katecheza parafialna podkreśla, że dobro własne, bliskich i dzieci warto budować w oparciu o wartości chrześcijańskie - przyznaje ks. kan. Henryk Drozd, kustosz sanktuarium św. Józefa w Siedlcach. A sposób przyjmowania tej nauki widać na poziomie parafii w polaryzacji postaw. - Z jednej strony mamy rodziny bardzo gorliwe, które chcą budować swą przyszłość na fundamencie wiary. Z drugiej - sporo rodzin, których formacja nie interesuje, czego owocem są problemy rodzinne, małżeńskie, często skutkujące rozwodem - stwierdza.

W parafii św. Józefa działa około 70 grup formacyjnych. Są one inicjatorem wielu wydarzeń parafialnych, także tych o charakterze formacyjnym. A te aktywizują całą parafię. Każdego 28 dnia miesiąca, nawiązując do liturgicznego wspomnienia Joanny Beretty Molla wyznaczonego na 28 kwietnia, w sanktuarium św. Józefa sprawowana jest Eucharystia w intencji rodzin, poprzedzona różańcem o 17.30, a modlitwę po Mszy św. kończy ucałowanie relikwii, które znajdują się w sanktuarium. Udział w tych spotkaniach biorą szczególnie młode małżeństwa, które oczekują narodzin dziecka lub mają problemy z poczęciem dziecka, jak też ci, których dopadają rozterki dotyczące życia małżeńskiego i miłości. Kościół wypełniony jest po brzegi, wiele osób przystępuje do sakramentu pokuty. Te spotkania zainicjowały grupy Domowego Kościoła, dzięki którym do sanktuarium sprowadzone zostały relikwie Joanny Beretty Molla.

Ty i ja oraz Bóg

Już w przyszłym roku zmieni się w diecezji siedleckiej forma przygotowania do sakramentu małżeństwa. - Chcemy je ujednolicić, by każda para mogła przejść studium, którego celem jest wprowadzenie w misterium zbawienia i tajemnicę życia w wierze, połączone z ukazaniem, że sakramentalne małżeństwo jest tajemnicą przymierza. To nasze ja i ty, dopełnione przez Boga - tłumaczy ks. Sereda. Jego zdaniem zadatkiem na „dobre” małżeństwo jest uświadomienie prawdy o człowieku. - Człowiek to jedyna istota, którą Bóg chciał dla niego samego i nie odnajdzie się inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie - ks. J. Sereda odwołuje się do Soboru Watykańskiego II, dowodząc, że to na swój specyficzny sposób dokonuje się w sakramentalności życia małżeńskiego, postrzeganego jako dar i zadanie. - Dlatego dobra formacja religijna jest widoczna w życiu codziennym, doświadczenie religii musi owocować świętością życia. Jeśli tak nie jest, np. nie ma otwartości na przebaczenie, ta formacja może zostać sama dla siebie. Sprawdzianem jest życie - tłumaczy.

Czy zastąpienie „tradycyjnej” formy kursów przedmałżeńskich, traktowany przez narzeczonych jak zaliczenie potwierdzone dokumentem, będzie panaceum na bolączki dopadające wiele współczesnych rodzin? - Tyle możemy zrobić - odpowiada duszpasterz rodzin.

Do poradni po pomoc

- Pokutuje dzisiaj przekonanie, że szukanie pomocy u psychologów, pedagogów czy księży, jest oznaką dziwności życiowych, przejawem słabości człowieka. A przecież każde spotkanie z drugim człowiekiem może być ubogacające, zwłaszcza z ludźmi powołanymi do tego, którzy chcą pomóc - stwierdza ks. Sereda, mówiąc o pracy w duszpasterstwie rodzin. - Kiedy pojawiają się jakieś konflikty, małżonkowie nie muszą i nie powinni zostać z problemem sami. Kościół jest tą szkołą komunii, wspólnoty osób. Trzeba nieraz wyjść poza ten zaklęty krąg, poza siebie - przekonuje.

W każdym dekanacie pracuje duszpasterz rodzin oraz doradca, który posługuje w poradni rodzinnej. Otwarta dla każdego jest diecezjalna poradnia rodzinna w Siedlcach, prowadzona przez księży z grupą psychologów. Służą pomocą, jak też wsparciem modlitewnym. Cel duszpasterstwa rodzin to wspieranie małżeństw. Zarówno tych, które w tej kondycji czują się dobrze, które się gubią, by leczyć ich związki, jak i tym na krawędzi, by pomóc im odbudować ich miłość.

Biskup Kiernikowski o małżeństwie

Książka bp. Zbigniewa Kiernikowskiego „Dwoje jednym ciałem w Chrystusie. O chrześcijańskim małżeństwie i rodzinie jako sakramencie zbawienia” (Warszawa 1999) jest owocem cyklu audycji poświęconych chrześcijańskiej wizji małżeństwa i rodziny, wyemitowanych w 1994 r., ogłoszonym przez Kościół katolicki Rokiem Rodziny. Jest ona adresowana głównie do współmałżonków, którzy przeżywają kryzys wzajemnego zrozumienia i szacunku. Sięgający po nią mają okazję do zapoznania się z chrześcijańską wizją małżeństwa i rodziny jako podstawowej komórki życia ludzkiego. Refleksje ks. Kiernikowskiego mają przede wszystkim pomóc małżonkom chrześcijańskim w ponownym odkryciu daru, jakim zostali obdarzeni.

ROZMOWA

ks. Jacek Sereda
Duszpasterstwo Rodzin diecezji siedleckiej

Wraz z ks. Andrzejem Żelazo prowadzi Ksiądz w Siedlanowie rekolekcje dla małżeństw. Co jest ich specyfiką?

To rekolekcje otwarte, miejsce skupienia i modlitwy - taki pomysł wypracował przed laty ks. Andrzej Żelazo. Uwzględniają one dzisiejsze możliwości ludzi - są krótkie. Zaczynają się w piątek wieczorem Mszą św. i zawiązaniem wspólnoty, a kończą Mszą św. i obiadem w niedzielę. Najbardziej intensywnym dniem jest sobota, a składają się na to trzy konferencje i udział w Eucharystii. W czasie tych rekolekcji wytworzyła się praktyka kierownictwa duchowego, które świadczą duszpasterze. Pomiędzy spotkaniami konferencyjnymi każdy rekolektant ma okazję spotkać się z nimi - czy przez sakramentalną spowiedź, czy zwykłą rozmowę o swoim życiu, o trudnych sprawach.

Charakterystyczne dla tych rekolekcji jest to, że miejsce wymusza niejako konieczność bycia we wspólnocie: mały ośrodek, wieloosobowe pokoje, a uczestnicy włączają się w różne posługi - jedni sprzątają, drudzy pomagają w przygotowaniu posiłków. Nie do końca służy to idealnemu wyciszeniu, ale zauważamy, że uczestnicy chcą ze sobą porozmawiać, również o swojej wierze, zmaganiach duchowych, wychowaniu dzieci. Atutem tych rekolekcji jest też to, że udział w nich mogą brać rodzice z dziećmi. W czasie nauk rekolekcyjnych dla dorosłych maluchy także mają swoją katechezę.

Kto przyjeżdża na rekolekcje?

Główną grupę uczestników stanowią rodziny z naszej diecezji, ale zauważamy po rejestracjach samochodów, że przyjeżdża na nie już pół Polski - okolice Kielc, Krakowa, Warszawy, Warmia... Ta grupa ludzi, którzy systematycznie biorą udział w rekolekcjach, już się zna. Przekłada się to na przyjaźnie i spotkania pozarekolekcyjne. Około 10% uczestników zawsze stanowią nowe małżeństwa. Generalnie to owoc świadectwa tych, którzy już w Siedlanowie byli - to oni zapraszają swoich znajomych i przyjaciół.

Przez ostatnie trzy miesiące przeszło przez nie około 170 par małżeńskich, w różnym wieku i z różnych stażem małżeńskim. Działa tu pewien mechanizm - jeśli ludzie raz posmakują życia duchowego, zaprosili Boga w codzienne życie małżeńskie, rodzinne, zawodowe, ustawiając je w perspektywie Bożej, to mają głód takich spotkań. Wyznaczyliśmy kolejną serię rekolekcji małżeńskich na przyszły rok i już cieszy się ona ogromnym zainteresowaniem.

Przekonujemy się, że moc Pana Boga, jeśli tylko człowiek pozwoli Mu działać, jest wielka. Poznajemy historie ludzi, którzy podnosili się z upadku, wychodzili z dołu moralnego. To doświadczenia niesamowitej mocy Jezusa, a jednocześnie radości tych osób. One wiedzą, że ich życie prowadzi Bóg, zaś małżeństwo jest ich powołaniem życiowym, dlatego chcą je przeżywać z Bogiem. Rekolekcje tę pewność w nich umacniają.

Spotkania rekolekcyjne mają charakter ewangeliczny...

Rekolekcje ustawiamy zawsze w tryptyku: słowo Boże, liturgia, wspólnota. Chcemy, żeby rzeczywiście miały one charakter ewangelizacyjny, by były napełnione obfitością Bożego słowa. Elementem, na którym je opieramy, są katechezy chrzcielne ks. biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego, pokazujące fundament historii zbawienia - temu poświęcona jest jedna konferencja. Inne tematy dotyczą tajemnicy budowania szczęścia w małżeństwie oraz zadań, które Kościół stawia małżeństwom chrześcijańskim.

Czy dla duszpasterza rekolekcje to swego rodzaju wyzwanie?

Dla nas, księży, to czas bardzo pracowity, ale zarazem błogosławiony. Kapłańska radość płynie ze służby ludziom i z tego, że wracają tutaj w większym gronie. Tworzy się wspólnota pasterzy i wiernych. Ludzie, którzy do nas przyjeżdżają, nie boją się otwierać, stają w prawdzie w każdym szczególe swego życia. Kiedy jest źle, albo z czymś sobie nie radzą - mówią o tym szczerze. Szukają odpowiedzi na bolące ich pytania.

Posługuję podczas tych rekolekcji od niespełna roku, ale z doświadczenia ludzi biorących w nich udział wiem, że dzięki takiej formie rekolekcji, przez zaufanie panu Bogu, wprowadzenie go w życie małżeńskie, wierność słowu i nauce Kościoła - przetrwać może niejedno zagrożone małżeństwo. Spotkałem wiele par, które mówią, że to ich ocaliło. Dlatego wracają do Siedlanowa.

KL

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama