Jaką siłę ma modlitwa różańcowa i Nowenna Pompejańska
Usłyszawszy o niej przed trzema laty, zastanawiałam się, jak można połączyć codzienne obowiązki z odmawianiem czterech części różańca - mówi o nowennie pompejańskiej Wioletta Jóźwiuk-Jurecka. Świadectwa łask uzyskanych dzięki modlitwie wpisują się w opowieść o „szkole” Matki, w której wzrastały moje rozmówczynie.
Orędowniczki różańcowej modlitwy zgodnie podkreślają, że nabożeństwo do Maryi jest drogowskazem w życiowych wyborach i lekarstwem na bolączki codzienności.
- Różaniec to mój największy skarb. Nie rozstaję się z nim ani na minutę - tłumaczy Zofia Czublun, zelatorka parafialna ze Szpaków. Wspomina, że w różańcowych zmiankach towarzyszyła mamie jako mała dziewczynka. - Jeśli nie przesuwam paciorków w dłoni, to mam go na szyi albo w kieszeni - wskazuje na różaniec. - Modlitwa towarzyszy mi w codziennej drodze do kościoła i pracy. Jest dla mnie wszystkim - podkreśla z uwagą, iż każdego dnia odmawia wszystkie cztery części, podporządkowując każdej z nich konkretne intencje: podziękowania za doznane łaski, prośby o błogosławieństwo i światło Ducha Świętego dla rodziny oraz wszystkich, którzy prosili ją o modlitwę. Zawierza też wieczny pokój zmarłych. - Część różańca ofiaruję Bogu w intencji duchowej adopcji, jakiej podjęłam się przed laty. Modlę się za rodziców, by z miłością przyjęli nowe życie. Moje pierwsze dziecko urodziło się martwe. Bardzo to przeżyłam - wyznaje pani Zosia, nie ukrywając, iż przyrzeczenie podyktowane było pragnieniem utulenia bólu. - Różaniec to lek dla duszy i ciała. Jest moim wielkim i cichym przyjacielem, który towarzyszy mi w chwilach smutku i radości. Bardzo wierzę w jego moc... - podsumowuje.
źródło: photogenica
Na ukochanie modlitwy różańcowej już w czasach dzieciństwa wskazuje też świadectwo Heleny Sosnowskiej. - Moi rodzice byli zelatorami. Jako młoda dziewczyna należałam do kółka różańcowego panien - wspomina, podkreślając, iż różaniec jest dla niej drogą do Boga. - Modlitwa zawsze niosła ukojenie. Maryja upraszała pomyśle rozwiązanie wszystkich trudnych spraw - zaznacza, czyniąc wyznanie, iż w czasach panieństwa prosiła Boga za przyczyną Matki o rozmodlonego męża. - Podczas naszego pierwszego spotkania zaproponowałam wyjście do kina, co on z kolei skwitował stwierdzeniem: „Jest październik. Pójdźmy lepiej na różaniec”. Tym mnie kupił - opowiada ze śmiechem. - Pomyślałam: „To musi być dobry człowiek”. Po trzech miesiącach znajomości wzięliśmy ślub. Od tego czasu minęło 50 lat, a my nadal każdego dnia modlimy się razem na różańcu - podkreśla.
Pani Helena pełni ponadto posługę zelatorską w siedleckiej parafii Ducha Świętego. - Wiele osób prosi mnie o modlitwę - nie ukrywa. - Wszystkie intencje zawierzam Bogu przez wstawiennictwo Maryi. Różaniec to żywa Ewangelia - puentuje H. Sosnowska, wyjawiając, iż zapisem jej osobistych przeżyć stało się świadectwo „Różaniec mojego życia”, które do dziś niesie otuchę pogrążonym w cierpieniu bliźnim. - Po czasie radości i wielkiego bólu nadszedł czas chwały - nawiązuje do licznych pielgrzymek, jakie odbyła, oraz posługi wolontariackiej w Ziemi Świętej, czego owoce i przeżycia zawarła w książce „Moja misja w Ziemi Świętej”.
Opowieść o czci wyrażanej Matce Bożej za pośrednictwem modlitwy różańcowej Wioletta Jóźwiuk-Jurecka, katechetka, rozpoczyna od wskazania, iż nauczycielami „przesuwania paciorków w odpowiednim momencie” byli jej rodzice. Wspomina październikowe nabożeństwa, na które uczęszczała wraz z koleżanką, z uwagą, iż nieopuszczenie żadnego z nich było wówczas sprawą ambicjonalną. - Każdego dnia odmawialiśmy też różaniec całą rodziną, a już w liceum należałam do kółka różańcowego. Czytając o objawieniach w Fatimie, mocno zapisało się zaś w moim sercu zaproszenie Matki Bożej do codziennego praktykowania tej formy modlitwy. Piękną stroną róży różańcowej jest możliwość rozważania każdego miesiąca innych tajemnic - zauważa, wskazując na sposobność towarzyszenia Maryi w chwilach będących niejednokrotnie odzwierciedleniem naszego życia. - Różaniec jest modlitwą kontemplacyjną i wyciszającą. Przynależność do kółka różańcowego to z kolei droga wierności Bogu zwłaszcza w chwilach zniechęcenia czy oschłości. Przynosi też konkretny owoc - omadlani przez innych należymy do duchowej wspólnoty, a grupę zawsze trudniej złamać. Szatan ma do nas ograniczony dostęp, gdy swoje życie powierzamy Tej, która miażdży jego głowę - podkreśla.
W. Jóźwiuk-Jurecka dzieli się przy okazji świadectwem skuteczności „nowenny nie do odparcia”. - Usłyszawszy o niej przed trzema laty, zastanawiałam się, jak można połączyć codzienne obowiązki z odmawianiem czterech części różańca - nie ukrywa. - Jadąc z narzeczonym do Częstochowy, przeczytaliśmy artykuł o niezwykłej sile nowenny pompejańskiej oraz towarzyszących jej cudach i postanowiliśmy spróbować. Podzieliśmy się modlitwą: odmawialiśmy po dwie części różańca, po tygodniu była zamiana. Udało się nam być wiernym modlitwie różańcowej przez 54 dni. Kiedy zaś wyszło na jaw, że są kolejne intencje do omodlenia, nowenna trwała... Z czasem każde z nas zaczęło odmawiać cały różaniec (cztery części). Okazało się więc, że nie ma rzeczy niemożliwych - podkreśla z zaznaczeniem, iż czas poświęcony modlitwie zwracany jest w cudowny sposób. - Różaniec towarzyszył nam też w przygotowaniach do ślubu i może dlatego Maryja miała dla nas niespodziankę! Odbył się on podczas pielgrzymki do Medjugorie - zdradza, kończąc wyznaniem, iż codziennie odmawiają część różańca, dziękując z Niepokalaną za przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, powierzając Panu przez Jej wstawiennictwo troski i radości... pomni zapewnienia, że „nigdy nie słyszano, aby ktokolwiek, kto się pod Twoją obronę uciekał, wsparcia Twojego błagał i Ciebie o przyczynę prosił... został opuszczonym...”.
AGNIESZKA WARECKA
Echo Katolickie 41/2013
Nowennę pompejańską odmawiamy w jednej intencji! Trwa ona 54 dni i dzieli się na dwie części: błagalną i dziękczynną.
Każdego dnia odmawiamy trzy części różańca świętego (radosną, bolesną i chwalebną), choć - kto chce - może też rozważać czwartą część - tajemnice światła. Modlitwy początkowe („Wierzę w Boga”, „Ojcze nasz”, trzy razy „Zdrowaś Maryjo”, „Chwała Ojcu”) odmawiamy jeden raz, przed pierwszym różańcem. Przed rozpoczęciem każdej z trzech (lub czterech) jego części podajemy intencję i mówimy: „Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca świętego”.
Przez 27 dni odmawiamy część błagalną nowenny i codziennie, po ukończeniu każdej części różańca, wypowiadamy słowa modlitwy: „Pomnij o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z Różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego, ale przez święty Twój różaniec i przez upodobanie, jakie okazujesz dla Twojej świątyni w Pompejach, wysłuchaj mnie dobrotliwie. Amen”.
Przez pozostałe 27 dni odmawiamy część dziękczynną i codziennie, po ukończeniu każdej z trzech części różańca, odmawiamy następującą modlitwę: „Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Moje całe życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twojej pomocy wezwałem, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam, będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział, jak jesteś dobra, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen”.
Niezależnie od modlitw końcowych, każdą z trzech części różańca kończymy po jej odmówieniu trzykrotnym westchnieniem do Matki Bożej: „Królowo Różańca Świętego, módl się za nami!”.
3 PYTANIA
O nowennie pompejańskiej mówi się, że jest modlitwą nie do odparcia. W czym tkwi tajemnica jej siły?
W obietnicy Matki Bożej, która ukazując się nieuleczalnie chorej Fortunacie Agrelli z Neapolu, powiedziała: „Za każdym razem, jak chcesz uzyskać ode mnie jakąś łaskę, odpraw na moją cześć trzy nowenny błagalne, odmawiając 15 tajemnic mojego różańca, a potem odpraw trzy nowenny dziękczynne”. I, rzeczywiście, osoby, które modlą się nowenną, mówią o pogłębieniu swojego życia duchowego. Otrzymują też łaski, o jakie proszą - zarówno duchowe, jak i materialne.
Co stało się zarzewiem kultu i w jaki sposób nowenna rozprzestrzeniała się po świecie?
Pierwszym apostołem nowenny pompejańskiej był bł. Bartolo Longo. Pod koniec XIX w. rozpoczął masowy druk ulotek z treścią modlitwy. Z Pompejów, gdzie budował sanktuarium różańcowe, nowenna wraz z kultem Królowej Różańca rozprzestrzeniała się następnie na cały świat. Dzięki włoskim emigrantom trafiła do Ameryki Północnej, misjonarze zawieźli ją do Chin... Dotarła też do Polaków pod zaborami. Na skutek historycznych zawirowań przez kolejne dziesięciolecia nowenna pozostawała w zapomnieniu. I dopiero beatyfikacja Bartola Longa w 1980 r. na nowo przypomniała światu wspaniałe pompejańskie dzieła.
W Polsce kult przybrał na sile dzięki zaangażowaniu m.in. Apostolstwa Dobrej Śmierci w Skoczowie, które rozpowszechniło nowennę, propagując przy okazji życie i posługę bł. Bartola Longa. Kolejną cenną inicjatywą okazało się wydawanie kwartalnika „Królowa Różańca Świętego”. Powstało też wiele stron internetowych, jak np. pompejanska.rosemaria.pl, na które przychodzą liczne świadectwa.
Zatrzymajmy się nad „cudami” wymodlonymi na różańcu. O co najczęściej proszą wierni?
Otrzymujemy wiele świadectw - dla przykładu: w ciągu ostatniego półtora roku dostaliśmy ich ok. 800, co stanowi oczywisty dowód skuteczności tej modlitwy. Każde świadectwo klasyfikujemy według tematu, stąd wiemy, iż prośby dotyczą najczęściej zdobycia pracy oraz wyjścia z trudnej sytuacji materialnej. Kolejna grupa intencji obejmuje sprawy związane z funkcjonowaniem rodziny - modlący się proszą o nawrócenie bliskiej osoby, znalezienie miłości, błogosławieństwo i mądre wybory dla dzieci. Istnieje też wiele świadectw dotyczących uzdrowień i pokonywania różnych życiowych trudności. Klamrą, która spina większość z nich, staje się odczuwalny wewnętrzny spokój, pokochanie modlitwy różańcowej i szereg innych łask, które po czasie okazują się ważniejsze niż te, o które wcześniej prosiliśmy. Otrzymujemy również wiele listów, w których mowa o nowennach jeszcze niewysłuchanych. Dotyczą one często łaski nawrócenia, tymczasem niekiedy potrzeba więcej czasu... Jedna z moich nowenn zaczęła przynosić owoce równo po dwóch latach od jej zakończenia. Z perspektywy czasu dostrzegam, że okres ten był potrzebny dla uzyskania lepszego skutku. Niejednokrotnie otrzymujemy świadectwa świadczące o dobrej śmierci, mimo iż modlono się o zdrowie. Przypomina nam to o Bożym porządku, a zarazem wieczności, do której ziemskie życie jest przygotowaniem.
NOT. WA
opr. ab/ab