Pokazać Kościół żywy

Istotną cechą synodu diecezjalnego jest to, iż pomaga biskupowi w pełnieniu jego pasterskiej misji.

Istotną cechą synodu diecezjalnego jest to, iż pomaga biskupowi w pełnieniu jego pasterskiej misji. Dobrze przeprowadzony synod pozwala dostrzec, co myśli tzw. przeciętny katolik, jakie są jego codzienne radości i zmartwienia, czy dostrzega Boga we własnym życiu, jak wypełnia swoje powołanie, angażuje się w życie Kościoła i jakie ma oczekiwania wobec parafii.

Sobór Watykański II w dekrecie o ekumenizmie przypomniał, że „Chrystus wzywa pielgrzymujący Kościół do nieustannej reformy, której Kościół, rozumiany jako instytucja ludzka i ziemska, wciąż potrzebuje” (DE 6). Od najdawniejszych czasów sprawdzonym narzędziem odnowy Kościoła jest instytucja synodów. Słowo „synod” pochodzi z języka greckiego. „Syn-hodos” znaczy tyle co „być razem”, „iść wspólną drogą”. Synody chcą pokazać Kościół żywy, wspólnotę braci i sióstr idących tą samą drogą, nawracających się do Jezusa Chrystusa i otwartych na działanie Ducha Świętego.

Pokazać Kościół żywy

Dwa poziomy pracy

Praca synodalna przebiega na dwóch poziomach. Pierwszy to komisje i podkomisje synodalne, drugi - zespoły synodalne w parafiach. Każdy diecezjanin może się włączyć w to dzieło i doświadczyć Kościoła, który jest w drodze. Dzięki tym zespołom synod nie pozostaje jedynie wydarzeniem prawno-organizacyjnym, pustą ideą biegnącą ponad głowami ludzi. Poprzez zaangażowanie całego ludu Bożego włącza nas w wielkie dzieło nowej ewangelizacji. Dlatego tak ważna jest nasza modlitwa za synod oraz ciągłość zajęć i prac komisji czy zespołów synodalnych w parafiach. Równie ważny staje się nasz aktywny udział w liturgii, katechezie i dyskusji, stawianie pytań i wspólne poszukiwanie odpowiedzi w świetle słowa Bożego oraz zgodnie z nauczaniem Kościoła. Jednak najważniejsze jest to, czego dokona w nas Duch Święty, gdy będziemy posłuszni Jego natchnieniom i wejdziemy na drogę „duszpasterskiego i misyjnego nawrócenia, które nie może pozostawić rzeczy w takim stanie, w jakim są” (Evangelii gaudium, n. 25).

Współodpowiedzialność za Kościół

Działalność synodu nakłada na sumienie każdego członka obowiązek polegający na włączeniu się w jego prace poprzez osobisty udział w pracy parafialnych zespołów synodalnych. Wyniki dyskusji prowadzonej w atmosferze wiary i modlitwy zespoły przesyłają do sekretariatu synodu.

Po pierwszym roku działalności synodu, którego tematem był Kościół, na podstawie analizy protokołów z parafii łatwo zauważyć, że na zaproszenie biskupa do refleksji nad poszczególnymi tematami odpowiedziało ok. 40% parafii. Pierwszy rok pracy doprowadził do pojawienia się ważnych postulatów i odkrył te obszary życia Kościoła, gdzie potrzeba pogłębionej refleksji i systematycznej pracy z wiernymi.

Nowy rok duszpasterski

Praca synodalna w parafiach w roku duszpasterskim 2014/2015 będzie skoncentrowana wokół tematyki słowa. Powinna ona przebiegać dwustopniowo: jako niedzielna Eucharystia synodalna oraz katecheza i dyskusja synodalna.

Niedzielną Eucharystię synodalną powinni przygotować i uczestniczyć w niej członkowie wszystkich zespołów w parafii. Do udziału w niej należy zachęcać parafian spoza zespołów i w widocznym miejscu umieścić baner z hasłem przesłany z sekretariatu synodu.

Katecheza i dyskusja synodalna skierowane są do wszystkich chętnych. Powinni w niej uczestniczyć członkowie zespołu synodalnego. Po wysłuchaniu katechezy zespoły gromadzą się, tworząc zebranie, któremu przewodniczy proboszcz lub inny duszpasterz. Sekretarz zespołu z przebiegu spotkania sporządza protokół. W dyskusji winno ukazać się możliwie szerokie spektrum różnych opinii. Należy dążyć do sformułowania wspólnej konkluzji, zapewniając jednak każdemu prawo zgłoszenia zdania odrębnego. Zwięźle ujętą konkluzję (łącznie z ewentualnymi propozycjami rozwiązań i zdaniami odrębnymi) w ciągu tygodnia sekretarz przesyła drogą elektroniczną do sekretariatu synodu (synod@radiopodalsie.pl) z informacją o dacie spotkania i liczbie uczestników.

O co chodzi?

W naszym synodzie chodzi o życie mocą chrztu, a więc pogłębienie wiary w Chrystusa, doświadczenie Kościoła jako wspólnoty braci i sióstr podążających tą samą drogą. Chodzi o to, żebyśmy jako Kościół znaleźli się bliżej ludzi poszukujących, wątpiących, a nawet tych, którzy przestali już uczęszczać na niedzielną Eucharystię. Chodzi o to, abyśmy potrafili być solidarni ze spychanymi na margines społeczny, z rodzinami wielodzietnymi, z bezrobotnymi i prześladowanymi za wiarę w świecie. By słowo Boże i liturgia kształtowały nasze chrześcijańskie życie, a liturgię sprawował celebrans świadomy, że reprezentuje Chrystusa. By towarzyszył jej śpiew zgromadzonego ludu, zaś z ambony była głoszona nie zła, ale dobra nowina. Chodzi wreszcie o to, abyśmy w naszym duszpasterstwie byli blisko ludzi, byśmy umieli ich wysłuchać, pomogli im znaleźć konkretną odpowiedź na życiowe problemy.

Żyję słowem

Pochodzę z Łosic, mieszkam w Siedlcach, posługuję w Ruchu Światło-Życie. Pracuję jako katechetka. 32 lata temu świadomie, z wielkimi emocjami zawierzyłam swoje życie Jezusowi jako Panu i Zbawcy. Stało się to w czasie rekolekcji oazowych dla młodzieży. Od tamtego czasu z pasją młodzieńczą chciałam iść za Panem. Kupiłam Pismo Święte i codziennie modliłam się w oparciu o słowo Boże. Przez te lata różnie bywało w moim życiu duchowym, ale odkrywałam, że Pan Bóg kocha mnie taką, jaką jestem i chce się mną posługiwać. Zostałam poproszona, aby podzielić się świadectwem, iż w mojej codzienności słucham Pana i żyję Jego słowem.

Od półtora roku, po dłuższym czasie zastoju w moim życiu duchowym, Pan dał mi nowy czas łaski, głębszego wejścia w Jego słowo, słuchania Go, widzenia, jak jest obecny w moim życiu, jak je prowadzi. Stało się to możliwe w dużej mierze dzięki sakramentowi pokuty i pojednania, stałemu spowiednikowi, kierownictwu duchowemu (uznaję to za szczególną łaskę).

Moje spotkanie z Bożym słowem - Namiot Spotkania - w praktyce dokonuje się poprzez znaną z wielowiekowej tradycji metodę Lectio divina. Wieczorem czytam Ewangelię z dnia następnego i zasypiam z przeczytanym słowem. Rano próbuję sobie przypomnieć Ewangelię - nie zawsze się to udaje, więc jeszcze raz czytam, a potem medytuję ok. 25 min. Słowo, które szczególnie mnie poruszy, zapisuję. Idę na poranną Eucharystię. W ciągu dnia staram się wracać do słowa.

Od zeszłego roku modlitwę z uczniami, których uczę, buduję wokół Ewangelii lub patrona dnia. Czytam kilka zdań albo opowiadam własnymi słowami i z konkretną intencją zbudowaną wokół Ewangelii modlimy się. Wieczorem, przy rachunku sumienia, który mniej przypomina rachowanie, a bardziej jest spotkaniem z Panem - modlitwą, próbuję wrócić do słowa. Dziękuję Panu za Jego działanie...

KS. MATEUSZ CZUBAK
Echo Katolickie 41/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama