Gorliwy o synodzie, czyli mądrość starego kardynała Zena

Inni na jego miejscu zdecydowaliby, że trzeba odpocząć… Ale nie on! Liczący 91 lat Joseph Zen Ze-kiun, chiński kardynał, w latach 2002–2009 biskup Hongkongu, jest wciąż zaangażowany, gorliwy w sprawach Chrystusowego Kościoła. Od dawna władze Pekinu uważają go za wroga – pisze w najnowszym felietonie w tygodniku „Idziemy” o. Dariusz Kowalczyk, jezuita.

Dlaczego o. Kowalczyk stawia za wzór tego „synodalnego oponenta”? Otóż kard. Zen od lat gorliwie krytykuje chińskich komunistów m.in. za chęć całkowitego podporządkowania sobie wspólnot religijnych. Jest także przeciwnikiem zawartego między Stolicą Apostolską a Chinami porozumienia, które uważa za sprzedawanie chińskiego Kościoła katolickiego. Nie dziwi więc, że chiński kardynał znalazł się w grupie kardynałów, którzy przed obecnym synodem wystosowali do papieża Franciszka dubia, czyli pytania dotyczące różnych istotnych elementów katolickiego nauczania. Odpowiedź, jaką otrzymali purpuraci, była niezadowalająca, a co więcej rodziła kolejne pytania i wątpliwości.

„Chiński hierarcha stwierdził m.in., że np. w takiej kwestii jak błogosławienie związków homoseksualnych nie można unikać jasnych sformułowań i pozostawiać wszystkiego indywidualnym decyzjom. Prowadzi to bowiem – zauważył – do groźnego dla duszy zamętu kazuistyki – pisze jezuita.

Chiński biskup napisał także list do biskupów uczestniczących w synodzie, który został potem opublikowany na łamach „First Things”. „Kardynał Zen wskazuje na sprzeczności synodalnej retoryki i możliwe manipulacje, przy czym nie stroni od ironii. Zwraca uwagę, że z jednej strony mówi się, iż synodalność jest konstytutywnym elementem Kościoła, ale z drugiej – iż to teraz Kościół staje się prawdziwie synodalny. Jak to możliwe, że Bóg przez dwa tysiące lat nie kazał nam przeżywać tego konstytutywnego elementu w swoim Kościele? – pyta. No cóż! Widocznie zapomniał, a teraz sobie przypomniał. Jeszcze bardziej chińskiego biskupa niepokoi to, że dotychczas Kościół był hierarchiczny, a teraz ma być demokratyczny” – pisze o. Kowalczyk.

Zen Ze-kiun przestrzega także przed podziałami we wspólnocie Kościoła katolickiego i jego rozpadem na skutek rewolucji dziedzinie moralności. Przykładem może być zanik Kościoła w Holandii i Droga Synodalna w Niemczech, która nie została nigdy stanowczo zastopowana przez papieża Franciszka, a także wspólnota anglikańska, która ostatnio podzieliła się z powodu wprowadzenia małżeństw homoseksualnych. Coś podobnego grozi teraz wspólnocie katolickiej.

Felietonista przypomina, że chiński kardynał ma także wiele zastrzeżeń do procedur i metodologii synodu. „Stwierdza bez ogródek, że Sekretariat Synodu jest bardzo wyćwiczony w sztuce manipulacji. […] Zaczynają od głoszenia, że trzeba wszystkich wysłuchać. Z czasem okazuje się, że wśród owych «wszystkich» są przede wszystkim ci przez nas «wykluczeni». A na końcu staje się jasne, że chodzi o ludzi, którzy optują za moralnością seksualną inną od tej głoszonej przez katolicką tradycję. Mówią także: «Synod musi się zakończyć powszechną inkluzją (włączeniem), musi poszerzyć namiot, bez osądzania kogokolwiek, bez wzywania do nawrócenia»” – pisze o. Dariusz Kowalczyk.

I na koniec przytacza słowa konkluzji chińskiego kardynał: „Podkreślają często, że nie mają żadnego z góry przyjętego planu. To naprawdę obraża naszą inteligencję, bo widzimy wszyscy, do jakich konkluzji zmierzają”.

„Oparcie prac synodu na pracy w małych grupach jest – zdaniem chińskiego kardynała – zamierzoną manipulacją. To dyskusje plenarne pozwalają rzeczywiście zobaczyć, co zgromadzeni uważają za ważne i o czym chcą dyskutować. W małych grupach tematy są narzucone, a ktoś pilnuje, by nie mówić o innych sprawach. Kardynał Zen pisze: „Mówią o «konwersacji w Duchu» jak o jakiejś magicznej rzeczy. I zapraszają, by oczekiwać «niespodzianek» ze strony Ducha (oczywiście sami są już poinformowani, o jakie niespodzianki chodzi). «Konwersacja, ale nie dyskusja! Dyskusja tworzy podziały» – wołają. A zatem konsensus ma przyjść w jakiś cudowny sposób?” – pyta stary, ale doświadczony kardynał Zen” – kończy jezuita.

Autor jest profesorem Wydziału Teologicznego Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama