• Idziemy

Błagam o opamiętanie

Obrona papieża to dla księdza ani wstyd, ani grzech. Pod jednym warunkiem: że w apologetycznym zapale nie będzie rozmijał się z prawdą.

 

Co zatem w imię prawdy trzeba dodać do wielu komentarzy o postawie papieża Franciszka wobec rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie, które ukazują się na łamach „Idziemy”? Przed dwoma tygodniami zajmował się tym tematem prof. Kazimierz Dadak w artykule „Franciszek wobec rosyjskiej napaści”. W bieżącym numerze wraca do niego Marek Jurek (s. 22), zamieszanie wokół ubiegłotygodniowego wywiadu papieża dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera” komentuje o. Dariusz Kowalczyk SJ (s. 9).

Największe emocje we wspomnianym wywiadzie wzbudziły słowa Franciszka o gotowości udania się do Moskwy na spotkanie z prezydentem Rosji, aby go prosić o przerwanie wojny. Krytycy papieża zarzucili mu natychmiast, że chce jechać na rozmowy z Władimirem Putinem, a nie pojedzie do Kijowa na spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim. W odpowiedzi na tę krytykę wystarczy postawić pytanie: Kto jest władny jedną decyzją przerwać tę bestialską wojnę? Wizyta Franciszka w Kijowie niewątpliwie przyczyniłaby się do duchowego umocnienia Ukrainy oraz podniosłaby i tak wysokie morale jej obrońców. Papieżowi nie chodzi jednak o pomnażanie szeregów bohaterów idących na śmierć w słusznej sprawie, ale o zapewnienie pokoju Ukrainie, a wraz z tym Europie i światu.

O znaczeniu tej papieskiej wypowiedzi dobrze świadczy nerwowa reakcja Kremla. Franciszek ujawnił bowiem, że na prośbę o spotkanie z prezydentem Rosji do dzisiaj nie otrzymał odpowiedzi, choć wystosował ją w pierwszych dniach wojny. Wskazał przez to nie tylko na bezpośrednią odpowiedzialność władcy Kremla za ten konflikt, ale i na jego butę. W odpowiedzi na to rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow stwierdził, że „Takie wydarzenia są zgłaszane drogą służb dyplomatycznych”, czyli: papież nie powinien o tym mówić do mediów. I uciął: „Nie ma żadnych porozumień w sprawie spotkania”. Podobnie zareagowała Rosyjska Cerkiew Prawosławna, ubolewając, że Franciszek przyjął tak „niewłaściwy ton” komunikowania o swoich kontaktach z Moskwą. We wspomnianym wywiadzie papież wyraził się bowiem dosadnie także o patriarsze Cyrylu – że nie może on być „ministrantem Putina”. Jeśli byłby to prorosyjski wywiad Franciszka, to dlaczego tak zabolał Moskwę?

Dla nas szczególnie kłopotliwe są słowa papieża o roli NATO w tej wojnie. Ale czy nie ma w nich krzty prawdy? Pakt Północnoatlantycki jest gwarantem – jak dotąd skutecznym – naszego bezpieczeństwa. I każde państwo ma prawo dla zapewnienia swojego bezpieczeństwa zawierać odpowiednie sojusze. Również Ukraina. Tylko czy w NATO była szczera i powszechna wola przyjęcia Ukrainy? Czy nawet po wybuchu wojny nie można było więcej osiągnąć radykalnymi i szczelnymi sankcjami niż samym dostarczaniem broni Ukrainie, przy równoczesnym zapewnianiu Rosji dopływu środków na zbrojenia? Czy państwa NATO nie kupują nadal rosyjskich surowców? Prócz tego żadne mocarstwo (Rosja się za takowe uważa) nie zgadza się na obce instalacje wojskowe w pobliżu swoich granic. Jak zareagowały USA na pakt bezpieczeństwa zawarty 19 kwietnia br. przez premiera Wysp Salomona z Chinami? Zapowiedziały, że w przypadku tworzenia chińskiej bazy wojskowej na wyspach podejmą adekwatną odpowiedź, nie wykluczając interwencji zbrojnej.

Żyjemy w niesprawiedliwym świecie, w którym liczą się tylko interesy atomowych imperiów. Stąd ostatnie apele Stolicy Apostolskiej o reformę ONZ i innych organizacji, które stałyby na straży bezpieczeństwa oraz równych praw wszystkich państw i narodów. Rywalizujące mocarstwa posiadają jednak w Radzie Bezpieczeństwa ONZ prawo weta i dość często z niego korzystają w interesie swoim i swoich sojuszników. Nie zamierzają z niego rezygnować i w tym akurat są zgodne! Prócz tego zgodne są również, choć z różnych pozycji, w krytykowaniu papieża. Ciekawe dlaczego?

W ostatniej chwili pojawiła się zapowiedź parady gejowskiej 25 czerwca w Warszawie. Mają w niej brać udział także przedstawiciele środowisk LGBT z Ukrainy, idący pod sześciobarwną i pod ukraińską flagą. Nie wiem, komu zależy na potwierdzeniu narracji Moskwy o rosyjskich „bohaterach” walczących o uwolnienie Ukrainy od gejowskich parad. Błagam o opamiętanie! Bo Ukraina ma ważniejsze niż sodomia sprawy , o które dzisiaj walczy z nadludzkim wysiłkiem. I nie z sodomią mają się nam kojarzyć Ukraińcy, którzy w Polsce zostali tak życzliwie przyjęci. Komu zależy na tym, żeby to popsuć?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama