Patrzyłem w oczy tej pięknej dziewczyny i nie mogłem uwierzyć, że jeszcze parę lat temu była ona wiedźmą
Patrzyłem w oczy tej pięknej dziewczyny i nie mogłem uwierzyć, że jeszcze parę lat temu była ona wiedźmą, rzucającą skuteczne klątwy, w wyniku których ktoś mógł zachorować lub złamać nogę.
Nie mam telewizora i nie oglądam seriali, dlatego nazwisko znanej aktorki Patrycji Hurlak nic mi nie mówiło. Dreszcze jednak przebiegły mi po plecach, kiedy pomyślałem, jak wielu widzów popularnych w Polsce seriali Blondynka lub Klan nie zdawało sobie sprawy z tego, że gra w nich prawdziwa wiedźma.
Od dziecka Patrycja miała przekonanie, że jest z rodu czarownic. Działy się w jej życiu dziwne rzeczy, do których była tak przyzwyczajona, że dopiero po jakimś czasie, kiedy zauważyła, że nie wszyscy tak mają, zrozumiała, iż ma nadprzyrodzone zdolności. Dzisiaj Patrycja wie, że to był rodzaj dręczenia demonicznego, ale w dzieciństwie odbierała to jako coś naturalnego. Przykładowo, kiedy miała niecałe sześć lat, jej łóżeczko stało w odległości ok. 30 centymetrów od łóżka rodziców – ale w nocy ona nie mogła nawet wyciągnąć ręki w ich stronę, bo „coś” chwytało ją za rękę. Tych dziwnych zjawisk było mnóstwo; towarzyszyły im zawsze lęki i obawy, ale narastało również poczucie nieprzeciętnej władzy nad otaczającym światem.
opr. aś/aś