Czym jest i na czym polega ta odmładzająca Kościół pokuta? Pójdę na skróty i po prostu przedstawię dwa uzupełniające się pojęcia, za pomocą których o pokucie mówi się w Nowym Testamencie – pisze w felietonie o. Jacek Salij OP.
Obraz odmładzającego się Kościoła pojawia się już w połowie II wieku, w utworze pt. „Pasterz”, który jest klejnotem wczesnochrześcijańskiego piśmiennictwa. Jego autorem jest Hermas, gorliwy chrześcijanin, którego w czasie prześladowań spotkała konfiskata majątku. Jednak przede wszystkim zamartwia się on tym, że jego dzieci wtedy się załamały i odeszły od wiary, a „do swych grzechów dołączyły jeszcze rozwiązłość i ohydną rozpustę, i tak się dopełniła miara ich nieprawości”. Nieszczęsny ojciec marzy o tym, żeby doprowadzić swoje dzieci do nawrócenia.
Jednak ówczesna dyscyplina kościelna nie dopuszczała do wspólnoty eucharystycznej tych odstępców od wiary, którzy się opamiętali i chcieliby się z Bogiem i Kościołem pojednać. Hermas – ufając w przyszłe nawrócenie swoich dzieci – zabiega o to, żeby Kościół zechciał miłosiernie otworzyć się na nawróconych apostatów. Niech przynajmniej jeden raz – proponuje autor „Pasterza” – Kościół zgodzi się okazywać miłosierdzie swoim marnotrawnym dzieciom; gdyby jednak ponownie zawiedli, dopiero wtedy drzwi Kościoła niech będą przed nimi zamknięte bezpowrotnie.
Wspomniana metafora jest kluczowa dla jego argumentacji. Metafora jest dynamiczna. Mianowicie Hermas ma kolejno trzy wizje tej samej matrony. Oprowadzający go anioł wyjaśnia mu, że jest to Kościół. W pierwszym widzeniu matrona jest stara, smutna i słaba do tego stopnia, że nawet stanąć nie ma siły – „ponieważ duch wasz się zestarzał, i wyczerpał, i siłę stracił, z powodu waszej rozwiązłości i niestałości”. Tego również dzisiaj nie trzeba chyba nikomu udowadniać, że nasze grzechy i nasza oziębłość w wierze czynią Kościół starym, czasem może nawet odpychającym.
Za jakiś czas matrona ukazuje się Hermasowi ponownie. „Oblicze miała młodsze, jej ciało jednak i włosy wciąż były stare, była jednak dostatecznie silna, żeby rozmawiać ze mną na stojąco. I była weselsza, aniżeli za pierwszym razem”. Wolno się domyślać, iż autor ”Pasterza” sygnalizuje w ten sposób, że jego dzieci zaczynają się nawracać i jest spora nadzieja, że zatęsknią za powrotem do Kościoła.
Ale najważniejsze jest widzenie trzecie. Oto matrona ukazała się jako „młoda i piękna i wesoła, i pięknej też była postaci”. Mianowicie odmładza ją pokuta tych, którzy wierzą w Chrystusa. Zapytajmy zatem, czym jest i na czym polega ta odmładzająca Kościół pokuta? Pójdę na skróty i po prostu przedstawię dwa uzupełniające się pojęcia, za pomocą których o pokucie mówi się w Nowym Testamencie. Przecież w końcu „Pasterz” jest utworem zaledwie kilkadziesiąt lat młodszym od większości tekstów nowotestamentalnych.
Pierwszy z wspomnianych terminów, epistrofe, znaczy: zmiana kierunku. Pokutę w tym sensie podejmuje mąż czy żona, którzy zaczynają wchodzić (albo nawet już weszli) w małżeński trójkąt, ale postanawiają pojednać się z sakramentalnym małżonkiem i ocalić swoją rodzinę przed rozpadem. Pokutnikami w pozytywnym znaczeniu tego terminu są również ci wszyscy, którzy postanowili zawalczyć o samych siebie i nie żałują trudu, ażeby wyzwolić się z uzależnienia od alkoholu, hazardu, narkotyków czy pornografii.
Taka błogosławiona pokuta może być realizowana na różne inne sposoby – na przykład przez porzucenie niesprawiedliwości w sprawach majątkowych, w tym również przez zaniechanie takich chytrych sposobów krzywdzenia bliźnich, kiedy nie pociąga to za sobą odpowiedzialności prawnej. Bardzo mądrą pokutę podejmują ojciec czy matka, porzucając krzyk jako pierwszy sposób wzajemnego komunikowania się we własnym domu. Wszystkich sposobów takiego nawracania się nie wymienimy.
Zawsze, kiedy taką pokutę udaje nam się podjąć, przyczyniamy się do tego, że nasz Kościół jakby młodnieje i jest w nim więcej radości. Dlaczego więc człowiek (czyli my) nie chce się nawracać? Powołam się tu na obraz z „Metafizycznej pauzy”. W błocie taplają się kaczki, a dwieście metrów dalej jest piękny staw. „Dlaczego nie pójdą one do stawu?” – pyta Czesław Miłosz. „Ba, żeby one wiedziały, że staw jest tak blisko!” – słyszy odpowiedź. Czasem jesteśmy podobni do tych kaczek. Boimy się otworzyć na łaskę wiary, bo nawet nie wiemy, jak to wspaniale być blisko Boga. Do starego życia przyzwyczailiśmy się, a nowego nawet nie umiemy sobie wyobrazić.
Pierwsze słowo Pana Jezusa, jakie zapisane jest w Ewangelii Marka, brzmi: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! Tutaj chodzi o pokutę w drugim z wspomnianych znaczeń. Taka pokuta, metanoia, znaczy: przemiana umysłu, przemiana duszy. Na czym ona polega? Podam konkretne przykłady. Św. Teresa Wielka była w miarę porządną zakonnicą, nawróciła się, kiedy z całą jasnością zrozumiała, że naprawdę pragnie całe swoje serce oddać Panu Jezusowi.
Inny, poniekąd „świecki” przykład takiej przemieniającej człowieka pokuty: ojciec wysilający się, żeby jego dzieciom niczego nie brakowało, zrozumiał, że bardziej jeszcze powinien starać się o to, żeby nie brakowało im jego rodzicielskiej obecności. Albo jak bardzo przemienia człowieka taka, przecież niewymagająca heroizmu decyzja, żeby co niedzielę przychodzić do kościoła. Krótko mówiąc: Każdy niech sam rozpoznaje, czym może się przyczynić do odmłodzenia Kościoła.
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.