W hołdzie Niepokalanej

Odkryłem moc różańca, stał się moim orężem

Pochodzę z katolickiej rodziny, przyjąłem sakramenty, zawsze uczęszczałem do kościoła i nigdy w słowie nie zaparłem się Boga. A jednak coś się stało, że oczy zaszły mi mgłą. Może to kwestia przysłowia opartego na Dziejach Apostolskich, że kto z kim przestaje, takim się staje? Otrzymałem jednak łaskę i przejrzałem.

W hołdzie Niepokalanej

Jestem dziennikarzem. Pracując w Polskim Radiu już od początku lat 90., miałem stały kontakt z ludźmi z branży muzycznej, a przede wszystkim z promotorami heavy metalu. Nie uciekałem od wywiadów z satanistami, starałem się zrozumieć istotę ich muzyki. Tolerancja dla takiej twórczości stała się furtką dla działania Złego, zmiękczania wiary, tłumaczenia satanistycznego przekazu artystycznym performance’em lub niezauważania go w twórczości wielu kapel.

Po samobójstwie jednego z moich znajomych, organizatora metalowych koncertów, zacząłem się zastanawiać, po co prezentować tę muzykę. Zacząłem zauważać na sobie dotyk ciemnej strony. Musiałem radykalnie z tym skończyć, bo ten dotyk był bardzo mocny. W walce z uzależnieniem od muzyki byłem jednak pozbawiony pokory, byłem pewien, że sam dam radę, skoro dostrzegam problem. Dzięki łasce Bożej dotarły do mojego serca słowa z Ewangelii według św. Mateusza: „Zaprawdę, powiadam wam. Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18, 3). Powiedziałem sobie: uznaj swoją bezradność, stań się jak dziecko i zawierz Ojcu. Zawierzyłem się Niepokalanemu Sercu Maryi i Przenajświętszemu Sercu Jej Syna – Jezusa Chrystusa. Pokazałem Bogu swoją dziecięcą bezradność i powiedziałem: Jezu, zmiłuj się nade mną! Działaj w moim życiu! I nie boję się, zła się nie ulęknę, bo Pan jest ze mną.

Odkryłem moc różańca, stał się moim orężem. Moc modlitwy – Nowenna pompejańska zdziałała cuda w moim życiu, dała łaskę wiary nie tylko mnie, ale i mojej żonie. Zawierzenie Matce Bożej uratowało mnie od operacji kręgosłupa, choć miałem już pilne skierowanie na oddział chirurgiczny. Różaniec odmówiony na kolanach w sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, jedynym miejscu w Polsce, gdzie Jej objawienia w liczbie aż 160 zostały oficjalnie zatwierdzone przez Kościół, stał się dla mnie uzdrowieniem w chorobie ciała i duszy. W Gietrzwałdzie usłyszałem i zrozumiałem wezwanie Maryi do modlitwy różańcowej. Rozpoczęła się moja niezwykła duchowa przemiana. Na nowo się narodziłem. Nagle to miejsce przemówiło do mnie. Przez moją duszę przeszedł ogień… i tym ogniem postanowiłem podzielić się z czytelnikami. Reporterskie śledztwo w sprawie 160 objawień Maryi dla Polaków na trudne czasy napisałem w hołdzie Niepokalanej.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama