Uleczył moje rany

Marlena czyni wyznanie, że odkąd Bóg znalazł się na pierwszym miejscu ich rodzinnego życia, zyskało ono nową, bo Bożą jakość

„Obiecując poprawę, mąż przytulił nas mocno, a ja w tym przytuleniu czułam ramiona samego Boga” – wyznaje Marlena, uczestniczka wieczoru uwielbienia, podkreślając, że odkąd postawili Boga na pierwszym miejscu swojego rodzinnego życia, zyskało ono nową jakość.

Uleczył moje rany

Czwartkowy wieczór. W sali przy parafii św. Józefa w Siedlcach śpiewnie i radośnie. Trwa comiesięczny wieczór chwały, organizowany przez Wspólnotę Jednego Ducha. Z uniesionymi rękami, kołysząc się w takt pieśni, uczestnicy (aula – jak zawsze – wypełniona jest po brzegi) proszą o „tchnienie mocy, miłości i przeniknięcie życia…”. „Jeśli jesteś tutaj, to znaczy, że Pan Bóg nie pozwoli ci zginąć w twoim strapieniu, zniechęceniu…” – zwraca się do każdego z osobna prowadzący spotkanie ks. dr Tomasz Bieliński, opiekun duchowy wspólnoty. „Wołaliśmy do Ducha Świętego. On dwa razy nie pozwoli się prosić, gdy widzi serce głodne Jego obecności” – podkreśla, zachęcając obecnych do wpatrywania się w wizerunek Jezusa oraz szukania Jego bliskości w wymiarze wspólnoty.

Spragnione jak ziemia rosy

Wieczory uwielbienia to określenie charyzmatycznych czuwań, którym nieraz towarzyszy modlitwa o uzdrowienie tak fizyczne, jak duchowe. Ks. Tomasz Bieliński zwraca uwagę, że stanowią one owoc, zmaterializowaną formę pragnienia, jakie Bóg wkłada w serca wiernych. Ponieważ to właśnie świeccy – co akcentuje – są inicjatorami tych spotkań. Pytany o swoisty fenomen czuwań, wskazuje na ich istotę, czyli… uwielbienie! Źródłem i zarazem szczytem życia Kościoła jest Eucharystia z teologiczną głębią poszczególnych znaków liturgii. „Tymczasem wieczory chwały dają uczestnikom swobodę wyrażania tego, co przeżywają w sercu” – wyjaśnia ks. Tomasz i dodaje, że w czasie spotkań akcent kładziony jest na konkretny aspekt życia duchowego, np. czystość przedmałżeńską, sens macierzyństwa czy apostolstwo świeckich. Radosny śpiew, dynamiczne oklaski, muzyka, scenki teatralne – to wszystko sprawia, że w cieszących się już dziesięcioletnią tradycją wieczorach chwały bierze udział po kilkaset osób, a jedyne ograniczenie to rozmiar sali… W drugiej części spotkania następuje adoracja Najświętszego Sakramentu, połączona z modlitwą o uzdrowienie. Jej wymiernym owocem stają się świadectwa dotknięcia duszy – „spragnionej jak ziemia rosy” – Bożą łaską.

Łaska niezachwianej wiary

„Wieczory chwały są darem samego Boga” – Bożena nie ma wątpliwości. Odkąd odważyła się oddać swoje życie Jezusowi, pozostawiając Mu swobodę działania, w jej sercu zagościł trwały Boży pokój. „Klęcząc przed Najświętszym Sakramentem w oczekiwaniu na nałożenie rąk, rozpłakałam się” – wspomina jedno ze spotkań, przyznając, że była zaskoczona własną reakcją. „Miałam powody raczej do radości niż smutku” – dodaje. Zjawisko wyjaśniło się po krótkim czasie, kiedy odkryła, że Bóg obdarzył ją łaską miłości do każdego człowieka. „Niezadowolenie czy wręcz bunt wywoływany spotkaniami z ludźmi minęły bezpowrotnie. Wcześniej układałam relacje po swojemu, mimo wypowiadanych słów zawierzenia: «Niech się dzieje Twoja wola». Teraz potrafię zaakceptować każdego człowieka już w chwili, gdy się pojawia… Po latach duchowej szarpaniny, za sprawą jednego aktu woli – szczerego zaufania do Jezusa, wyrażonego na modlitwie i pobłogosławionego przez kapłana – otrzymałam prezent” – nie kryje radości. Bożena przyznaje jednocześnie, że łaska niezachwianej wiary w żywą obecność Jezusa, Jego moc i bezgraniczną miłość stała się siłą napędową jej życia. „Wszystko inne traci znaczenie… Tak dobry jest Bóg” – podsumowuje.

Proces uzdrawiania mojego wnętrza

Dominika o spotkaniach w duchu uwielbienia dowiedziała się przed siedmiu laty z audycji w diecezjalnej rozgłośni. Przełomowym momentem jej duchowego życia stała się – co podkreśla – adoracja Najświętszego Sakramentu. „Przez usta prowadzącego modlitwę usłyszałam proste, a przy tym niezwykle istotne dla mnie słowa, że jestem kochana przez Boga i że On pragnie wyrwać mnie z nałogów. W tamtej chwili rozpoczął się proces uzdrawiania mojego wnętrza” – sygnalizuje, wskazując na namacalne owoce: pragnienie codziennego uczestnictwa w Eucharystii, częstszej adoracji oraz poznawania Boga w Jego słowie. Dołączyła do wspólnoty organizującej wieczory chwały. „Dzięki stałej formacji i uczestnictwu w rekolekcjach pojednałam się z ojcem, z którym od lat nie miałam kontaktu – wyznaje Dominika. – Bóg, dzięki swojej miłości, pomógł mi też lepiej zrozumieć sens choroby i cierpienia mamy. Dziś wiem, jak bardzo jestem dla Niego ważna i że prowadzi mnie najlepszą z możliwych dróg”.

Czułam ramiona samego Boga

Uczestnictwo w wieczorach chwały zaowocowało także uzdrowieniem relacji w małżeństwie Marleny. Trafiła na nie – co akcentuje – słysząc w sercu zapraszający głos żywego Boga. „Podczas pierwszego ze spotkań, kiedy to Bóg przez usta księdza opowiedział historię mojego życia, zrozumiałam, że tylko On ma moc przemienić mnie i moich bliskich. Pojęłam też, że krok w przód nie jest możliwy bez wybaczenia i sobie, i mężowi. Przebaczenie otworzyło furtkę Jezusowi” – wyjaśnia. Kolejnym etapem na drodze odbudowy małżeńskiej miłości i zaufania okazały się rekolekcje odnowy wiary, w których wzięła udział. „W ciągu tych trzech miesięcy Bóg leczył moje rany. Oczyszczenie dokonywało się poprzez ból i łzy” – wspomina i podkreśla, że mimo zawirowań w życiu prywatnym w jej sercu panował pokój.

Zwieńczeniem rekolekcji było wylanie darów Ducha Świętego… „Gdy wróciłam do domu, mąż zawołał mnie i dzieci. Powiedział, że tego dnia poczuł ciepło, wraz z którym spłynęły na niego miłość i cierpliwość. Płakaliśmy wszyscy. Obiecując poprawę, mąż przytulił nas mocno, a ja w tym przytuleniu czułam ramiona samego Boga” – relacjonuje zdarzenia sprzed trzech lat. Puentą Marlena czyni wyznanie, że odkąd Bóg znalazł się na pierwszym miejscu ich rodzinnego życia, zyskało ono nową, bo Bożą jakość.

Więcej informacji na temat siedleckich wieczorów chwały na stronie internetowej www.jednegoducha.pl.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama