Rosyjski syndrom 1863?

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (10/2000)

Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie postanowili ostatecznie rozwiązać „problem czeczeński”. Po zdobyciu w krwawych walkach Groznego ich wojska przystąpiły do zmasowanego ataku na ostatnie górskie bastiony czeczeńskich bojowników. I chociaż trudno przewidzieć, jakim wynikiem zakończy się ten etap batalii — nie można wykluczyć, że stanowi on początek długotrwałych walk partyzanckich — trudno sobie wyobrazić, by siły rosyjskie wycofały się z czeczeńskiej stolicy, tak jak to uczyniły w 1996 r. Jak się wydaje, Czeczeni ponieśli zbyt duże straty, aby w najbliższej przyszłości mogli być zdolni do wywierania ofensywnego nacisku militarnego.

Wiedzą o tym Rosjanie, próbując utrwalić swą władzę nad zdobytymi terenami metodą faktów dokonanych — nie cofając się w tym celu nawet przed działaniami, potępianymi przez światową społeczność jako zbrodnie przeciw ludzkości. Wiadomo już z całą pewnością, że po zdobyciu na początku lutego Groznego ich oddziały dokonywały zbiorowych rozstrzeliwań ludności cywilnej.

Niestety, wojnę tę, inaczej niż pięć lat temu, popiera przeważająca część rosyjskiego społeczeństwa. Wielu Rosjan, popierając upokorzenie dumnych Czeczenów, pragnie przez to odnaleźć poczucie własnej narodowej dumy, poniżanej (tak to odczuwają) przez ostatnie kilkanaście lat klęsk na polu międzynarodowej polityki i gospodarki. Niepokojąco przypomina to czasy po 1863 roku, kiedy rosyjskie społeczeństwo, dotąd przeniknięte ideami liberalnymi, ale i zdezorientowane, zjednoczyło się wokół cara, który pokonał „buntujących się” Polaków, jak również górali kaukaskich.

Obawa przed powtórką z historii, owocującą rozpaleniem niechęci pomiędzy Rosjanami a Polakami, nie powinna jednak skłaniać nas do zamykania oczu na czeczeńską tragedię. Nawet jeśli nie popieramy niepodległości Czeczenii, musimy uznać, że wojna ta jest agresją przeciw broniącemu swej wolności narodowi. Masowe manifestacje milczenia przed rosyjskimi konsulatami byłyby z pewnością lepszym wyrazem naszej solidarności z Czeczenami, niż hałaśliwe ekscesy małych grupek młodzieży.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama