Przebaczenie jest silniejsze od nienawiści

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (32/2000)

Przed kilku laty oglądałem w Rzymie rosyjski film dokumentalny pokazujący z wyjątkową szczerością prawdę o zbrodni w Katyniu. Film został przygotowany na polecenie prezydenta Borysa Jelcyna przez rosyjskie służby specjalne. Historia zbrodni opowiedziana przez rosyjskich autorów filmu była wstrząsająca. Po obejrzeniu tego filmu można było odnieść wrażenie, że jest to próba oczyszczenia sumienia, próba pojednania zainicjowana przez stronę rosyjską. Dzisiaj, po kilku latach przemian zachodzących w rosyjskim społeczeństwie, dochodzi do otwarcia cmentarza w Katyniu.

Przebaczenie i pojednanie to fundament, na którym można i należy budować wzajemne relacje, ale do tego, co nazywamy oczyszczeniem pamięci, potrzebny jest też fundament prawdy. Katyń był przez lata symbolem propagandy kłamstwa totalitarnego, komunistycznego systemu. Stalinowska zbrodnia popełniona na tysiącach polskich oficerów - dodajmy, że na polskiej inteligencji - miała charakter ludobójstwa i była na zimno od początku do końca zaplanowanym aktem eksterminacji. Minęły lata, wiele zadanych ran nie jest jeszcze zagojonych. Otwarcie cmentarza ma budować podwaliny pod nowe relacje polsko-rosyjskie. Obecność rodzin ofiar katyńskich na ziemi, która jest cmentarzem, ale i świadkiem tej zbrodni pozwala mieć nadzieję, że przebaczenie jest silniejsze od nienawiści.

Najwyżsi przedstawiciele państwa polskiego oraz duchowieństwa różnych wyznań i religii pojawili się w Katyniu, aby poprzez wspólną modlitwę i obecność raz jeszcze zaznaczyć, że zależy nam przede wszystkim na przyszłości, a nad przeszłością potrafimy się pochylić z należytym szacunkiem. Dlatego nieobecność prezydenta Putina czy też rosyjskiego premiera zastanawia i po prostu dziwi.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama